Scena czwartaRejent, PapkinPAPKINwsuwając się trwożnieWolnoż wstąpić?REJENTBardzo proszę.PAPKINz najniższym ukłonem i nieśmiałoPana domu i RejentaWidzieć w godnej tej osobieChluba wielka, niepojęta,Spada na mnie w tejże dobie,Jak niemylnie pewnie wnoszę.REJENTpokornieTak jest - sługa uniżony.Wolnoż mi się w odwet spytać,Kogom zyskał honor witać?PAPKINna stronieHm! pokorna coś szlachciurka,Z każdym słowem daje nurka...Niepotrzebne miałem względy...śmielejJestem Papkin.Rejent wskazuje z ukłonem krzesło na środku stojące. Papkin przypatrując się z uwagą Rejentowi, który, jak zawsze, z założonymi na piersiach rękoma nieporuszenie w miejscu stoi. Papkin mówi dalej na stronie:Jak uważam,Skończę wszystko bez pomocy.głośno, wyciągając się na krześleJestem Papkin, lew Północy,Rotmistrz sławny i kawaler -okazując gestem wstęgi orderoweTak, siak, tedy i owędy...Mądry w radzie, dzielny w boju,Dusza wojny, wróg pokoju. -Znają Szwedy, muzułmany,Sasy, Włochy i HiszpanyArtemizy ostrze sławneI nim władać ramię wprawne -Jednym słowem, krótko mówiąc,Kula ziemska zna Papkina. -Teraz, bratku, daj mi wina.REJENTpo krótkim wahaniu, na stronieNemo sapiens, nisi patiens.Dostaje butelki spod stolika, kilimkiem nakrytego - patrzy w nię do światła - nalewa lampeczkę i podaje Papkinowi, który tymczasem mówi, co następuje:PAPKINna stronieO! brat szlachcic tchórzem podszyt.Po zleceniu od CześnikaMoże sobie udrę łyka.nakrywa głowę; pijeCienkusz!pijeDeresz!pijeREJENTna stronieNadto śmiało.PAPKINIstna lura, panie bracie,Cóż, lepszego to nie macie?REJENTWybacz, Waszmość, lecz nie stało.PAPKINOtóż to jest szlachta nasza!z wzgardąSiedzi na wsi, sieje, wieje,Zrzędzi, nudzi, gdyra, łaje,A dać wina - to nie staje.Idzie do stolika, nalewa sobie. Rejent nieporuszony prowadzi go oczymaAlbo jeśli przyjdzie flasza,Samą maścią już przestrasza;Potem prosi: "Jeśli łaska..." -Nie proś, nie nudź, hreczkosieju,A lepszego daj, u diaska{u diaska - u diabła}!REJENTAleż, mości dobrodzieju...PAPKINpijącMętne, kwaśne nad pojęcie -Istna lura, mój Rejencie.REJENTna stronieCierpliwości wiele trzeba:Niech się dzieje wola nieba.PAPKINZwiedź piwnice wszystkie moje,Gdzie z pół świata masz napoje,Gdzie sto beczek stoi rzędem,Jeśli znajdziesz co takiego,Dam ci, bratku, konia z rzędem.REJENTz ukłonemPozwól spytać, panie drogi,Gdyż nie znana mi przyczyna -Co w nikczemne moje progiMarsowego wiedzie syna?PAPKINrozpierając się na krześle przy stolikuCo? Chcesz wiedzieć?REJENTProszę o to.PAPKINWięc staję tu, wiedz, niecnoto,Z strony jaśnie wielmożnegoCześnika Raptusiewicza,Co go ranku dzisiejszegoTwych sługalców sprośna dzicza,Godna jednak pryncypała,W jego zamku napaść śmiała.REJENTMówże waszmość trochę ciszéj,Jego sługa dobrze słyszy.PAPKINMówię zawsze podług woli.REJENTAleż bo mnie głowa boli.PAPKINjeszcze głośniejŻe tam komu w uszach strzykaAlbo że tam czyj łeb chory,Przez to nigdy w pieśń słowikaNie odmienią głos stentory.REJENTsłodkoAleż bo ja mam i ludziKażę oknem cię wyrzucić.Papkin w miarę słów Rejenta wstaje z wolna, zdejmując kapeluszA tam dobry kawał z góry.PAPKINO, nie trzeba.REJENTJest tam który!Hola!PAPKINNiech się pan nie trudzi.REJENTPan jak piórko stąd wyjedzie.do służącychCzekać w czterech tam za drzwiami!PAPKINAle na cóż to, sąsiedzie,Tej parady między nami?REJENTTeraz słucham waszmość pana.sadzając go prawie gwałtemBardzo proszę - bardzo proszę -siada blisko i naprzeciwkoJakaż czynność jest mu dana?Nie spuszcza z oka PapkinaPAPKINJesteś trochę nadto żywy:Nie wiedziałem, Bóg mi świadkiem,Że tak bardzo masz słuch tkliwy;Przestrzeż, proszę, gdy przypadkiemJakie słówko głośniej powiem.REJENTCzy się prędko rzeczy dowiem?PAPKINbardzo cichoZaraz - Cześnik bardzo prosi...REJENTHę?PAPKINCzy głośniej?na znak potakujący Rejenta mówi dalejCześnik prosi...To jest... raczej... Cześnik wnosi,Że... by skończyć w jednej chwiliKontrowersją, co... zrobili...nie mogąc uniknąć wzroku Rejenta, miesza się coraz więcejDobrze mówię... co zrobili...Kontrowersją... jak rzecz znana...Że tak... to jest... że... sprzy... sprzyja...odwracając się, na stronieA, to jakiś wzrok szatana,Cały język w trąbkę zwija.REJENTJa nie jestem pojąć w stanie -Waszmość prawisz zbyt zawiło.PAPKINwstającBo to... bo te... wybacz, panie,Wino trochę mocne było,A nie jestem zbyt wymowny...ciszejCzy tych czterech jeszcze stoi?REJENTJednym słowem - mój szanowny,Dobry sąsiad czego żąda?PAPKINLecz się poseł trochę...REJENTkończącBoi.Bądź, serdeńko, bez obawy.PAPKINWięc Cześnika prośba niesie,Abyś waszmość circa quartamU trzech kopców w Czarnym LesieStanął z szablą do rozprawy.PAPKINkapelusz na bakier, ale włosy i suknie trochę w nieładzieZ suchym gardłem -Pozwól kapkę. To mi sprawa!nalewa sobie i pijeToż mu pieprzu w nos natarłem,Aż mu urósł na trzy piędzie.CZEŚNIKToż to teraz pływać będzie!PAPKINLecz ten Rejent - sztuczka żwawa,I szatańska przy tym postać.Omal, omal, żem nie musiałArtemizy z pochew dostać;Lecz się bałem, mówiąc szczerze,Bo jak zwącha moje ramię,Czart ja chyba zdzierży w mierze.CZEŚNIKJak ten nequam ostro kłamie! -Lecz cóż Rejent? będęż wiedzieć?PAPKINPrzyjął grzecznie, prosił siedzieć,Dodał wina, zieleniaka...CZEŚNIKjakby do siebieOtruł pewnie.PAPKINJak to? co to?...CZEŚNIKNie, nie...PAPKINAle...CZEŚNIKI cóż daléj?PAPKINOtruł, mówisz.CZEŚNIKZ tą niecnotąNie ma żartu, mocium panie.PAPKINMnie bez tego... coś tu pali.CZEŚNIKJakże przyjął me wyzwanie?Cóż?MilczenieA tam co? Głuchoniemy?Papkin osłupiały, nie patrząc się, oddaje listy.Aha! Z listu się dowiemy.czytaCo, co, co, co!prędkoco, co, co, co!Postępując w największej złości ku Papkinowi, za każdym krokiem krzyczy "co!", jakby nie mógł słów znaleźć. Papkin cofa się aż za stolik, po lewej stronie stojący.Co, co, co, co!PAPKINTo, to, to, to.CZEŚNIKPodstolina...PAPKINpłaczliwie sens kończącNam skrewiła.CZEŚNIKDo Rejenta...PAPKINjak wyżejZabłądziła.CZEŚNIKDo Rejenta... do Rejenta?...I chce... chce pójść...PAPKINtruchlejącZa Wacława.CZEŚNIKI tyś milczał, ćmo przekleta!...Ale krótka będzie sprawa...O płci zdrada! czci niewarta!Obyś była jak ta kartaW moim ręku teraz cała...mnąc listTak, tu...PAPKINwpadając w mowę, na stronieZ pyszna by się miała!CZEŚNIKUtarłbym cię w proch z kretesem.Ale czasu nie chcę tracićDo weselnej sarabandyMuszę skrzypka im zapłacić,Niech im zagra - a od ucha,Aż się Rejent w kółko zwinie!Pozna szlachcic po festynie,Jak się panu w kasze dmucha!Hola, ciury! Hej, dworzanie!Dalej za mną mocium panie!Wychodzi środkowymi drzwiami.1. Który z bohaterów: Papkin, czy Rejent ma silniejszą osobowość? Co o tym świadczy?2. Scharakteryzuj Papkina:a) Jak prezentuje sam siebie?b) Napisz autoprezentację tego bohatera współczesnym językiem.c) Jak zwraca się do Rejenta? Czy jest to forma kulturalna? Odpowiedź podając cytaty z tekstu.d) Czego odbiorca dowiaduje się o Papkinie z mowy jego ciała (weź pod uwagę didaskalia) oraz z wypowiedzi na stronie?e) W jaki sposób zmienia się zachowanie Papkina w trakcie rozmowy z Rejentem? Czym to jest spowodowane?
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.