- większy nacisk nałożyłbym na wychowanie fizyczne, np. organizowania spotkań ze sportowcami lub wyjazdy na mecze,
- zakazałbym zmiany ksiażek minimum do 5 lat ( obecnie rodziny nie mają środków na zakup prawie co rok nowych ksiażek)
- w przyszłosci zinformatyzowałbym podręczniki ( zamiast noszenia ciężkich ksiażek uczniowie uczyliby sie z komputerem poprzez jakieś płytki lub zadania przygotowywane na komputerach przez nauczycieli)
-Zdecydowanie postrałabym się, aby zmniejszyć wagę tornistrów. Plecaki ważące średnio 8-9 kg to na prawdę lekka przesada. Byłabym za tym, aby połączyć luźne lekcje z normalnymi, np. jednego dnia zamiast fizyki, biologii, matematyki, polskiego, religii i dwóch historii zrobić fizykę, biologię, dwa w-f, dwie religie i np. gddw.
-Jakby sytuacja finansowa nie wyglądała tak źle, postrałaym się o laptopy zamiast książek.
-Do szkoły wprowadziłabym szafki. To bardzo pomysłowe i nie trzeba po każdej lekcji specjalnie brać plecaka.
-Więcej dyskotek w szkole (w każdej szkole!) jako przymus i obowiązek dla nauczycieli.
-Zmniejszenie obowiązków uczniowskich (mniej prac domowych i mniej kartkówek-min. 3 w tygodniu).
-Srogie kary za przemoc w szkole i natychmiastowe z niej zwolnienie.
-Likwidacja gimnazjum. Jako obowiązek do wykonania niż plan i postanowienie. (8 lub 9 klas.)
-zaopatrzenie szkół w nowoczesne sprzęty niż w stare komputery, które nic nie odtwarzają.
Gdybym był ministrem edukacji:
- zwiększył zarobki nauczycieli,
- wydłużył godzinę lekcyjną ( z 45 do 60 minut)
- większy nacisk nałożyłbym na wychowanie fizyczne, np. organizowania spotkań ze sportowcami lub wyjazdy na mecze,
- zakazałbym zmiany ksiażek minimum do 5 lat ( obecnie rodziny nie mają środków na zakup prawie co rok nowych ksiażek)
- w przyszłosci zinformatyzowałbym podręczniki ( zamiast noszenia ciężkich ksiażek uczniowie uczyliby sie z komputerem poprzez jakieś płytki lub zadania przygotowywane na komputerach przez nauczycieli)
-Zdecydowanie postrałabym się, aby zmniejszyć wagę tornistrów. Plecaki ważące średnio 8-9 kg to na prawdę lekka przesada. Byłabym za tym, aby połączyć luźne lekcje z normalnymi, np. jednego dnia zamiast fizyki, biologii, matematyki, polskiego, religii i dwóch historii zrobić fizykę, biologię, dwa w-f, dwie religie i np. gddw.
-Jakby sytuacja finansowa nie wyglądała tak źle, postrałaym się o laptopy zamiast książek.
-Do szkoły wprowadziłabym szafki. To bardzo pomysłowe i nie trzeba po każdej lekcji specjalnie brać plecaka.
-Więcej dyskotek w szkole (w każdej szkole!) jako przymus i obowiązek dla nauczycieli.
-Zmniejszenie obowiązków uczniowskich (mniej prac domowych i mniej kartkówek-min. 3 w tygodniu).
-Srogie kary za przemoc w szkole i natychmiastowe z niej zwolnienie.
-Likwidacja gimnazjum. Jako obowiązek do wykonania niż plan i postanowienie. (8 lub 9 klas.)
-zaopatrzenie szkół w nowoczesne sprzęty niż w stare komputery, które nic nie odtwarzają.