ShaczqNr2Odpowiedź w załączniku myślę,że się przyda i że pomogłam ;) pozdrawiam ;3
0 votes Thanks 0
caerme
A co to jest patriotyzm w czasach współczesnych. Dawne znaczenia odnosiły się zwykle do walki o lepszą i silniejszą ojczyznę, walki rozumianej bardzo często jako walkę z bronią w ręku, jako ofiarę na rzecz kraju lub idei jaką on reprezentował. Co ciekawe z tego punktu widzenia gros żołnierzy walczących w czasie drugiej światowej było patriotami najwyższych lotów - gotowi byli z przysłowiową "pieśnią na ustach" umierać za Ojczyznę gdyż ta wzywała. Umierali - niezależnie czy śmierć była potrzebna czy nie. Patriotyzm w nieco innym znaczeniu wprowadzili Czesi - pokonani pod Białą Góra w wieku XVII - odzyskują niepodległość od razu jako kraj stosunkowo silny, rozwinięty, uprzemysłowiony. Patriotyzm jako praca organiczna jako praca u podstaw - tu i teraz - taki codzienny i szary - zyskuje poklask także w XIX w. w dwóch zaborach niemieckim i austriackim. To taka codzienność - dbanie o własną edukację, dbanie o własny interes, uczenie dzieci języka polskiego, uczenie świata, uczenie kalkulacji zysków i strat, po to by ich wybory nie musiały być tragiczne. Bardzo ciekawe spojrzenie na różne patriotyzmy, różne ich znaczenie daje postawa naszych południowych sąsiadów w czasie II wojny światowej, Duńczyków, a nawet Wielkopolan - o tych ostatnich kpi się, że tam nie było konspiracji bo była zakazana. Z drugiej strony na akt najwyższego oddania uchodzi Powstanie Warszawskie - tragiczne, sto kilkadziesiąt tysięcy ofiat, zniszczenie miasta, zagłada niemal calego pokolenia młodych ludzi z rocznika '20 i kilku następnych. Co ciekawe ksiażka wydana bodajże w '42 czy '43 r. przez jednego a konspiratorów nawołująca by młodzi ludzie wykorzystywali to na co pozwala okupant by się kształcić i zachowywać swoje siły na okres powojenny bardzo szybko została zapomniana i wyeliminowana z obiegu. Nowe władze powojenne - co oczywiste proponowały patriotyzm zasadniczo jako pracę dla ojczyzny - jej odbudowę a potem rozwój. Hasła o tym, że walczymy o pokój były hasłami, fajnymi i nośnymi ale hasłami bez szans na realizację, w przeciwieństwie do rozwoju gospodarczego... Jeśli w obecnych czasach możemy mówić o patriotyzmie, .dla ojczyzny, dla kraju w którym mieszkamy to powinien, albo i musi być on tych zwykłych "codziennych lotów", taki w sumie niewysoki, szary, przyziemny, taki któremu możemy powiedzieć "cześć" i iść z nim na przysłowie piwo i oglądnąć mecz. Tym umiłowaniem ojczyzny jest i być musi udział w wyborach, referendach, dyskusjach o sprawach ważnych i nie ważnych. To idąc do wyborów głosując na tą czy inną osobę decydujemy o tym w jakim kierunki i jak będzie się nasz kraj prezentował. Pracując tam gdzie jesteśmy tu i teraz, niezależnie czy jako cieć, fizyczny, uczeń czy wielki pan profesor najważniejszej uczelni - wszyscy pokazujemy każdy w swoim zakresie jak dbamy o otoczenie, o ten nasz "kawałek podłogi" (cytując klasyka). Każdy ma oczywiście swój, różnych rozmiarów ale jednak jest, to on o nas świadczy o tym kim my jesteśmy i czy nasza praca taka zwykła i codzienna jest naprawdę rzetelna czy robiona na "odczep się", bo my jesteśmy stworzeni do rzeczy wielkich - głowa w chmurach, myśli jeszcze wyżej, hasła głośne a guzika to nie oddamy... Podobnie rzecz się ma z relacjami z innymi, fakt można nie lubić czyichś poglądów, ale czemu mamy mu nie pomagać, czemu nie wspomóc w słusznej inicjatywie. Przecież plac zabaw nie ma barw partyjnych czy religijnych, przecież dbanie o nasze otoczenie nie musi zależeć od tego kto na kogo głosował i jakiej narodowości jest sąsiad. Sprzątanie po sobie, dbanie o czystość, uprzejmość - może dzięki temu pewnego dnia naprawdę ugramy coś wielkiego, szybciej o rok albo dwa zbliżymy się do celu by nasz kraj był zaliczany do najważniejszych potęg na świecie, by ludzie którzy do nas przyjeżdżają na stałe czuli się naprawdę dobrze i nie mieli wrażenia, że są kimś obcym bo mają inny kolor skóry, mówią z ciężkim akcentem a wiele osób się uśmiecha widząc ich próby nawiązania kontaktu. Patriotyzm to jest miłość do ojczyzny, a czyż naszą najmniejszą ojczyzną nie jest nasze mieszkanie, nasz dom, nasz blok, nasze otoczenie? Plac zbaw i ulica? A jeśli tak to pomoc sąsiadowi "spod czterdziestki", albo pani Stasi z małego domku na rogu ulicy jest także patriotyzmem miłością do ojczyzny. Tej naszej małej. A ta wielka? Ten kraj co to między Bugiem, Wisłą i Odrą? To przecież tysiące i miliony ojczyzn. Setki tysięcy sąsiadów i pań Staś, domów i mieszkań.. a to znaczy, że dbając o te małe dbamy także o ten duży, wielki kraj, sprawiając, że idzie do przodu, we właściwą stronę. Ktoś zada pewnie pytanie - a ci ludzie, którzy wyjeżdżają za pracą, szukają swego szczęścia dalej, przecież oni nie są patriotami...Bo Polska, czasem Bóg i Honor, Ojczyzna, Historia, Kraj, Dziedzictwo i Coś Tam Jeszcze. Ale może - oni chodzili do szkoły, pracowali ciężko, starali się, głosowali i pomagali. Gotowi byli sprawić by ulice były czyste, na każdorazowe hasło "ręce na pokład" byli jednymi z pierwszych i nie zabierali ich nawet kiedy gros się cofnęło z wysiłki, zmęczenia... Tak oni byli patriotami, tylko Ojczyzna, tam wielka, pisana przez duże "O", ze stolicą w Warszawie, durnymi i chmurnymi słowy, aktami strzelistymi ich nie widziała i nie chciała. Nie widziała, nie powiedziała dziękuję, czasem tylko ktoś pokazywał ich spracowane ręce i mówił że brudne i zniszczone... Te same ręce inny kraj potraktował jako najcenniejszy dowód ich oddania. Ich patriotyzmu i obiecał, że sprawi, że już więcej nie zniszczą się bardziej, za jedną rzecz. Za to że ich postawa ich umiłowanie kraju będzie pokazywane w innym miejscu i mieście, gdzieś poza granicami. Ich mała ojczyzna stanie się częścią innej - większej. Ale gdzieś indziej. Te osoby też są patriotami, z tym, że ich poświęcenia nie docenił kraj któremu jako pierwszemu tą ofiarę, to swoje oddanie złożyli.
Patriotyzm w nieco innym znaczeniu wprowadzili Czesi - pokonani pod Białą Góra w wieku XVII - odzyskują niepodległość od razu jako kraj stosunkowo silny, rozwinięty, uprzemysłowiony. Patriotyzm jako praca organiczna jako praca u podstaw - tu i teraz - taki codzienny i szary - zyskuje poklask także w XIX w. w dwóch zaborach niemieckim i austriackim. To taka codzienność - dbanie o własną edukację, dbanie o własny interes, uczenie dzieci języka polskiego, uczenie świata, uczenie kalkulacji zysków i strat, po to by ich wybory nie musiały być tragiczne.
Bardzo ciekawe spojrzenie na różne patriotyzmy, różne ich znaczenie daje postawa naszych południowych sąsiadów w czasie II wojny światowej, Duńczyków, a nawet Wielkopolan - o tych ostatnich kpi się, że tam nie było konspiracji bo była zakazana. Z drugiej strony na akt najwyższego oddania uchodzi Powstanie Warszawskie - tragiczne, sto kilkadziesiąt tysięcy ofiat, zniszczenie miasta, zagłada niemal calego pokolenia młodych ludzi z rocznika '20 i kilku następnych. Co ciekawe ksiażka wydana bodajże w '42 czy '43 r. przez jednego a konspiratorów nawołująca by młodzi ludzie wykorzystywali to na co pozwala okupant by się kształcić i zachowywać swoje siły na okres powojenny bardzo szybko została zapomniana i wyeliminowana z obiegu.
Nowe władze powojenne - co oczywiste proponowały patriotyzm zasadniczo jako pracę dla ojczyzny - jej odbudowę a potem rozwój. Hasła o tym, że walczymy o pokój były hasłami, fajnymi i nośnymi ale hasłami bez szans na realizację, w przeciwieństwie do rozwoju gospodarczego...
Jeśli w obecnych czasach możemy mówić o patriotyzmie, .dla ojczyzny, dla kraju w którym mieszkamy to powinien, albo i musi być on tych zwykłych "codziennych lotów", taki w sumie niewysoki, szary, przyziemny, taki któremu możemy powiedzieć "cześć" i iść z nim na przysłowie piwo i oglądnąć mecz.
Tym umiłowaniem ojczyzny jest i być musi udział w wyborach, referendach, dyskusjach o sprawach ważnych i nie ważnych. To idąc do wyborów głosując na tą czy inną osobę decydujemy o tym w jakim kierunki i jak będzie się nasz kraj prezentował.
Pracując tam gdzie jesteśmy tu i teraz, niezależnie czy jako cieć, fizyczny, uczeń czy wielki pan profesor najważniejszej uczelni - wszyscy pokazujemy każdy w swoim zakresie jak dbamy o otoczenie, o ten nasz "kawałek podłogi" (cytując klasyka). Każdy ma oczywiście swój, różnych rozmiarów ale jednak jest, to on o nas świadczy o tym kim my jesteśmy i czy nasza praca taka zwykła i codzienna jest naprawdę rzetelna czy robiona na "odczep się", bo my jesteśmy stworzeni do rzeczy wielkich - głowa w chmurach, myśli jeszcze wyżej, hasła głośne a guzika to nie oddamy...
Podobnie rzecz się ma z relacjami z innymi, fakt można nie lubić czyichś poglądów, ale czemu mamy mu nie pomagać, czemu nie wspomóc w słusznej inicjatywie. Przecież plac zabaw nie ma barw partyjnych czy religijnych, przecież dbanie o nasze otoczenie nie musi zależeć od tego kto na kogo głosował i jakiej narodowości jest sąsiad. Sprzątanie po sobie, dbanie o czystość, uprzejmość - może dzięki temu pewnego dnia naprawdę ugramy coś wielkiego, szybciej o rok albo dwa zbliżymy się do celu by nasz kraj był zaliczany do najważniejszych potęg na świecie, by ludzie którzy do nas przyjeżdżają na stałe czuli się naprawdę dobrze i nie mieli wrażenia, że są kimś obcym bo mają inny kolor skóry, mówią z ciężkim akcentem a wiele osób się uśmiecha widząc ich próby nawiązania kontaktu.
Patriotyzm to jest miłość do ojczyzny, a czyż naszą najmniejszą ojczyzną nie jest nasze mieszkanie, nasz dom, nasz blok, nasze otoczenie? Plac zbaw i ulica? A jeśli tak to pomoc sąsiadowi "spod czterdziestki", albo pani Stasi z małego domku na rogu ulicy jest także patriotyzmem miłością do ojczyzny. Tej naszej małej.
A ta wielka? Ten kraj co to między Bugiem, Wisłą i Odrą? To przecież tysiące i miliony ojczyzn. Setki tysięcy sąsiadów i pań Staś, domów i mieszkań.. a to znaczy, że dbając o te małe dbamy także o ten duży, wielki kraj, sprawiając, że idzie do przodu, we właściwą stronę.
Ktoś zada pewnie pytanie - a ci ludzie, którzy wyjeżdżają za pracą, szukają swego szczęścia dalej, przecież oni nie są patriotami...Bo Polska, czasem Bóg i Honor, Ojczyzna, Historia, Kraj, Dziedzictwo i Coś Tam Jeszcze. Ale może - oni chodzili do szkoły, pracowali ciężko, starali się, głosowali i pomagali. Gotowi byli sprawić by ulice były czyste, na każdorazowe hasło "ręce na pokład" byli jednymi z pierwszych i nie zabierali ich nawet kiedy gros się cofnęło z wysiłki, zmęczenia... Tak oni byli patriotami, tylko Ojczyzna, tam wielka, pisana przez duże "O", ze stolicą w Warszawie, durnymi i chmurnymi słowy, aktami strzelistymi ich nie widziała i nie chciała. Nie widziała, nie powiedziała dziękuję, czasem tylko ktoś pokazywał ich spracowane ręce i mówił że brudne i zniszczone... Te same ręce inny kraj potraktował jako najcenniejszy dowód ich oddania. Ich patriotyzmu i obiecał, że sprawi, że już więcej nie zniszczą się bardziej, za jedną rzecz. Za to że ich postawa ich umiłowanie kraju będzie pokazywane w innym miejscu i mieście, gdzieś poza granicami. Ich mała ojczyzna stanie się częścią innej - większej. Ale gdzieś indziej. Te osoby też są patriotami, z tym, że ich poświęcenia nie docenił kraj któremu jako pierwszemu tą ofiarę, to swoje oddanie złożyli.