Napisz opowiadanie lub wypracowanie na dowolnie wybrany przez siebie temat.Tylko nie dwa czy trzy zdania,bo zgłosze spam.I nie kopiujcie z innych stron,bo zgłoszę :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
W mieście Hull mieszkał Robinson Kruzoe. Był mądrym i zdolnym człowiekiem. Od zawsze pragnął wyruszyć w długi rejs. Kochał morze. Nawet myśl o jego zmarłych braciach nie osłabiła jego pragnienia.
Kiedy pomagał rodzicom w sklepie, ojciec poprosił go, aby poszedł do portu odebrać towar. Robinson z wielką chęcią zgodził się i ruszył w danym kierunku. W drodze powrotnej spotkał swojego dawnego kolegę – Williama. Zaczął z nim rozmawiać. Wtedy on oznajmił, że wypływa wraz z ojcem do Anglii i zapytał, czy nie chciałby płynąć z nimi. Robinson bardzo tego chciał, lecz wiedział, ze rodzice nigdy mu na to nie pozwolą. Jednak po długich namowach zgodził się.
Nazajutrz wieczorem po kryjomu spakował bagaże i wymknął się z domu. Trochę się spóźniał, wiec William myślał, że Robinson już nie przyjdzie. Na szczęście pomylił się.
Gdy tylko odpłynęli od brzegu, łódź zaczęła się kołysać, Robinson zbladł (ze strachu). Okazało się, że nadciąga burza. Był przerażony, zdezorientowany, nie wiedział co ma robić. Nagle zrobiło mu się słabo i dostał nocnych wymiotów. Czuł się okropnie. Jednak modlił się do Boga, by pozwolił mu dostać się na ląd. Obiecywał, że już nigdy nie opuści rodzinnego domu. Wtedy przyszedł do niego William, trochę na niego nakrzyczał i rozkazał, by poszedł do kajuty i zdrzemnął się. Ten z wielkim trudem doczłapał się do kajuty, lecz długo nie mógł zasnąć. Kiedy obudził sie następnego ranka, spostrzegł, że burza minęła. Natychmiast pobiegł na pokład.
Przez kolejne dni okręt płynął powoli i dość spokojnie. Do czasu. Po przepłynięciu kilku mil, znowu na niebie zrobiło się ciemno. Kapitan oznajmił, że tym razem będzie bardzo silna burza. Kazał zwinąć żagle, a statek kierować ku lądowi. Na samą myśl o tym Robinson zaczął się zamartwiać. Myślał, ze z tego nie wyjdzie i zginie. Statek pędził niczym błyskawica, żeby tylko zdążyć przed sztormem schronić się na lądzie. Podczas burzy, woda jest najgorszym żywiołem. Wkrótce całą załoga ujrzała port w Yarmauth. Zarzucono kotwicę, jeszcze nie zdążył dotknąć dna, a wiatr prawie zerwał im żagle. Kapitan zarzucił drugą kotwicę, gdyż bał się, że lina pierwszej może pęknąć. Burza wcale nie ustawała. Z oddali dało się słyszeć głos:
- Otwór w okręcie!
Kapitan nakazał wszystkim iść do pomp i pracować ile sił. Robinsona także czekała ciężka praca. Nie miał zbyt dużej siły, ale w tej sytuacji każda para rąk była na wagę złota.
Kruzoe znów począł się modlić i prosić Stwórcę o litość. Przysięgał, że już nigdy w życiu nie zrobi nic bez wiedzy swoich ukochanych rodziców. Po długich wysiłkach, przemoknięci i zmęczeni dotarli na drugi brzeg. Mieszkańcy tego miasta byli bardzo gościnni i z wielką chęcią im pomogli. Właściciele okrętów zrobili zbiórkę i wręczyli pieniądze kapitanowi, prosząc, aby rozdał je potrzebującym.
Robinson otrzymał 3 gwinee, które wystarczyły mu na powrót do domu. Jednak zrezygnował z tego i postanowił dostać się do Londynu.
Następnego dnia napotkał swego kapitana i Williama. Kapitan na wieść o zachowaniu Robinsona bardzo się zdenerwował. Szybko jednak pogodzili się. Kapitan wręczył Robinsonowi jeszcze dwie gwinee.
Nazajutrz wynajął furmana i pojechał do Londynu…
Wypracowanie mojego autorstwa. Dodałam je do bazy zadane, ale myślę, że moze Ci sie przydać. Zostało zaakceptowane przez moderatorów, więc nie jest to żaden plagiat.
PS Liczę na naj :)