Napisz opowiadanie ( nie musi być długie ) na podstawie tego morału: każdy kto sie wywyzsza bedzie ponizony, a kazdy kto sie poniza bedzie wywyzszony .
nie kopiować z neta!
wojciek121995
Każdy kto jest zarozumiały chamski i walczy tylko o dobro dla siebie a nie dla innych spadnie''na niskie progi''Natomiast każdy kto jest skromny miły sympatyczny i sprawia dobre uczynki dla bliźnich swoich będzie wywyższony ponad krańce niebieskie.Nie należy myśleć tylko o sobie i być egoista bo jeśli ktoś upada zawsze trzeba mu podać rękę.Pewien znany pisarz w swojej powieści ujoł to tak:''Jeśli nie umiesz pływać a widzisz tonącego pomóż mu mimo wszystko dotrzeć na brzeg''.Miłosierdzie dla innych to główny nurt chrześcijaństwa i tolerancji zarówno do Boga jak i do drugiej osoby.
Pewna dziewczyna o imieniu Ewa była bardzo pilną uczennicą. Uczęszczała na wszystkie zajęcia a średnia jej ocen w każdej klasie była powyżej 5,6. Ze swoją wiedzą obnosiła się i na każdym kroku udowadniała, że jest mądrzejsza i lepsza od innych. Szczególnie docinała Rajmundowi, który był słabym uczniem. Wyśmiewała się z jego niewiedzy i imienia, które ją irytowało. Mimo tego chłopak był powszechnie lubiany w klasie, gdyż nie szczędził pomocy w potrzebach kolegów. Pewnego razu doszło do nieszczęścia. Autobus, którym klasa Ewy i Rajmunda dojeżdżali do szkoły, wpadł w poślizg. Sześć osób miało parę siniaków ale nic poza tym. Ewa natomiast - dziewka o bardzo słabych kościach, złamała nogę i nie mogła się poruszyć. Kończyna bolała ją niemiłosiernie, lecz niestety nikt nie kwapił się, by pomóc dziewczynie. Wołała i prosiła na darmo. Jednak znalazła się jedna osoba, która pomogła Ewie wyjść z autobusu. Kto? Rajmund - ofiara losu, obrzucana obelgami i wyzwiskami. Ewa zaniemówiła. Po miesiącu Ewa przyszła z nogą w gipsie. Rajmund natomiast już nigdy nie usłyszał od niej złego słowa. Chłopak ukazał, że nie liczy się to, jak się uczysz i jaką masz średnią, tylko serce, jakim obdarzasz innych.
Pewna dziewczyna o imieniu Ewa była bardzo pilną uczennicą. Uczęszczała na wszystkie zajęcia a średnia jej ocen w każdej klasie była powyżej 5,6. Ze swoją wiedzą obnosiła się i na każdym kroku udowadniała, że jest mądrzejsza i lepsza od innych. Szczególnie docinała Rajmundowi, który był słabym uczniem. Wyśmiewała się z jego niewiedzy i imienia, które ją irytowało. Mimo tego chłopak był powszechnie lubiany w klasie, gdyż nie szczędził pomocy w potrzebach kolegów.
Pewnego razu doszło do nieszczęścia. Autobus, którym klasa Ewy i Rajmunda dojeżdżali do szkoły, wpadł w poślizg. Sześć osób miało parę siniaków ale nic poza tym. Ewa natomiast - dziewka o bardzo słabych kościach, złamała nogę i nie mogła się poruszyć. Kończyna bolała ją niemiłosiernie, lecz niestety nikt nie kwapił się, by pomóc dziewczynie. Wołała i prosiła na darmo. Jednak znalazła się jedna osoba, która pomogła Ewie wyjść z autobusu. Kto? Rajmund - ofiara losu, obrzucana obelgami i wyzwiskami. Ewa zaniemówiła.
Po miesiącu Ewa przyszła z nogą w gipsie. Rajmund natomiast już nigdy nie usłyszał od niej złego słowa. Chłopak ukazał, że nie liczy się to, jak się uczysz i jaką masz średnią, tylko serce, jakim obdarzasz innych.