Aktywność obywateli, nawet uciążliwa jest lepsza dla demokracji, niż wierność, dlatego, że jeśli obywatele są aktywni to świadczy to o tym, że angażują się w społeczeństwo, że im zależy na sprawach narodu. Jeśli są ślepo posłuszni, to znaczy, że nie myslą o tym co robią i co dzieje się wokół nich. Demokracja to ustrój oparty na tym, że rządzą obywatele, bo to oni wybierają swoich przedstawicieli. Jeśli więc społeczerństwo jest świadome, a jeśli jest świadome - to jest aktywne, oznacza to, że demokracja jest naprawdę, bo ludzie myślą o tym co robią i kogo wybierają. Myślą o tym, co można zrobić, żeby w kraju żyło się lepiej.
W praktyce nie do końca tak to wygląda... Ale w twojej szkole takiej odpowiedzi najprawdopodobniej oczekują. Tak być powinno... chociaż nie do końca tak jest.
Jednak taka jest moja odpowiedź na twoje pytanie :)
W ostatnim czasie dość często na tej witrynie pojawiał sie problem aborcji - i słusznie, bo poglądy w tej sprawie są papierkiem lakmusowym czyjejś prawicowości czy lewicowości i ta sprawa wydaje się najbardziej polaryzować współczesne środowiska polityczne. Chciałbym więc raz jeszcze dotknąć tego tematu abstrahując tym razem od wątków moralno-religijnych a skupiając się na skutkach cywilizacyjnych tego zagadnienia. Na czym polega rozwój demokracji?
Jeżeli prześledzimy historię demokratycznych społeczeństw to z łatwością można zaobserwować dwie charakterystyczne cechy rozwoju demokracji: stały postęp cywilizacyjny tych społeczeństw oraz ciągłe rozszerzanie się zasięgu demokracji na coraz szersze kręgi społeczeństwa. Przecież demokracja amerykańska - ta chluba Zachodu stosunkowo niedawno upomniała się o prawa wyborcze dla kobiet a dosłownie na naszych oczach uwzględniła w swoich prawach mniejszości rasowe.
Demokracja rozwijała się zawsze, gdy pod swoje opiekuńcze skrzydła prawodawstwa przyjmowała coraz to nowe grupy społeczne, narodowe, etniczne ... Kryzys demokracji występował zawsze ilekroć któraś z tych grup była wyjmowana spod prawa. Takie zjawiska jak komunizm, faszyzm czy apartheid stanowiły istotny hamulec w jej rozwoju.
Jak widać z historii, rozwój demokracji na świecie polegał najogólniej mówiąc na obdarowywaniu tymi samymi prawami coraz szerszych podmiotów społecznych. Nie był to jednak proces spokojny i naturalny lecz burzliwy i wzbudzający emocje a nawet konflikty. Zasada równości wobec prawa wszystkich członków społeczeństwa nie zawsze była tak oczywista i nieraz latami przebijała się do mentalności demokratycznych społeczeństw. Minęły dziesięciolecia nim w demokratycznej Ameryce zniesiono niewolnictwo, jeszcze dłużej walczono o równouprawnienie kobiet.
Prawo do życia od poczęcia jest kolejnym progiem cywilizacyjnym, przed którym stanęły współczesne demokracje. Już jednak sama logika rozwoju demokracji pozwala przypuszczać, że i ten próg zostanie wkrótce przekroczony, gdyż prawo do życia jest tak oczywiste, a zasada "nie zabijaj" tak czytelna i nośna, że prędzej czy później obroni sie i znajdzie sobie trwałe miejsce w kodeksie praw człowieka XXI wieku!
Aktywność obywateli, nawet uciążliwa jest lepsza dla demokracji, niż wierność, dlatego, że jeśli obywatele są aktywni to świadczy to o tym, że angażują się w społeczeństwo, że im zależy na sprawach narodu. Jeśli są ślepo posłuszni, to znaczy, że nie myslą o tym co robią i co dzieje się wokół nich. Demokracja to ustrój oparty na tym, że rządzą obywatele, bo to oni wybierają swoich przedstawicieli. Jeśli więc społeczerństwo jest świadome, a jeśli jest świadome - to jest aktywne, oznacza to, że demokracja jest naprawdę, bo ludzie myślą o tym co robią i kogo wybierają. Myślą o tym, co można zrobić, żeby w kraju żyło się lepiej.
W praktyce nie do końca tak to wygląda... Ale w twojej szkole takiej odpowiedzi najprawdopodobniej oczekują. Tak być powinno... chociaż nie do końca tak jest.
Jednak taka jest moja odpowiedź na twoje pytanie :)
W ostatnim czasie dość często na tej witrynie pojawiał sie problem aborcji - i słusznie, bo poglądy w tej sprawie są papierkiem lakmusowym czyjejś prawicowości czy lewicowości i ta sprawa wydaje się najbardziej polaryzować współczesne środowiska polityczne. Chciałbym więc raz jeszcze dotknąć tego tematu abstrahując tym razem od wątków moralno-religijnych a skupiając się na skutkach cywilizacyjnych tego zagadnienia. Na czym polega rozwój demokracji?
Jeżeli prześledzimy historię demokratycznych społeczeństw to z łatwością można zaobserwować dwie charakterystyczne cechy rozwoju demokracji: stały postęp cywilizacyjny tych społeczeństw oraz ciągłe rozszerzanie się zasięgu demokracji na coraz szersze kręgi społeczeństwa. Przecież demokracja amerykańska - ta chluba Zachodu stosunkowo niedawno upomniała się o prawa wyborcze dla kobiet a dosłownie na naszych oczach uwzględniła w swoich prawach mniejszości rasowe.
Demokracja rozwijała się zawsze, gdy pod swoje opiekuńcze skrzydła prawodawstwa przyjmowała coraz to nowe grupy społeczne, narodowe, etniczne ... Kryzys demokracji występował zawsze ilekroć któraś z tych grup była wyjmowana spod prawa. Takie zjawiska jak komunizm, faszyzm czy apartheid stanowiły istotny hamulec w jej rozwoju.
Jak widać z historii, rozwój demokracji na świecie polegał najogólniej mówiąc na obdarowywaniu tymi samymi prawami coraz szerszych podmiotów społecznych.
Nie był to jednak proces spokojny i naturalny lecz burzliwy i wzbudzający emocje a nawet konflikty. Zasada równości wobec prawa wszystkich członków społeczeństwa nie zawsze była tak oczywista i nieraz latami przebijała się do mentalności demokratycznych społeczeństw. Minęły dziesięciolecia nim w demokratycznej Ameryce zniesiono niewolnictwo, jeszcze dłużej walczono o równouprawnienie kobiet.
Prawo do życia od poczęcia jest kolejnym progiem cywilizacyjnym, przed którym stanęły współczesne demokracje. Już jednak sama logika rozwoju demokracji pozwala przypuszczać, że i ten próg zostanie wkrótce przekroczony, gdyż prawo do życia jest tak oczywiste, a zasada "nie zabijaj" tak czytelna i nośna, że prędzej czy później obroni sie i znajdzie sobie trwałe miejsce w kodeksie praw człowieka XXI wieku!