Boże, Ty co wszystich masz pod swą opieką, pomóż ludziom, którzy nie wiedzą co czynią biorąc narkotyki i inne używki. Dbaj o nich na ich kruchej drodze życia i wybaw ich od nałogu.Amen
bez przyjecia miłosci jezusa?! boze az nie da sie tego czytac jestem uzalezniona od amfetaminy i nie potrzebna mi milosc jezusa litości . potrzebna jest pomoc rodziny przyjaciol! a nie milosci jezusa
„Boże proszę pomóż!” To już nie są moje słowa Ból stał się rutyną Towarzyszy mi jak brat. Uśmiech taka dziwna rzecz Skierowana do mnie w głąb Usta nie powiedzą nic Ułożone w milczenia znak Oczy całkiem nie obecna Zapatrzone gdzieś tam w dal
Pewnie chciałabym powrócić Ale ludzie to już nie mój świat „Tam” mi dobrze Potem wraca dziki strach „ Hera” to mój chleb Wprowadza w ekstazy stan Łudziłam się że będę sama decydować A to „Ona” prowadzi mnie jak chce Nie, nie jest dla mnie bogiem Po prostu stała się nałogiem
Nie potrafię wołać o pomoc Przeraża mnie ludzi tłum Zamknięta w szklanej klatce Mam swój własny świat Jestem dla siebie przyjacielem i wrogiem Jednocześnie diabłem i bogiem Nie stać mnie na łzy Choć modle się o to do siebie Nie długo zapukam do śmierci drzwi Z moją modlitwą narkomana na ustach
Boże, Ty co wszystich masz pod swą opieką, pomóż ludziom, którzy nie wiedzą co czynią biorąc narkotyki i inne używki. Dbaj o nich na ich kruchej drodze życia i wybaw ich od nałogu.Amen
Myślę, że pomogłem :) pozdrawiam
Oczewiśće ja nie jeste narkomanką
bez przyjecia miłosci jezusa?! boze az nie da sie tego czytac
jestem uzalezniona od amfetaminy i nie potrzebna mi milosc jezusa litości .
potrzebna jest pomoc rodziny przyjaciol! a nie milosci jezusa
„Boże proszę pomóż!”
To już nie są moje słowa
Ból stał się rutyną
Towarzyszy mi jak brat.
Uśmiech taka dziwna rzecz
Skierowana do mnie w głąb
Usta nie powiedzą nic
Ułożone w milczenia znak
Oczy całkiem nie obecna
Zapatrzone gdzieś tam w dal
Pewnie chciałabym powrócić
Ale ludzie to już nie mój świat
„Tam” mi dobrze
Potem wraca dziki strach
„ Hera” to mój chleb
Wprowadza w ekstazy stan
Łudziłam się że będę sama decydować
A to „Ona” prowadzi mnie jak chce
Nie, nie jest dla mnie bogiem
Po prostu stała się nałogiem
Nie potrafię wołać o pomoc
Przeraża mnie ludzi tłum
Zamknięta w szklanej klatce
Mam swój własny świat
Jestem dla siebie przyjacielem i wrogiem
Jednocześnie diabłem i bogiem
Nie stać mnie na łzy
Choć modle się o to do siebie
Nie długo zapukam do śmierci drzwi
Z moją modlitwą narkomana na ustach
LIcze na najlepszą odp
.