Sorry, ale denerwuje mnie taki płytki pogląd na wiarę "jeśli byłem dobry, to pomoże". Bóg jest właśnie PO TO, żeby pomóc nam stawać się lepszymi, pełnymi miłości. Jakiż to dobry uczynek uczyniliście, że Bóg za was umarł na krzyżu? Bóg działa, bo kocha - a miłość jest bezwarunkowa. Często czegoś nie daje, bo nie dojrzaliśmy do tego, albo podchodzimy na zasadzie "Boże naucz się za mnie na sprawdzian". Podobnie jest właśnie z Maryją. Jeśli z ufnością o coś prosimy, to ona zawsze przedstawia nasze prośby Bogu.
Maryję można czcić w tzw. nabożeństwach maryjnych, majówkach, rozważając (a nie odklepując) różaniec, rozważając litanie Loretańską albo Dominikańską do Najświętszej Maryi Panny. Prosząc ją o pomoc, obierając ją sobie, jako swoją matkę i patronkę. Mamy też wiele głębokich pieśni i piosenek maryjnych. Ale myślę, że najważniejsze jest naśladowanie Maryi - jej sposobu myślenia, wierności Panu tak, aby stawac się coraz to bardziej podobnym do Chrystusa.
Sorry, ale denerwuje mnie taki płytki pogląd na wiarę "jeśli byłem dobry, to pomoże". Bóg jest właśnie PO TO, żeby pomóc nam stawać się lepszymi, pełnymi miłości. Jakiż to dobry uczynek uczyniliście, że Bóg za was umarł na krzyżu? Bóg działa, bo kocha - a miłość jest bezwarunkowa. Często czegoś nie daje, bo nie dojrzaliśmy do tego, albo podchodzimy na zasadzie "Boże naucz się za mnie na sprawdzian". Podobnie jest właśnie z Maryją. Jeśli z ufnością o coś prosimy, to ona zawsze przedstawia nasze prośby Bogu.
Maryję można czcić w tzw. nabożeństwach maryjnych, majówkach, rozważając (a nie odklepując) różaniec, rozważając litanie Loretańską albo Dominikańską do Najświętszej Maryi Panny. Prosząc ją o pomoc, obierając ją sobie, jako swoją matkę i patronkę. Mamy też wiele głębokich pieśni i piosenek maryjnych. Ale myślę, że najważniejsze jest naśladowanie Maryi - jej sposobu myślenia, wierności Panu tak, aby stawac się coraz to bardziej podobnym do Chrystusa.
:)