Znajdz dowolny fragment Bibli i go zinterpretuj pilne na jutro....prosze o napisanie fragmenty tez;]
XxxSuCreBeYbexxX
Interpretacja fragmentu przypowieść o talentach
Bóg ofiarował nam rozmaite talenty. Jednym dał mniej, innym więcej. Wacław należał to garstki ludzi obficie obdarzonej przez Boga. Jego pasją było gotowanie. Już od dziecka kształcił się w tym kierunku. Czasami miał dosyć patelni i garnków, ale nie poddawał się. Oprócz talentu kulinarnego posiadał również nieskazitelną urodę i wysoki iloraz inteligencji. Można by rzec, że we wszystkim był, bądź starał się być najlepszy. Wynajmował mieszkanie wraz z Markiem i Cyprianem.
Marek był z zawodu śpiewakiem operowym. Kochał swoja pracę i wykonywał ja naprawdę dobrze. Jednak do wszystkiego innego miał przysłowiowe „dwie lewe ręce”.
Jako mały chłopiec, Cyprian wyróżniał się talentem plastycznym. Jednak jego lenistwo i brak ambicji doprowadziły do tego, że z biegiem czasu coraz bardziej zapominał o tym cennym darze od Boga. Wolał nic nie robić przez cały dzień, aniżeli udoskonalać swój talent. Sądził, że Bóg poskąpił mu talentów, inteligencji, a nawet pożałował mu urody.
Gdy nadszedł moment śmierci Bóg rozliczył ich z życia. Wacław posiadał dużo talentów i je w pełni wykorzystał. Pan był z niego dumny i otworzył mu bramę do raju. Marek natomiast miał jeden talent, ale dawał z siebie tyle ile tylko potrafił. Jemu także Bóg udostępnił niebo. Cyprian stoczył się na dno. Posiadał jeden talent, ale nie potrafił go wykorzystać. Na ziemi nic go nie interesowało. Był myśli, że i tak nic nie osiągnie. . W końcu stracił to, co miał: dom, pieniądze, przyjaciół a na końcu „bilet do nieba”.
Ta opowieść zainspirowana fragmentem ewangelii według św. Mateusza uświadomiła mi, jak ważne jest wykorzystanie wszystkich darów od Boga. Nie ważne ile posiadamy talentów, priorytetem jest, aby był z nich pożytek, aby „nie kurzyły się na półce” :))
1 votes Thanks 1
pepsilok
Dzieje Apostolskie 12, 1-17: Pusta cela W tym także czasie Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi. Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: «Wstań szybko!» Równocześnie z rąk [Piotra] opadły kajdany. «Przepasz się i włóż sandały!» - powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: «Narzuć płaszcz i chodź za mną!» Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego. Wtedy Piotr przyszedł do siebie i rzekł: «Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi». Po zastanowieniu się poszedł do domu Marii, matki Jana, zwanego Markiem, gdzie zebrało się wielu na modlitwie. Kiedy zakołatał do drzwi wejściowych, nadbiegła dziewczyna imieniem Rode i nasłuchiwała. Poznała głos Piotra i z radości nie otwarła bramy, lecz pobiegła powiedzieć, że Piotr stoi przed bramą. «Bredzisz» - powiedzieli jej. Ona jednak upierała się przy swoim. «To jest jego anioł» - mówili. A Piotr kołatał dalej. Kiedy wreszcie otworzyli, ujrzeli i zdumieli się. On zaś nakazał im ręką milczenie, opowiedział, jak to Pan wyprowadził go z więzienia, i rzekł: «Donieście o tym Jakubowi i braciom!». I udał się gdzie indziej. (Dzieje Apostolskie 12, 1-17)
Król Herod, o którym tu mowa, to Agrypa I, wnuk Heroda Wielkiego. Dorastał w Rzymie, w towarzystwie przyszłego cesarza Klaudiusza. W 41 roku, kiedy Klaudiusz został cesarzem, Herod Agrypa znajdował się w Rzymie. Sytuacja w Jerozolimie była bardzo napięta. Cesarz Kaligula, który umarł otruty w styczniu 41 roku, chciał ustawić swój pomnik w Świątyni Jerozolimskiej. Ten projekt mógłby wywołać bunt na wielką skalę. Dlatego Herod Agrypa natychmiast pojechał do Jerozolimy, żeby uspokoić sytuację.
Oparciem dla niego było środowisko wiernych Torze, tradycji Izraela. Był natomiast przeciwnikiem chrześcijan. Po części być może z powodów osobistych – czyż chrześcijanie nie czekali na przyjście Chrystusa, którego nazywano także „królem żydowskim”, był więc jego potencjalnym rywalem? Dzieje Apostolskie mówią, że oskarżał chrześcijan, aby zapewnić sobie poparcie wrogich chrześcijaństwu wpływowych środowisk w Jerozolimie. Ponieważ niektórzy Żydzi z powodu swej wiary w Jezusa podważali to, co odróżniało Żydów od pogan. Posuwali się nawet tak daleko, że twierdzili, że od tej pory Żydzi i poganie tworzą jeden lud Boży.
W takim kontekście historycznym Herod kazał ściąć Jakuba i aresztował Piotra. Jedno lub dwa zdania mogłyby wystarczyć Łukaszowi, autorowi Dziejów Apostolskich, żeby powiedzieć, że Piotr odzyskał wolność w niejasnych okolicznościach. Opowiada jednak o nocy Piotra w więzieniu w taki sposób, żeby uczynić z niej noc paschalną. Podczas gdy Kościół na modlitwie świętuje Paschę, Piotr we własnym ciele przechodzi przez doświadczenie tajemnicy paschalnej. Czekając w celi na egzekucję, już jest człowiekiem martwym. I oto w środku nocy łańcuchy spadają z jego rąk i nóg. Jest wolny. Jego strażnicy są osłupiali i Piotr opuszcza swoją celę zupełnie tak, jak Jezus wychodzący z grobu. Piotr myśli, że to sen. Kiedy wrócił do siebie, wyznaje wiarę słowami, w których słychać echo wyzwolenia Izraela podczas pierwszej Paschy (Księga Wyjścia 18, 4 i 9): „Pan wyrwał mnie z ręki Heroda”.
To kobieta pierwsza poznała dobrą nowinę o uwolnieniu Piotra. Rode rozpoznała jego głos przy drzwiach domu, gdzie zgromadzili się chrześcijanie. Ale z radości zapomniała otworzyć! Łukasz ma poczucie humoru: kiedy wewnątrz spierają się, zaprzeczając temu, że Piotr mógłby zostać uwolniony, on musi czekać pod drzwiami i pukać coraz mocniej! W końcu pozwalają mu wejść. Piotr opowiada, co się przydarzyło. I Łukasz jeszcze raz daje znak czytelnikowi, żeby pomyślał o zmartwychwstaniu Jezusa. Podobnie jak Jezus posłał kobiety sprzed grobu, żeby powiedziały o Jego zmartwychwstaniu uczniom i Piotrowi, Piotr każe powiedzieć o swoim uwolnieniu „Jakubowi i braciom”. Chodzi tu o Jakuba, brata Pańskiego, który jak się wydaje, przynajmniej od tego momentu, przejął odpowiedzialność za Kościół w Jerozolimie. Sam Piotr opuścił święte miasto i „udał się gdzie indziej”. To wyrażenie w Księdze Ezechiela 12, 3 oznacza wyprawę do Babilonu. Tutaj może być zakodowaną informacją o wyprawie Piotra do Rzymu. Mam nadzieje ,że pomogłem :)
Bóg ofiarował nam rozmaite talenty. Jednym dał mniej, innym więcej. Wacław należał to garstki ludzi obficie obdarzonej przez Boga. Jego pasją było gotowanie. Już od dziecka kształcił się w tym kierunku. Czasami miał dosyć patelni i garnków, ale nie poddawał się. Oprócz talentu kulinarnego posiadał również nieskazitelną urodę i wysoki iloraz inteligencji. Można by rzec, że we wszystkim był, bądź starał się być najlepszy. Wynajmował mieszkanie wraz z Markiem i Cyprianem.
Marek był z zawodu śpiewakiem operowym. Kochał swoja pracę i wykonywał ja naprawdę dobrze. Jednak do wszystkiego innego miał przysłowiowe „dwie lewe ręce”.
Jako mały chłopiec, Cyprian wyróżniał się talentem plastycznym. Jednak jego lenistwo i brak ambicji doprowadziły do tego, że z biegiem czasu coraz bardziej zapominał o tym cennym darze od Boga. Wolał nic nie robić przez cały dzień, aniżeli udoskonalać swój talent. Sądził, że Bóg poskąpił mu talentów, inteligencji, a nawet pożałował mu urody.
Gdy nadszedł moment śmierci Bóg rozliczył ich z życia. Wacław posiadał dużo talentów i je w pełni wykorzystał. Pan był z niego dumny i otworzył mu bramę do raju. Marek natomiast miał jeden talent, ale dawał z siebie tyle ile tylko potrafił. Jemu także Bóg udostępnił niebo. Cyprian stoczył się na dno. Posiadał jeden talent, ale nie potrafił go wykorzystać. Na ziemi nic go nie interesowało. Był myśli, że i tak nic nie osiągnie. . W końcu stracił to, co miał: dom, pieniądze, przyjaciół a na końcu „bilet do nieba”.
Ta opowieść zainspirowana fragmentem ewangelii według św. Mateusza uświadomiła mi, jak ważne jest wykorzystanie wszystkich darów od Boga. Nie ważne ile posiadamy talentów, priorytetem jest, aby był z nich pożytek, aby „nie kurzyły się na półce” :))
W tym także czasie Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi. Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: «Wstań szybko!» Równocześnie z rąk [Piotra] opadły kajdany. «Przepasz się i włóż sandały!» - powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: «Narzuć płaszcz i chodź za mną!»
Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego. Wtedy Piotr przyszedł do siebie i rzekł: «Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi». Po zastanowieniu się poszedł do domu Marii, matki Jana, zwanego Markiem, gdzie zebrało się wielu na modlitwie. Kiedy zakołatał do drzwi wejściowych, nadbiegła dziewczyna imieniem Rode i nasłuchiwała. Poznała głos Piotra i z radości nie otwarła bramy, lecz pobiegła powiedzieć, że Piotr stoi przed bramą. «Bredzisz» - powiedzieli jej. Ona jednak upierała się przy swoim. «To jest jego anioł» - mówili. A Piotr kołatał dalej.
Kiedy wreszcie otworzyli, ujrzeli i zdumieli się. On zaś nakazał im ręką milczenie, opowiedział, jak to Pan wyprowadził go z więzienia, i rzekł: «Donieście o tym Jakubowi i braciom!». I udał się gdzie indziej.
(Dzieje Apostolskie 12, 1-17)
Król Herod, o którym tu mowa, to Agrypa I, wnuk Heroda Wielkiego. Dorastał w Rzymie, w towarzystwie przyszłego cesarza Klaudiusza. W 41 roku, kiedy Klaudiusz został cesarzem, Herod Agrypa znajdował się w Rzymie. Sytuacja w Jerozolimie była bardzo napięta. Cesarz Kaligula, który umarł otruty w styczniu 41 roku, chciał ustawić swój pomnik w Świątyni Jerozolimskiej. Ten projekt mógłby wywołać bunt na wielką skalę. Dlatego Herod Agrypa natychmiast pojechał do Jerozolimy, żeby uspokoić sytuację.
Oparciem dla niego było środowisko wiernych Torze, tradycji Izraela. Był natomiast przeciwnikiem chrześcijan. Po części być może z powodów osobistych – czyż chrześcijanie nie czekali na przyjście Chrystusa, którego nazywano także „królem żydowskim”, był więc jego potencjalnym rywalem? Dzieje Apostolskie mówią, że oskarżał chrześcijan, aby zapewnić sobie poparcie wrogich chrześcijaństwu wpływowych środowisk w Jerozolimie. Ponieważ niektórzy Żydzi z powodu swej wiary w Jezusa podważali to, co odróżniało Żydów od pogan. Posuwali się nawet tak daleko, że twierdzili, że od tej pory Żydzi i poganie tworzą jeden lud Boży.
W takim kontekście historycznym Herod kazał ściąć Jakuba i aresztował Piotra. Jedno lub dwa zdania mogłyby wystarczyć Łukaszowi, autorowi Dziejów Apostolskich, żeby powiedzieć, że Piotr odzyskał wolność w niejasnych okolicznościach. Opowiada jednak o nocy Piotra w więzieniu w taki sposób, żeby uczynić z niej noc paschalną. Podczas gdy Kościół na modlitwie świętuje Paschę, Piotr we własnym ciele przechodzi przez doświadczenie tajemnicy paschalnej. Czekając w celi na egzekucję, już jest człowiekiem martwym. I oto w środku nocy łańcuchy spadają z jego rąk i nóg. Jest wolny. Jego strażnicy są osłupiali i Piotr opuszcza swoją celę zupełnie tak, jak Jezus wychodzący z grobu. Piotr myśli, że to sen. Kiedy wrócił do siebie, wyznaje wiarę słowami, w których słychać echo wyzwolenia Izraela podczas pierwszej Paschy (Księga Wyjścia 18, 4 i 9): „Pan wyrwał mnie z ręki Heroda”.
To kobieta pierwsza poznała dobrą nowinę o uwolnieniu Piotra. Rode rozpoznała jego głos przy drzwiach domu, gdzie zgromadzili się chrześcijanie. Ale z radości zapomniała otworzyć! Łukasz ma poczucie humoru: kiedy wewnątrz spierają się, zaprzeczając temu, że Piotr mógłby zostać uwolniony, on musi czekać pod drzwiami i pukać coraz mocniej! W końcu pozwalają mu wejść. Piotr opowiada, co się przydarzyło. I Łukasz jeszcze raz daje znak czytelnikowi, żeby pomyślał o zmartwychwstaniu Jezusa. Podobnie jak Jezus posłał kobiety sprzed grobu, żeby powiedziały o Jego zmartwychwstaniu uczniom i Piotrowi, Piotr każe powiedzieć o swoim uwolnieniu „Jakubowi i braciom”. Chodzi tu o Jakuba, brata Pańskiego, który jak się wydaje, przynajmniej od tego momentu, przejął odpowiedzialność za Kościół w Jerozolimie. Sam Piotr opuścił święte miasto i „udał się gdzie indziej”. To wyrażenie w Księdze Ezechiela 12, 3 oznacza wyprawę do Babilonu. Tutaj może być zakodowaną informacją o wyprawie Piotra do Rzymu.
Mam nadzieje ,że pomogłem :)