Lektura Przedwiośnia pozwala nam dokładnie poznać sytuację, w jakiej znalazło się państwo polskie w pierwszych latach swojego powtórnego zaistnienia. Wraz z głównym bohaterem, Cezarym Baryką, odkrywamy obraz odrodzonej ojczyznyPolska w powieści ukazana jest na zasadzie kontrastów. Społeczeństwo podzielone jest ze względu na majętność: jedni mają jadła tyle, że z niego urządzili kult, obyczaj i jakąś świętość, a drudzy tylko po to żyją, żeby nie zdychać z głodu. Owi drudzy to chłopi i komornicy mieszkający w Chłodku (posiadłość państwa Wielosławskich). Jest to obraz rozpaczliwej nędzy, ciemnoty i prymitywizmu folwarcznych chłopów i nieludzkiego bytowania bezrolnych komorników oraz absolutnej ich bierności.. Od świtu do nocy pracują w polu, wiodą zwierzęcą egzystencję opartą na zdobywaniu pożywienia i odrobiny ciepła. Komornicy, nie posiadający własnej ziemi i zamieszkujący w komórkach u nieco zamożniejszych chłopów, wynajmują się do różnych robót na wsi, często wyjeżdżają do pracy do Niemiec, a na zimę wracają do domów. Ich żony myślą jedynie o tym, aby mieć co włożyć do garnka i żeby móc go przystawić do cudzego ognia. Społeczność tego ostatniego, najniższego szczebla bytowania ma zwyczaj pozostawiania starych, schorowanych ludzi na mrozie, by szybciej zmarli i nie zadręczali żywych, spracowanych i głodnych swoim kaszlem, chorobami, krwią albo nieskończonym jękiem. Stan, jaki Cezary zastał na wsi przeraża go i dziwi. Nie może zrozumieć bierności, spokoju i pokory, z jakimi biedota znosi swój los. Ostrzega swojego przyjaciela, Hipolita Wielosławskiego, że taka sytuacja nie może trwać długo, wcześniej czy później ludzie upokarzani i pozbawiani godności zbuntują się przeciwko swoim prześladowcom i wywołają na wsi rozruchy rewolucyjne.Przeciwieństwem wynędzniałych i umierających z głodu chłopów jest bogate ziemiaństwo. Tę klasę społeczną reprezentuje rodzina Wielosławskich, oraz ich sąsiedzi, między innymi Laura Kościeniecka. Baryka przyjeżdża do Nawłoci na zaproszenie Hipolita Wielosławskiego, którego uratował podczas wojny polsko – bolszewickiej w roku 1920. W czasie swojego kilkumiesięcznego pobytu na prowincji, przeżywa wspaniałe, sielankowe chwile. Dworek jest reprodukcją mickiewiczowskiego Soplicowa, wszystko ma tu swój czas i wiąże się z odpowiednim rytuałem. Mimo, że kraj jest wreszcie wolny i niepodległy, w życiu ziemiaństwa nic się nie zmieniło. Dni mijają na zabawach, balach, spacerach, odwiedzinach, przejażdżkach konnych i polowaniach. Nierzadkie są flirty, romanse i plotki, a radości dostarcza chociażby delektowanie się specjałami dworskiej kuchni. W dworkach panuje dostatek i przepych, tryb życia szlachty można określić słowami zawsze niedziela. Mieszkańcy są często zakłamani i dwulicowi, myślą jedynie o własnym zysku i wygodzie (np. Laura wychodzi za mąż za Barwickiego nie z miłości, ale dla korzyści finansowych, jakie z tego małżeństwa płynęły). Żeromski, nawiązując do Pana Tadeusza wskazuje na fakt, że ziemiaństwo polskie od zawsze realizuje ten sam model życia, nie wyciągając z tego żadnych wniosków Z drugiej jednak strony, Nawłoć jest ostoją szlacheckich (polskich) tradycji i obyczajów, oazą spokoju oraz ciszy. Żeromski ukazuje jednak przede wszystkim negatywne strony mieszkańców Nawłoci. Według niego, ziemiaństwo nie jest zdolne do wzięcia na siebie odpowiedzialności za kraj. Sugeruje również, że nawet straszna nędza chłopska nie przeszkadza bogaczom w beztroskim używaniu życia. Ostrzega, że życie w przepychu i zbytku, kiedy obok ludzie przymierają głodem nie przyniesie Polsce nic dobrego. W Przedwiośniu ukazana została również sytuacja w Warszawie. Najpierw, Baryka opowiada Gajowcowi o tym, co codziennie widzi na obskurnych i brudnych ulicach żydowskiej dzielnicy. Ludzie handlują kiepskimi, prymitywnymi towarami, wałęsają się bezczynnie po ulicach lub wydzierają sobie znalezione odpadki. Potem, o życiu proletariatu w stolicy dowiadujemy się podczas konferencji organizacyjno – informacyjnej komunistów. Pewna lekarka, Karyla, mówi o tragicznej sytuacji dzieci żydowskich, o nogach, cienkich jak pogrzebacze, a rękach chudych jak ptasie piszczele, o tym jak próbują się ogrzać węglowym pyłem zebranym z ulicy, przez co nazywane są złodziejami węglowymi. O pewnym Żydzie z wózkiem wyraża się, że to żyjące zwłoki człowiecze. Z kolei inny mówca opowiada o praktykach policyjnych stosowanych w więzieniach wobec więźniów politycznych, którzy są bici, torturowani i nierzadko rażeni prądem, oraz o represjach wobec ich rodzin. Polska klasa robotnicza jest wynędzniała, przeżarta chorobami i wyniszczona, pozbawiona środków do życia, pracy i godności.
Lektura Przedwiośnia pozwala nam dokładnie poznać sytuację, w jakiej znalazło się państwo polskie w pierwszych latach swojego powtórnego zaistnienia. Wraz z głównym bohaterem, Cezarym Baryką, odkrywamy obraz odrodzonej ojczyznyPolska w powieści ukazana jest na zasadzie kontrastów. Społeczeństwo podzielone jest ze względu na majętność: jedni mają jadła tyle, że z niego urządzili kult, obyczaj i jakąś świętość, a drudzy tylko po to żyją, żeby nie zdychać z głodu. Owi drudzy to chłopi i komornicy mieszkający w Chłodku (posiadłość państwa Wielosławskich). Jest to obraz rozpaczliwej nędzy, ciemnoty i prymitywizmu folwarcznych chłopów i nieludzkiego bytowania bezrolnych komorników oraz absolutnej ich bierności.. Od świtu do nocy pracują w polu, wiodą zwierzęcą egzystencję opartą na zdobywaniu pożywienia i odrobiny ciepła. Komornicy, nie posiadający własnej ziemi i zamieszkujący w komórkach u nieco zamożniejszych chłopów, wynajmują się do różnych robót na wsi, często wyjeżdżają do pracy do Niemiec, a na zimę wracają do domów. Ich żony myślą jedynie o tym, aby mieć co włożyć do garnka i żeby móc go przystawić do cudzego ognia. Społeczność tego ostatniego, najniższego szczebla bytowania ma zwyczaj pozostawiania starych, schorowanych ludzi na mrozie, by szybciej zmarli i nie zadręczali żywych, spracowanych i głodnych swoim kaszlem, chorobami, krwią albo nieskończonym jękiem. Stan, jaki Cezary zastał na wsi przeraża go i dziwi. Nie może zrozumieć bierności, spokoju i pokory, z jakimi biedota znosi swój los. Ostrzega swojego przyjaciela, Hipolita Wielosławskiego, że taka sytuacja nie może trwać długo, wcześniej czy później ludzie upokarzani i pozbawiani godności zbuntują się przeciwko swoim prześladowcom i wywołają na wsi rozruchy rewolucyjne.Przeciwieństwem wynędzniałych i umierających z głodu chłopów jest bogate ziemiaństwo. Tę klasę społeczną reprezentuje rodzina Wielosławskich, oraz ich sąsiedzi, między innymi Laura Kościeniecka. Baryka przyjeżdża do Nawłoci na zaproszenie Hipolita Wielosławskiego, którego uratował podczas wojny polsko – bolszewickiej w roku 1920. W czasie swojego kilkumiesięcznego pobytu na prowincji, przeżywa wspaniałe, sielankowe chwile. Dworek jest reprodukcją mickiewiczowskiego Soplicowa, wszystko ma tu swój czas i wiąże się z odpowiednim rytuałem. Mimo, że kraj jest wreszcie wolny i niepodległy, w życiu ziemiaństwa nic się nie zmieniło. Dni mijają na zabawach, balach, spacerach, odwiedzinach, przejażdżkach konnych i polowaniach. Nierzadkie są flirty, romanse i plotki, a radości dostarcza chociażby delektowanie się specjałami dworskiej kuchni. W dworkach panuje dostatek i przepych, tryb życia szlachty można określić słowami zawsze niedziela. Mieszkańcy są często zakłamani i dwulicowi, myślą jedynie o własnym zysku i wygodzie (np. Laura wychodzi za mąż za Barwickiego nie z miłości, ale dla korzyści finansowych, jakie z tego małżeństwa płynęły).
Żeromski, nawiązując do Pana Tadeusza wskazuje na fakt, że ziemiaństwo polskie od zawsze realizuje ten sam model życia, nie wyciągając z tego żadnych wniosków Z drugiej jednak strony, Nawłoć jest ostoją szlacheckich (polskich) tradycji i obyczajów, oazą spokoju oraz ciszy. Żeromski ukazuje jednak przede wszystkim negatywne strony mieszkańców Nawłoci. Według niego, ziemiaństwo nie jest zdolne do wzięcia na siebie odpowiedzialności za kraj. Sugeruje również, że nawet straszna nędza chłopska nie przeszkadza bogaczom w beztroskim używaniu życia. Ostrzega, że życie w przepychu i zbytku, kiedy obok ludzie przymierają głodem nie przyniesie Polsce nic dobrego.
W Przedwiośniu ukazana została również sytuacja w Warszawie. Najpierw, Baryka opowiada Gajowcowi o tym, co codziennie widzi na obskurnych i brudnych ulicach żydowskiej dzielnicy. Ludzie handlują kiepskimi, prymitywnymi towarami, wałęsają się bezczynnie po ulicach lub wydzierają sobie znalezione odpadki. Potem, o życiu proletariatu w stolicy dowiadujemy się podczas konferencji organizacyjno – informacyjnej komunistów. Pewna lekarka, Karyla, mówi o tragicznej sytuacji dzieci żydowskich, o nogach, cienkich jak pogrzebacze, a rękach chudych jak ptasie piszczele, o tym jak próbują się ogrzać węglowym pyłem zebranym z ulicy, przez co nazywane są złodziejami węglowymi. O pewnym Żydzie z wózkiem wyraża się, że to żyjące zwłoki człowiecze. Z kolei inny mówca opowiada o praktykach policyjnych stosowanych w więzieniach wobec więźniów politycznych, którzy są bici, torturowani i nierzadko rażeni prądem, oraz o represjach wobec ich rodzin. Polska klasa robotnicza jest wynędzniała, przeżarta chorobami i wyniszczona, pozbawiona środków do życia, pracy i godności.