Myślę, że to powinny być Twoje uczucia co do Boga i Ciebie, ale okej pomogę Ci, pisząc to z mojej perspektywy :-)
Jest wiele pytań czy Bóg isteniej, czy też nie, ale wewnętrznie czuję, że jest to pośrednio sformułowana prawda. Nie uważam, że nie ma Go w ogóle, ale też nie sądzę, że jest on przy nas cały czas. Ciężko mi do końca sformułować to co czuję, lecz jeśli poważnie się nad tym zastanowić, to jednak jest On osobą wymyśloną przez nas samych, czyli zwykłych ludzi.
Może i wyjdę na osobę, która nie wierzy do końca w rzeczy, których nie widać, ale jednak tak właśnie czuję i tego będę się trzymać, a więc wracając do tematu mojej pracy. Sądzę, że jest jakaś więź między człowiekiem, a Bogiem, ale to istnieje tylko w naszej psychice i w sercu.
Każdy ma inne zdanie na ten temat i na pewno wiele odpowie tak samo, ale po co kłamać ? Napiszę to wprost, że dla mnie wiele rzeczy znajdujących się w Piśmie Świętym jest tylko ubarwionym opowiadaniem, które powstało na wielu etapach życia ludzi. Nie wierzę w to wszystko co tam jest napisane, a dlaczego? To proste. Nie wyjaśniono tego naukowo. Zastanówmy się przez chwile co tak naprawdę jest fikcją a co prawdą. To samo odczuwam do Boga. Czuję, że jest, ale Go nie widziałam ani nie słyszałam. Nigdy nie przywiązyłam do tego wagi. Nie próbowałam zrozumieć tego w czym żyję. I nie chcę próbować, bo od razu wiem, że nie wyjdzie. Dlaczego mam mówić, że wierzę w to co piszą i w to co mówią w kościele? Bóg to jest stworzenie wyobraźni każdego z nas. I tylko tyle mogę napisać na ten cały temat. Moje przemyślenia są zawiłe i kręte, ale dążę tylko do jednego. W to co wierzę ja, to moja sprawa, a w to co wierzą inni to już jest za sprawą kościoła i księży, którzy głoszą Słowo Boże.
Przepraszam, że tak zawile to napisałam, ale mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam :-)
Myślę, że to powinny być Twoje uczucia co do Boga i Ciebie, ale okej pomogę Ci, pisząc to z mojej perspektywy :-)
Jest wiele pytań czy Bóg isteniej, czy też nie, ale wewnętrznie czuję, że jest to pośrednio sformułowana prawda. Nie uważam, że nie ma Go w ogóle, ale też nie sądzę, że jest on przy nas cały czas. Ciężko mi do końca sformułować to co czuję, lecz jeśli poważnie się nad tym zastanowić, to jednak jest On osobą wymyśloną przez nas samych, czyli zwykłych ludzi.
Może i wyjdę na osobę, która nie wierzy do końca w rzeczy, których nie widać, ale jednak tak właśnie czuję i tego będę się trzymać, a więc wracając do tematu mojej pracy. Sądzę, że jest jakaś więź między człowiekiem, a Bogiem, ale to istnieje tylko w naszej psychice i w sercu.
Każdy ma inne zdanie na ten temat i na pewno wiele odpowie tak samo, ale po co kłamać ? Napiszę to wprost, że dla mnie wiele rzeczy znajdujących się w Piśmie Świętym jest tylko ubarwionym opowiadaniem, które powstało na wielu etapach życia ludzi. Nie wierzę w to wszystko co tam jest napisane, a dlaczego? To proste. Nie wyjaśniono tego naukowo. Zastanówmy się przez chwile co tak naprawdę jest fikcją a co prawdą. To samo odczuwam do Boga. Czuję, że jest, ale Go nie widziałam ani nie słyszałam. Nigdy nie przywiązyłam do tego wagi. Nie próbowałam zrozumieć tego w czym żyję. I nie chcę próbować, bo od razu wiem, że nie wyjdzie. Dlaczego mam mówić, że wierzę w to co piszą i w to co mówią w kościele? Bóg to jest stworzenie wyobraźni każdego z nas. I tylko tyle mogę napisać na ten cały temat. Moje przemyślenia są zawiłe i kręte, ale dążę tylko do jednego. W to co wierzę ja, to moja sprawa, a w to co wierzą inni to już jest za sprawą kościoła i księży, którzy głoszą Słowo Boże.
Przepraszam, że tak zawile to napisałam, ale mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam :-)