WYWIAD: Jak nie mogę zostać piłkarzem, to czemu nie trenerem? Rozterki młodego mężczyzny,który po przez kontuzję stracił swoją szanse na spełnienie marzeń jaką jest rola piłkarza. Niestety , życie czasem nas zawodzi i przynosi nie pomyślny efekt pracy, jednakże czy daję nam szanse ,by pójść w inną stronę? O tym się przekonamy w wywiadzie przeprowadzonym z człowiekiem,który doznał tego typu problemu. Dz.: Witam. Chciałabym przeprowadzić z Panem wywiad na temat ścieżki kariery od przedszkola do emerytury. Czy miałby Pan chęć odpowiedzieć mi na kilka pytań? J.K.: Tak miałbym chęć odpowiedzieć na Pani pytania. Dz.: Dziękuję. W takim razie może zaczniemy od Pana dzieciństwa. Czy już w tamtym okresie miał Pan szczególne zainteresowanie,które wiązałoby się z Pana przyszłością zawodową? J.K: W dzieciństwie miałem parę zainteresowań, ale najważniejszą pasją była piłka nożna, chciałem zostać piłkarzem typu Zinedine Zidane bądź Luis Figo wtedy to były największe gwiazdy światowego futbolu na nich wzorowałem swoją przyszłość. Dz.: Bardzo ambitnie. Czy robił Pan coś w tym kierunku? J.K.: Owszem robiłem ,zapisałem się do szkółki piłkarskiej w młodym wieku. W wieku dzieciństwa każdy dzień spędzałem na boisku i gdy był mecz to zawsze oglądałem mecz drużyny, której kibicuję od zawsze, jest nią Wisła Kraków. Dz.: Czyli można by powiedzieć,że planował pan swoją karierę zawodową od dzieciństwa jako piłkarz? Szedl Pan za pasją. J.K.: Tak. Od dzieciństwa chciałem bardzo grać w piłkę nożną na najwyższym poziomie , po prostu chciałem robić to co lubię , był to sport w którym byłem spełniony. Dz.: Wbrew pozorom piłka nożna to ciekawy, jakże ryzykowny sport,ale pochłania mnóstwo czasu i wysiłku. Czy w wieku dojrzewania, nie miał Pan zawahań ,że to jednak nie to ,co chciałby Pan robić przez całe życie? J.K.: Piłka nożna jest ryzykownym sportem, gdyż często dochodzi do kontuzji, ale gdy się zakłada trykot zespołu to się myśli nad tym co się lubi robić i często się zapomina, że gra się z nadciągniętym mięśniem czy inną kontuzją, takich piłkarzy określamy "fajterami". Z czasem przyszły momenty zwątpienia, gdyż nadszedł czas poważnych kontuzji, które zatrzymały moją karierę piłkarską, ale wiedziałem. że z piłką będę miał kontakt na całe życie, albo oglądając mecze z trybun, albo też zajmując się szkoleniem kolejnych piłkarzy. Dz.: Wnioskuję z tego co mi Pan powiedział, że już osobistej styczności z piłką Pan nie ma. Dobrze rozumiem? J.K.: Jeśli chodzi o aktywne uprawianie sportu to niestety nie, gdyż kontuzja jakiej doznałem nie pozwala mi na uprawianie tego sportu, ale często chodzę na mecze kibicować , bądź też oglądam je w telewizji. Dz.: Co zatrzymało Pana karierę? Musiała to być poważna kontuzja, skoro nie może Pan już kontynuować gry. J.K.: Kontuzja kolana. To kolano jest dosyć niestabilne i każde ostrzejsze starcie groziło odnowieniem kontuzji, jak wiadomo piłkarz nie może odstawiać nogi. O niektórych piłkarzach się mówi, że wsadzą głowę tam gdzie niektórzy nogi nie wsadzą , czyli po prostu, że są odważni. Dz.: Odwaga to ważna cecha,ale Pan ją posiada,więc jest dobrze. W jednej chwili stracił Pan nadzieję na swoją przyszłość,w którą Pan wkładał całe serce. Czy wiadomość o kontuzji i braku wznowienia gry nie potrząsła Panem? J.K.: Na początku potrząsnęła, ale dzięki pomocy znajomych i rodziny starałem się nie myśleć już tak o tym ,tylko starać się uprawiać sport, który też lubię i to był taki bodziec do tego żeby przestać myśleć o tym co się kiedyś wydarzyło. Dz.: Bardzo się Pan w tamtym momencie załamał? Jakby nie patrzeć to Pana plany karierowicza legły w gruzach w jednym momencie. J.K.: Niestety tak. Ale z czasem sie pogodziłem z tym faktem i starałem uprawiać inne aktywności sportowe , żeby zachować jakąś formę Dz.: To przykre tracić coś , w co się wkładało całe serce i w sumie mnóstwo życia,ale trzeba żyć dalej i tu ma Pan racje ,trzeba trzymać formę. Na pewno miał Pan bliskie osoby ,które pomogły Panu się wybić ze świata pesymizmu. W takim razie jest Pan teraz bez planów na przyszłość? Co zamierza Pan robić skoro rola piłkarza zawiodła? J.K.: Chciałbym oczywiście utrzymać nadal kontakt z piłką nożną, bo ona jest ciągle bardzo ważna w moim życiu i także zacząć kursy trenerskie. Dz.: Czyli nadal Pana świat toczy się w okół piłki nożnej. Do emerytury chciałby Pan zostać trenerem? Czy może jakieś inne plany?. Żona, dzieci. J.K.: Mój świat nie toczy się tylko wokół piłki nożnej. Jeśli zdrowie mi na to pozwoli i jeśli będę miał radość z tego, że trenuję i dobrze wykonuję swoją pracę to chciałbym trenować jak najdłużej. Żona i dzieci na pewno są w moich planach przyszłościowych, gdyż chciałbym założyć szczęśliwą rodzinę. Dz.: Ma Pan pewne ambicję ,ale i ma Pan do nich wątpliwości, czym one są spowodowane? Brakiem pewności siebie czy obawą ,że jednak Pan nie da sobie rady w zawodzie trenera? J.K.: Wątpliwości zawsze są spowodowane, że może coś się nie powieść a także,że np. ta pasja będzie nas męczyć i pewna przerwa może się przydać, by na nowo się z niej cieszyć. Zawód trenera jest bardzo stresującym zawodem, gdyż trener niekiedy musi bardzo szybko dawać korekty w taktyce, by przeciwnika czymś zaskoczyć gdy ma on przewagę, żeby znaleźć ten złoty lek , który pozwoli grać lepiej jego zespołowi i przejmować inicjatywę. Dz.: No tak, to racja. Stresu w tym zawodzie nie brakuje. Jednakże jest Pan osobą pasjonującą się piłką nożną i jak się domyślam widział Pan wiele,więc tak jakby jest Pan z tym zaprzyjaźniony. To ułatwia Panu zadanie, nieprawdaż ? J.K.: Tak, ułatwia zadanie, ale na ławce trenerskiej w żadnym meczu nie będzie takiej samej reakcji. To tak jak w partiach szachów ,każda partia jest inna i tak jest tu, każda minuta na boisku jest wyjątkowa, nigdy nie ma dwóch takich samych meczów. Czyli trener musi pomimo, że pasja mu ułatwia, wykonywać swoją pracę ,musi ciągle podchodzić do niej z pokorą i ciągle się uczyć. Dz.: Jak to ktoś kiedyś mądry powiedział. ,,Człowiek uczy się przez całe życie". Cała prawda. Pan chce się uczyć i kształcić w roli trenera , już nic innego nie bierze Pan pod uwagę na przyszłość? To jest Pana jedynym celem? J.K.: To nie jest jedyna rzecz ,w której chcę się kształcić mam jeszcze parę planów na przyszłość, gdyż rola trenera jest bardzo niewdzięczna, gdy są wyniki jesteś kimś, gdy nie ma wyników jesteś nikim. Trzeba mieć, więc jakieś alternatywy dzięki, którym możemy mieć pracę. Dz.:W takim razie co Pan bierzę pod uwagę,jeśli i to Panu nie wyjdzie? Co zamierza Pan do emerytury robić? J.K.: Biorę pod uwagę pracę w zawodzie psychologa, bądź w kierunku marketingu i zarządzania. Dz.: Czyli nie stawia Pan na jedną konkretną opcję, aczkolwiek nie ukrywa Pan też,że chciałby Pan spełniać marzenia,byc dobrym trenerem i się w tym spełniać. Psychologia w takim zawodzie jest na tyle przydatna,że poradzi Pan sobie ze stresem i z podopiecznymi, czego Panu życzę. Dziękuję za Pana cenny czas , który mi Pan poświęcił oraz życzę udanej i spełnionej ścieżki zawodowej. J.K.: Mam nadzieję,że za parę lat już na mojej ścieżce zawodowej opowiem jak to jest być trenerem. Chciałem bardzo podziękować Pani za przeprowadzenie ze mną wywiadu i poświęcenie także swojego cennego czasu. Dz.:Ja też mam taką nadzieję ,że to nie nasze ostatnie spotkanie. Przyszłe planuje gdy już Pan zostanie wybitnym trenerem . Zostawiam w takim razie swoją wizytówkę i proszę o mnie nie zapomnieć. W takim razie do zobaczenia. J.K.: Jeśli będzie miała Pani zapytania w aspektach piłki nożnej proszę się ze mną umówić na kolejne spotkanie z chęcią się podzielę swoją wiedzą. Do zobaczenia.
WYWIAD: Jak nie mogę zostać piłkarzem, to czemu nie trenerem?
Rozterki młodego mężczyzny,który po przez kontuzję stracił swoją szanse na spełnienie marzeń jaką jest rola piłkarza. Niestety , życie czasem nas zawodzi i przynosi nie pomyślny efekt pracy, jednakże czy daję nam szanse ,by pójść w inną stronę? O tym się przekonamy w wywiadzie przeprowadzonym z człowiekiem,który doznał tego typu problemu.
Dz.: Witam. Chciałabym przeprowadzić z Panem wywiad na temat ścieżki kariery od przedszkola do emerytury. Czy miałby Pan chęć odpowiedzieć mi na kilka pytań?
J.K.: Tak miałbym chęć odpowiedzieć na Pani pytania.
Dz.: Dziękuję. W takim razie może zaczniemy od Pana dzieciństwa. Czy już w tamtym okresie miał Pan szczególne zainteresowanie,które wiązałoby się z Pana przyszłością zawodową?
J.K: W dzieciństwie miałem parę zainteresowań, ale najważniejszą pasją była piłka nożna, chciałem zostać piłkarzem typu Zinedine Zidane bądź Luis Figo wtedy to były największe gwiazdy światowego futbolu na nich wzorowałem swoją przyszłość.
Dz.: Bardzo ambitnie. Czy robił Pan coś w tym kierunku?
J.K.: Owszem robiłem ,zapisałem się do szkółki piłkarskiej w młodym wieku. W wieku dzieciństwa każdy dzień spędzałem na boisku i gdy był mecz to zawsze oglądałem mecz drużyny, której kibicuję od zawsze, jest nią Wisła Kraków.
Dz.: Czyli można by powiedzieć,że planował pan swoją karierę zawodową od dzieciństwa jako piłkarz? Szedl Pan za pasją.
J.K.: Tak. Od dzieciństwa chciałem bardzo grać w piłkę nożną na najwyższym poziomie , po prostu chciałem robić to co lubię , był to sport w którym byłem spełniony.
Dz.: Wbrew pozorom piłka nożna to ciekawy, jakże ryzykowny sport,ale pochłania mnóstwo czasu i wysiłku. Czy w wieku dojrzewania, nie miał Pan zawahań ,że to jednak nie to ,co chciałby Pan robić przez całe życie?
J.K.: Piłka nożna jest ryzykownym sportem, gdyż często dochodzi do kontuzji, ale gdy się zakłada trykot zespołu to się myśli nad tym co się lubi robić i często się zapomina, że gra się z nadciągniętym mięśniem czy inną kontuzją, takich piłkarzy określamy "fajterami". Z czasem przyszły momenty zwątpienia, gdyż nadszedł czas poważnych kontuzji, które zatrzymały moją karierę piłkarską, ale wiedziałem. że z piłką będę miał kontakt na całe życie, albo oglądając mecze z trybun, albo też zajmując się szkoleniem kolejnych piłkarzy.
Dz.: Wnioskuję z tego co mi Pan powiedział, że już osobistej styczności z piłką Pan nie ma. Dobrze rozumiem?
J.K.: Jeśli chodzi o aktywne uprawianie sportu to niestety nie, gdyż kontuzja jakiej doznałem nie pozwala mi na uprawianie tego sportu, ale często chodzę na mecze kibicować , bądź też oglądam je w telewizji.
Dz.: Co zatrzymało Pana karierę? Musiała to być poważna kontuzja, skoro nie może Pan już kontynuować gry.
J.K.: Kontuzja kolana. To kolano jest dosyć niestabilne i każde ostrzejsze starcie groziło odnowieniem kontuzji, jak wiadomo piłkarz nie może odstawiać nogi. O niektórych piłkarzach się mówi, że wsadzą głowę tam gdzie niektórzy nogi nie wsadzą , czyli po prostu, że są odważni.
Dz.: Odwaga to ważna cecha,ale Pan ją posiada,więc jest dobrze. W jednej chwili stracił Pan nadzieję na swoją przyszłość,w którą Pan wkładał całe serce. Czy wiadomość o kontuzji i braku wznowienia gry nie potrząsła Panem?
J.K.: Na początku potrząsnęła, ale dzięki pomocy znajomych i rodziny starałem się nie myśleć już tak o tym ,tylko starać się uprawiać sport, który też lubię i to był taki bodziec do tego żeby przestać myśleć o tym co się kiedyś wydarzyło.
Dz.: Bardzo się Pan w tamtym momencie załamał? Jakby nie patrzeć to Pana plany karierowicza legły w gruzach w jednym momencie.
J.K.: Niestety tak. Ale z czasem sie pogodziłem z tym faktem i starałem uprawiać inne aktywności sportowe , żeby zachować jakąś formę
Dz.: To przykre tracić coś , w co się wkładało całe serce i w sumie mnóstwo życia,ale trzeba żyć dalej i tu ma Pan racje ,trzeba trzymać formę. Na pewno miał Pan bliskie osoby ,które pomogły Panu się wybić ze świata pesymizmu. W takim razie jest Pan teraz bez planów na przyszłość?
Co zamierza Pan robić skoro rola piłkarza zawiodła?
J.K.: Chciałbym oczywiście utrzymać nadal kontakt z piłką nożną, bo ona jest ciągle bardzo ważna w moim życiu i także zacząć kursy trenerskie.
Dz.: Czyli nadal Pana świat toczy się w okół piłki nożnej. Do emerytury chciałby Pan zostać trenerem? Czy może jakieś inne plany?. Żona, dzieci.
J.K.: Mój świat nie toczy się tylko wokół piłki nożnej. Jeśli zdrowie mi na to pozwoli i jeśli będę miał radość z tego, że trenuję i dobrze wykonuję swoją pracę to chciałbym trenować jak najdłużej. Żona i dzieci na pewno są w moich planach przyszłościowych, gdyż chciałbym założyć szczęśliwą rodzinę.
Dz.: Ma Pan pewne ambicję ,ale i ma Pan do nich wątpliwości, czym one są spowodowane? Brakiem pewności siebie czy obawą ,że jednak Pan nie da sobie rady w zawodzie trenera?
J.K.: Wątpliwości zawsze są spowodowane, że może coś się nie powieść a także,że np. ta pasja będzie nas męczyć i pewna przerwa może się przydać, by na nowo się z niej cieszyć. Zawód trenera jest bardzo stresującym zawodem, gdyż trener niekiedy musi bardzo szybko dawać korekty w taktyce, by przeciwnika czymś zaskoczyć gdy ma on przewagę, żeby znaleźć ten złoty lek , który pozwoli grać lepiej jego zespołowi i przejmować inicjatywę.
Dz.: No tak, to racja. Stresu w tym zawodzie nie brakuje. Jednakże jest Pan osobą pasjonującą się piłką nożną i jak się domyślam widział Pan wiele,więc tak jakby jest Pan z tym zaprzyjaźniony. To ułatwia Panu zadanie, nieprawdaż ?
J.K.: Tak, ułatwia zadanie, ale na ławce trenerskiej w żadnym meczu nie będzie takiej samej reakcji. To tak jak w partiach szachów ,każda partia jest inna i tak jest tu, każda minuta na boisku jest wyjątkowa, nigdy nie ma dwóch takich samych meczów. Czyli trener musi pomimo, że pasja mu ułatwia, wykonywać swoją pracę ,musi ciągle podchodzić do niej z pokorą i ciągle się uczyć.
Dz.: Jak to ktoś kiedyś mądry powiedział. ,,Człowiek uczy się przez całe życie". Cała prawda. Pan chce się uczyć i kształcić w roli trenera , już nic innego nie bierze Pan pod uwagę na przyszłość? To jest Pana jedynym celem?
J.K.: To nie jest jedyna rzecz ,w której chcę się kształcić mam jeszcze parę planów na przyszłość, gdyż rola trenera jest bardzo niewdzięczna, gdy są wyniki jesteś kimś, gdy nie ma wyników jesteś nikim. Trzeba mieć, więc jakieś alternatywy dzięki, którym możemy mieć pracę.
Dz.:W takim razie co Pan bierzę pod uwagę,jeśli i to Panu nie wyjdzie?
Co zamierza Pan do emerytury robić?
J.K.: Biorę pod uwagę pracę w zawodzie psychologa, bądź w kierunku marketingu i zarządzania.
Dz.: Czyli nie stawia Pan na jedną konkretną opcję, aczkolwiek nie ukrywa Pan też,że chciałby Pan spełniać marzenia,byc dobrym trenerem i się w tym spełniać. Psychologia w takim zawodzie jest na tyle przydatna,że poradzi Pan sobie ze stresem i z podopiecznymi, czego Panu życzę. Dziękuję za Pana cenny czas , który mi Pan poświęcił oraz życzę udanej i spełnionej ścieżki zawodowej.
J.K.: Mam nadzieję,że za parę lat już na mojej ścieżce zawodowej opowiem jak to jest być trenerem. Chciałem bardzo podziękować Pani za przeprowadzenie ze mną wywiadu i poświęcenie także swojego cennego czasu.
Dz.:Ja też mam taką nadzieję ,że to nie nasze ostatnie spotkanie. Przyszłe planuje gdy już Pan zostanie wybitnym trenerem . Zostawiam w takim razie swoją wizytówkę i proszę o mnie nie zapomnieć. W takim razie do zobaczenia.
J.K.: Jeśli będzie miała Pani zapytania w aspektach piłki nożnej proszę się ze mną umówić na kolejne spotkanie z chęcią się podzielę swoją wiedzą. Do zobaczenia.
MOZE POMOGĘ !! :)