Przeliczanie głosów na mandaty według obecnej ordynacji wyborczej do Sejmu
Zainteresowanym chciałabym przybliżyć obecnie obowiązujący system przeliczania głosów na mandaty, żeby sami naocznie mogli się przekonać, że głosy oddane na partie, które nie mają szansy na uzyskanie mandatu, nie mają żadnego wpływu na wynik wyborów.
W żadnej mierze nie chciałabym nikogo zniechęcać do udziału w procedurach demokratycznych, warto jednak, żeby ten wybór był świadomy. Oddanie glosu np. na partię Pluszowych Zabawek może się wyborcy wydać atrakcyjną formą protestu wobec istniejących partii, ale ponieważ ta partia nie przekroczy 5 proc. progu, tak oddany głos tylko zwiększa frekwencję i legitymację do rządzenia dla tych partii przeciwko, którym chciało się zaprotestować.
Jak wiadomo, według naszej ordynacji, aby uczestniczyć w podziale mandatów partia musi przekroczyć w skali kraju próg 5 proc, a koalicja 8 proc., tak więc głosowanie nawet na silną lokalnie partię, która jest nieznana w całym kraju, nie przysporzy ani jednego mandatu. Tak w ostatnich wyborach parlamentarnych przydarzyło się SdPl, która w Warszawie uzyskała nawet dobry wynik, ale nie brała udziału w podziale mandatów, ponieważ w całym kraju nie przekroczyła progu 5 proc.
Do przydzielania mandatów, gdy już ustali się listę partii, które przekroczyły próg, stosuje się w każdym okręgu metodę d'Hondta. Z góry jest wyznaczone, ile mandatów przypada na każdy okręg.
W celu przeliczenia głósów na mandaty należy skonstruować tabelę. Można to zrobić w Excelu, a ostatecznie na kartce papieru z kalkulatorem w ręku.
Nasza tabela ma nagłówek i tyle wierszy, ile partii w danym okręgu będzie otrzymywać mandaty, tj. przekroczyło wymagany próg 5 (8) proc.
Nagłówek: 1. rubryka - nazwa partii 2. rubryka - liczba głosów, jakie partia uzyskała w danym okręgu Odkreślamy te rubryki grubszą kreską, będzie to lewa strona tabeli Dalej kontynuujemy konstruowanie nagłówka (będzie to prawa strona tabeli). W tych rubrykach będą dzielniki (co oznacza, że będziemy coś przez nie dzielić), będą to kolejne liczby naturalne, czyli 1, 2, 3, 4, ... A więc: 3. rubryka - 1 4. rubryka - 2 itd. W skrajnym wypadku tych rubryk powinno być tyle, co mandatów przydzielanych w okręgu, ale zazwyczaj wystarczy połowa mandatów + 2, zresztą to widać przy dokonywaniu obliczeń.
Mamy już nagłówek. Teraz wypełniamy pierwszy wiersz tabeli. W rubryce pierwszej wpisujemy nazwę pertii (bloku, koalicji), która uzyskała najwięcej głosów, w rubryce drugiej wpisujemy liczbę głosów, jaką uzyskała ta partia. I teraz zasadnicza praca. W rubrykach, w których są dzielniki, wpisujemy liczbę głosów podzieloną przez dany dzielnik.
Przykład: Mamy Blok1, który uzyskał 150 000 głosów. A więc pierwszy wiersz tabeli będzie wyglądał tak:
1. rubryka - Blok1 2. rubryka - 150 000 3. rubryka - mamy tam w nagłówku 1, a więc 150 000 podzielone przez 1 = 150 000 i taką liczbę wpisujemy w rubrykę 3. 4. rubryka - mamy tam w nagłówku dzielnik 2, a więc 150 000 dzielimy przez 2 = 75 000 i taką liczbę wpisujemy w rubrykę 4. 5 rubryka - mamy tam w nagłówku dzielnik 3, a więc 150 000 dzielimy przez 3 = 50 000 i taką liczbę wpisujemy w rubrykę 5. Kontynuujemy wypełnianie rubryk w taki sam sposób, otrzymaną przez partię liczbę głosów dzielimy przez każdy kolejny dzielnik, który jest w nagłówku.
Gdy skończymy z pierwszym wierszem, przystępujemy do wypełnienia drugiego dokładnie w taki sam sposób, jak postepowaliśmy przy wierszu pierwszym. Kontynuujemy pracę, aż wyczerpiemy listę partii, które przekroczyły próg wyborczy.
Mamy już wypełnioną całą tabelę i teraz możemy przystąpić do przydzielania mandatów. W tym celu zajmujemy się wyłącznie prawą stroną tabeli (tam, gdzie mamy liczbę głosów podzieloną przez kolejne dzielniki). Odszukujemy największą liczbę, zakreślamy ją - to będzie pierwszy przydzielony mandat. Odszukujemy kolejną największą liczbę z pozostałych, zakreślamy ją - to będzie nasz drugi przydzielony mandat. Postępujemy tak dalej, aż do momentu, gdy przydzielimy wszystkie mandaty.
Jeżeli kogoś interesuje przydzielanie mandatów metodą St Lague, to procedura przydzielania mandatów jest dokładnie taka sama, różni się jedynie dzielnikami. W klasycznej St Lague dzielnikami są kolejne liczby nieparzyste, czyli 1, 3, 5, 7, itd. W zmodyfikowanej St Lague, która była stosowana w Polsce, dzielniki też są nieparzyste, z tym że pierwszy to nie 1, ale 1,4, a dalej 3, 5, 7, itd.
Skonstruowanie choćby raz takiej tabeli i własnoręczne przydzielenie mandatów najlepiej unaocznia to, co napisałam powyżej: liczą się tylko te głosy dzięki, którym można uzyskać mandat. Pozostałe głosy w najmniejszym nawet stopniu nie deformują wyniku wyborów.
Ktoś zapyta, skąd jednak wiedzieć z góry, które partie mają szanse na mandat. Można przewidywać na podstawie wyborów w przeszlości, sondaży. Gdy partia uzyskuje w sondażach choćby 3 proc., to można jeszcze zaryzykować, że jakimś cudem przekroczy próg, ale gdy uzyskuje 0,7, to raczej nie wróży to powodzenia.
Trzeba jeszcze zwrócic uwagę na jedną kwestię: jeżeli partia, którą skłonni jesteśmy popierać, nie ma szansy na uzyskanie w naszym okręgu mandatu, ale sytuuje się na granicy 5 proc. w całym kraju i jest obawa, że go nie przekroczy, to w takim wypadku warto oddać na nią głos, gdyż dzięki temu być może przejdzie próg. Z tym, że partia, która przejdzie go ledwo-ledwo, małe ma szanse na uzyskanie większej liczby mandatów.
Stosuje się metodę d'Hondta - zgóry jest wyznaczona ilość mandatów na dany okręg. Kolejność rodzielenia kolejnych manadatów wynika z przynależności partyjnej kandydatów - który był na liscie danej partii
W Polsce
z systemem proporcjonalnym
trochę więcej o tym;
Przeliczanie głosów na mandaty według obecnej ordynacji wyborczej do Sejmu
Zainteresowanym chciałabym przybliżyć obecnie obowiązujący system przeliczania głosów na mandaty, żeby sami naocznie mogli się przekonać, że głosy oddane na partie, które nie mają szansy na uzyskanie mandatu, nie mają żadnego wpływu na wynik wyborów.
W żadnej mierze nie chciałabym nikogo zniechęcać do udziału w procedurach demokratycznych, warto jednak, żeby ten wybór był świadomy. Oddanie glosu np. na partię Pluszowych Zabawek może się wyborcy wydać atrakcyjną formą protestu wobec istniejących partii, ale ponieważ ta partia nie przekroczy 5 proc. progu, tak oddany głos tylko zwiększa frekwencję i legitymację do rządzenia dla tych partii przeciwko, którym chciało się zaprotestować.
Jak wiadomo, według naszej ordynacji, aby uczestniczyć w podziale mandatów partia musi przekroczyć w skali kraju próg 5 proc, a koalicja 8 proc., tak więc głosowanie nawet na silną lokalnie partię, która jest nieznana w całym kraju, nie przysporzy ani jednego mandatu. Tak w ostatnich wyborach parlamentarnych przydarzyło się SdPl, która w Warszawie uzyskała nawet dobry wynik, ale nie brała udziału w podziale mandatów, ponieważ w całym kraju nie przekroczyła progu 5 proc.
Do przydzielania mandatów, gdy już ustali się listę partii, które przekroczyły próg, stosuje się w każdym okręgu metodę d'Hondta. Z góry jest wyznaczone, ile mandatów przypada na każdy okręg.
W celu przeliczenia głósów na mandaty należy skonstruować tabelę. Można to zrobić w Excelu, a ostatecznie na kartce papieru z kalkulatorem w ręku.
Nasza tabela ma nagłówek i tyle wierszy, ile partii w danym okręgu będzie otrzymywać mandaty, tj. przekroczyło wymagany próg 5 (8) proc.
Nagłówek:
1. rubryka - nazwa partii
2. rubryka - liczba głosów, jakie partia uzyskała w danym okręgu
Odkreślamy te rubryki grubszą kreską, będzie to lewa strona tabeli
Dalej kontynuujemy konstruowanie nagłówka (będzie to prawa strona tabeli). W tych rubrykach będą dzielniki (co oznacza, że będziemy coś przez nie dzielić), będą to kolejne liczby naturalne, czyli 1, 2, 3, 4, ...
A więc:
3. rubryka - 1
4. rubryka - 2
itd.
W skrajnym wypadku tych rubryk powinno być tyle, co mandatów przydzielanych w okręgu, ale zazwyczaj wystarczy połowa mandatów + 2, zresztą to widać przy dokonywaniu obliczeń.
Mamy już nagłówek. Teraz wypełniamy pierwszy wiersz tabeli.
W rubryce pierwszej wpisujemy nazwę pertii (bloku, koalicji), która uzyskała najwięcej głosów, w rubryce drugiej wpisujemy liczbę głosów, jaką uzyskała ta partia.
I teraz zasadnicza praca. W rubrykach, w których są dzielniki, wpisujemy liczbę głosów podzieloną przez dany dzielnik.
Przykład: Mamy Blok1, który uzyskał 150 000 głosów.
A więc pierwszy wiersz tabeli będzie wyglądał tak:
1. rubryka - Blok1
2. rubryka - 150 000
3. rubryka - mamy tam w nagłówku 1, a więc 150 000 podzielone przez 1 = 150 000 i taką liczbę wpisujemy w rubrykę 3.
4. rubryka - mamy tam w nagłówku dzielnik 2, a więc 150 000 dzielimy przez 2 = 75 000 i taką liczbę wpisujemy w rubrykę 4.
5 rubryka - mamy tam w nagłówku dzielnik 3, a więc 150 000 dzielimy przez 3 = 50 000 i taką liczbę wpisujemy w rubrykę 5.
Kontynuujemy wypełnianie rubryk w taki sam sposób, otrzymaną przez partię liczbę głosów dzielimy przez każdy kolejny dzielnik, który jest w nagłówku.
Gdy skończymy z pierwszym wierszem, przystępujemy do wypełnienia drugiego dokładnie w taki sam sposób, jak postepowaliśmy przy wierszu pierwszym.
Kontynuujemy pracę, aż wyczerpiemy listę partii, które przekroczyły próg wyborczy.
Mamy już wypełnioną całą tabelę i teraz możemy przystąpić do przydzielania mandatów.
W tym celu zajmujemy się wyłącznie prawą stroną tabeli (tam, gdzie mamy liczbę głosów podzieloną przez kolejne dzielniki).
Odszukujemy największą liczbę, zakreślamy ją - to będzie pierwszy przydzielony mandat.
Odszukujemy kolejną największą liczbę z pozostałych, zakreślamy ją - to będzie nasz drugi przydzielony mandat.
Postępujemy tak dalej, aż do momentu, gdy przydzielimy wszystkie mandaty.
Jeżeli kogoś interesuje przydzielanie mandatów metodą St Lague, to procedura przydzielania mandatów jest dokładnie taka sama, różni się jedynie dzielnikami.
W klasycznej St Lague dzielnikami są kolejne liczby nieparzyste, czyli 1, 3, 5, 7, itd. W zmodyfikowanej St Lague, która była stosowana w Polsce, dzielniki też są nieparzyste, z tym że pierwszy to nie 1, ale 1,4, a dalej 3, 5, 7, itd.
Skonstruowanie choćby raz takiej tabeli i własnoręczne przydzielenie mandatów najlepiej unaocznia to, co napisałam powyżej: liczą się tylko te głosy dzięki, którym można uzyskać mandat. Pozostałe głosy w najmniejszym nawet stopniu nie deformują wyniku wyborów.
Ktoś zapyta, skąd jednak wiedzieć z góry, które partie mają szanse na mandat. Można przewidywać na podstawie wyborów w przeszlości, sondaży. Gdy partia uzyskuje w sondażach choćby 3 proc., to można jeszcze zaryzykować, że jakimś cudem przekroczy próg, ale gdy uzyskuje 0,7, to raczej nie wróży to powodzenia.
Trzeba jeszcze zwrócic uwagę na jedną kwestię: jeżeli partia, którą skłonni jesteśmy popierać, nie ma szansy na uzyskanie w naszym okręgu mandatu, ale sytuuje się na granicy 5 proc. w całym kraju i jest obawa, że go nie przekroczy, to w takim wypadku warto oddać na nią głos, gdyż dzięki temu być może przejdzie próg. Z tym, że partia, która przejdzie go ledwo-ledwo, małe ma szanse na uzyskanie większej liczby mandatów.
Pozdrwiam Loskaa
Partia musi przekroczyć próg 5 %, a koalicja 8 %.
Stosuje się metodę d'Hondta - zgóry jest wyznaczona ilość mandatów na dany okręg. Kolejność rodzielenia kolejnych manadatów wynika z przynależności partyjnej kandydatów - który był na liscie danej partii