Od zawsze marzyłam by wybrać się do wielkiego parku wodnego. Takiego w którym byłyby wielkie zjeżdżalnie i różne ciekawe atrakcje. Kiedy usłyszałam o mieszczącym się na wyspach kanaryjskich parku wodnym, widziałam że muszę tam pojechac.
Po wielu prośbach i błaganiach mama zgodziła mi się zafundować tą wycieczkę na urodziny. Pojechałam tam w wakacje. Na dodatek mogłam zabrać z sobą najlepszą przyjaciółkę Zosię.
Drugiego dnia pobytu udałyśmy się do tego cudownego parku. Po kupieniu biletów wraz z Zosią udałam się do sztani. Włożyłam nowy kostium: dwuczęściowy w granatowo - białe paski z elementami czerwieni. Był kupiony specjalnie na tą okazję. Biegiem ruszyłyśmy do wejścia. Moim oczom ukazał się niesamowity widok. Park był wielki, a królowała w nim gigantyczna zjeżdżalnia. Czytałam w internecie że jest bardzo stroma i zjazd nią trwa zaledwie dwie sekundy. Widziałam również wielkie miasteczko wodne. Było nim wiadro które co jakiś czas zaskakiwało ludzi wylewając duży strumień wody. W parku mieściły się kolorowe zjeżdżalnie, zawijane, proste, strome i łagodne. Było tam wszystko.
Po zaliczeniu wszystkich atrakcji byłyśmy zmęczone, ale bardzo zadowolone. By godnie zakończyć ten wspaniały dzień udałyśmy się do pobliskiej kawiarni na nasze ulubione lody czekoladowe.
Moje wakacje zaczęły się nieciekawie. Deszczowa pogoda zachęcała jedynie do oglądania telewizji. W dodatku rodzice nie planowali żadnego urlopu, więc zapowiadało się na to, że spędzę ten wolny czas w mieście. Byłem zły i rozczarowany. Pierwszy tydzień wakacji upłynął mi na narzekaniu i nudzie. Moi rodzice zaczynali się już niepokoić, gdy zadzwonił mój najlepszy przyjaciel Paweł. Zaprosił mnie do swojej cioci, która mieszka na wsi nad morzem. Nawet rodzice nie sprzeciwiali się temu wyjazdowi, bo widzieli jak bardzo się cieszę.
Od zawsze marzyłam by wybrać się do wielkiego parku wodnego. Takiego w którym byłyby wielkie zjeżdżalnie i różne ciekawe atrakcje. Kiedy usłyszałam o mieszczącym się na wyspach kanaryjskich parku wodnym, widziałam że muszę tam pojechac.
Po wielu prośbach i błaganiach mama zgodziła mi się zafundować tą wycieczkę na urodziny. Pojechałam tam w wakacje. Na dodatek mogłam zabrać z sobą najlepszą przyjaciółkę Zosię.
Drugiego dnia pobytu udałyśmy się do tego cudownego parku. Po kupieniu biletów wraz z Zosią udałam się do sztani. Włożyłam nowy kostium: dwuczęściowy w granatowo - białe paski z elementami czerwieni. Był kupiony specjalnie na tą okazję. Biegiem ruszyłyśmy do wejścia. Moim oczom ukazał się niesamowity widok. Park był wielki, a królowała w nim gigantyczna zjeżdżalnia. Czytałam w internecie że jest bardzo stroma i zjazd nią trwa zaledwie dwie sekundy. Widziałam również wielkie miasteczko wodne. Było nim wiadro które co jakiś czas zaskakiwało ludzi wylewając duży strumień wody. W parku mieściły się kolorowe zjeżdżalnie, zawijane, proste, strome i łagodne. Było tam wszystko.
Po zaliczeniu wszystkich atrakcji byłyśmy zmęczone, ale bardzo zadowolone. By godnie zakończyć ten wspaniały dzień udałyśmy się do pobliskiej kawiarni na nasze ulubione lody czekoladowe.
Moje wakacje zaczęły się nieciekawie. Deszczowa pogoda zachęcała jedynie do oglądania telewizji. W dodatku rodzice nie planowali żadnego urlopu, więc zapowiadało się na to, że spędzę ten wolny czas w mieście. Byłem zły i rozczarowany. Pierwszy tydzień wakacji upłynął mi na narzekaniu i nudzie. Moi rodzice zaczynali się już niepokoić, gdy zadzwonił mój najlepszy przyjaciel Paweł. Zaprosił mnie do swojej cioci, która mieszka na wsi nad morzem. Nawet rodzice nie sprzeciwiali się temu wyjazdowi, bo widzieli jak bardzo się cieszę.