Napisz na ten temat opowiadanie z opisem i dialogiem o jednym dniu z życia człowieka z przyszłości. Uwzględnij w nim informacje przedstawione w zamieszczonych w arkuszu tekstach.(załącznik)
Nie kopiuj odpowiedzi z Internetu!
onanienormalna
Pamietam jakby to bylo wczoraj. W gazetach duzo tym pisano. Mieli wprowadzic bardzo skrocone opisy ksiazek. Pamietam jak pani od polskiego z nami o tym mowila : -Pewnie juz o tym slyszeliscie. Od przyszlego miesiaca zamiast dlugich ksiazek maja byc skrocine nawet w 3 linijkach teksty.- pamietam ta cisza kiedy nam o tym powiedziala -Y.. to chyba dobrze no nie ? W koncu komu by sie chcialo czytac 500 stron ? -powiedzial jeden z moich kolegow, Marcin -Dobrze? A gdzie bedziesz rozwijac swoja wyobraznie ? Wszystko bedzie takie bezbarwne..-odpowiada jedna z moich najlepszych kolezanek, Monika -No i co z tego ? Wazne ze bedzie krotko i na temat !- roznosza krotkie pomryki potakiwania, Monika chce juz odpowiedziec ale pani jej przerywa - Nie kloccie sie. To juz i tak nic nie zmieni. - Ale prosze pani .. ! - Monika , spokoj.. Jest juz za pozno-mowi smutno nasza nauczycielka Teraz .. jest rok 2100.Ide ulicami i spogladam w niebo. Widze ludzi, ktorzy mowia strasznie krotkimi zdaniami. Wiem ze to przez te ksiazki . Dlaczego je wprowadzili ? Wreszcie doszlam do mojego celu-biblioteki.Ktora teraz zajmuje tylko jedna polke. Z trudem przypominam sobie biblioteke z gimnazjum. Duza sala ze starymi polkami i jeszcze starszymi ksiazkami. Pamietam jak musialam zakladac te dziwne szare klapki by nie pobrudzic paneli. Szukanie godzinami ksiazek w tym zbiorze bylo wtedy dla mnie udreka. Mozna bylo wprawdzie zapytac jasnowlosej , starej bibliotekarki gdzie dana ksiazka sie znajduje, ale ona zawsze patrzyla na ciebie takim wzrokiem , ze odechciewalo ci sie pytac. Teraz tesknie za ta biblioteka, za tymi ksiazkami i za ta atmosfera. Szybko biore ksiazka i staram sie nie patrzec na robota-bibliotekarke. Szybko wychodze. Z trudem lapie powietrze. W oczach kreca mi sie lzy. Widze jakiegos starego czlowieka ktory pracuje ciezko przy drodze. Dopiero po chwili rozpoznaje w nim Marcina. Do tej pory nie wiedzialam gdzie pracuje. Mowie mu czesc i ide dalej. Gdy docieram do domu czytam ta krotka ksiazke i zabieram sie za czytanie dlugiej, jedynej ktora przetrwala. Zasypiam nad nia majac nadzieje ze kiedys wroca te dni gdy czytanie bedzie rozwijac moja wyobraznie
-Pewnie juz o tym slyszeliscie. Od przyszlego miesiaca zamiast dlugich ksiazek maja byc skrocine nawet w 3 linijkach teksty.- pamietam ta cisza kiedy nam o tym powiedziala
-Y.. to chyba dobrze no nie ? W koncu komu by sie chcialo czytac 500 stron ? -powiedzial jeden z moich kolegow, Marcin
-Dobrze? A gdzie bedziesz rozwijac swoja wyobraznie ? Wszystko bedzie takie bezbarwne..-odpowiada jedna z moich najlepszych kolezanek, Monika
-No i co z tego ? Wazne ze bedzie krotko i na temat !- roznosza krotkie pomryki potakiwania, Monika chce juz odpowiedziec ale pani jej przerywa
- Nie kloccie sie. To juz i tak nic nie zmieni.
- Ale prosze pani .. !
- Monika , spokoj.. Jest juz za pozno-mowi smutno nasza nauczycielka
Teraz .. jest rok 2100.Ide ulicami i spogladam w niebo. Widze ludzi, ktorzy mowia strasznie krotkimi zdaniami. Wiem ze to przez te ksiazki . Dlaczego je wprowadzili ? Wreszcie doszlam do mojego celu-biblioteki.Ktora teraz zajmuje tylko jedna polke. Z trudem przypominam sobie biblioteke z gimnazjum. Duza sala ze starymi polkami i jeszcze starszymi ksiazkami. Pamietam jak musialam zakladac te dziwne szare klapki by nie pobrudzic paneli. Szukanie godzinami ksiazek w tym zbiorze bylo wtedy dla mnie udreka. Mozna bylo wprawdzie zapytac jasnowlosej , starej bibliotekarki gdzie dana ksiazka sie znajduje, ale ona zawsze patrzyla na ciebie takim wzrokiem , ze odechciewalo ci sie pytac. Teraz tesknie za ta biblioteka, za tymi ksiazkami i za ta atmosfera. Szybko biore ksiazka i staram sie nie patrzec na robota-bibliotekarke. Szybko wychodze. Z trudem lapie powietrze. W oczach kreca mi sie lzy. Widze jakiegos starego czlowieka ktory pracuje ciezko przy drodze. Dopiero po chwili rozpoznaje w nim Marcina. Do tej pory nie wiedzialam gdzie pracuje. Mowie mu czesc i ide dalej. Gdy docieram do domu czytam ta krotka ksiazke i zabieram sie za czytanie dlugiej, jedynej ktora przetrwala. Zasypiam nad nia majac nadzieje ze kiedys wroca te dni gdy czytanie bedzie rozwijac moja wyobraznie
:)