prowadź dziennik przez 7 dni. do dyspozycji masz tylko długopis i kartkę papieru. TEMAT: JESTEŚ PRZEZ TYDZIEŃ SAM W BUSZU I GĘSTYCH LASACH, NIE MASZ ŻADNYCH PRZEDMIOTÓW DO POMOCY I NIE WIELE JEDZENIA. MUSISZ RADZIĆ SOBIE SAM,BUDOWAĆ JAKIEŚ SCHRONIENIE I ZDOBYWAĆ POŻYWIENIE....
PILNE NA TERAZ..!! PROSZĘ POMÓŻCIE....
Truu
Dzień 1 Początki zawsze bywają najtrudniejsze. Nie wiedziałam za co się zabrać i nie potrafiłam sobie z niczym poradzić. Stwierdziłam jednak, że najpierw muszę zrobić jakieś schronienie, aby przetrwać noc. Zebrałam więc z lasu największe gałęzie, które oparłam o najbliższe drzewa. W końcu po kilku godzinach trudu i stwierdzeniu, że szałas jest stabilny i w miarę wytrzymały, poszłam do lasu po jagody, które zjadłam na kolację.
Dzień 2 Poszłam do najbliższego strumyka, żeby się umyć. Potem wyruszyłam do lasu w poszukiwaniu jedzenia. I tym razem były to jagody.
Dzień 3 Dżungla, która mnie otacza jest starsza tylko nocą. W dzień można tu spotkać wiele okazów ptaków i innych zwierząt. W takich chwilach żałuję, nie nie mam niczego, żeby uwiecznić te chwilę.
Dzień 4 Niestety jagodami nie można się najeść. Przygotowałam więc duży i gruby kij z ostrą końcówką. Tak więc wyruszyłam na moje pierwsze polowanie. Nie było łatwo, ale udało mi się zapolować na dzika. Trochę szkoda mi było tego biednego zwierzaka, ale nie miałam wyjścia.
Dzień 5 Musiałam trochę poprawić swój szałas bo wiatr nieco go rozwalił. Znalazłam także coś metolowego co posłużyło mi jako miskę na jagody i inne owoce leśne.
Dzień 6 Poszłam w głąb dziczy, która mnie otacza i dotarłam do małego wodospadu. To właśnie tam się wykąpałam i znalazłam krzew z poziomkami. Kiedy się najadłam, wróciłam do obozu i zasnęłam.
Dzień 7 Cały ten dzień spędziłam w szałasie bo padał deszcz. Było zimno, ale jakoś udało mi się przetrwać. Liście służyły mi jako koc.
Początki zawsze bywają najtrudniejsze. Nie wiedziałam za co się zabrać i nie potrafiłam sobie z niczym poradzić. Stwierdziłam jednak, że najpierw muszę zrobić jakieś schronienie, aby przetrwać noc. Zebrałam więc z lasu największe gałęzie, które oparłam o najbliższe drzewa. W końcu po kilku godzinach trudu i stwierdzeniu, że szałas jest stabilny i w miarę wytrzymały, poszłam do lasu po jagody, które zjadłam na kolację.
Dzień 2
Poszłam do najbliższego strumyka, żeby się umyć. Potem wyruszyłam do lasu w poszukiwaniu jedzenia. I tym razem były to jagody.
Dzień 3
Dżungla, która mnie otacza jest starsza tylko nocą. W dzień można tu spotkać wiele okazów ptaków i innych zwierząt. W takich chwilach żałuję, nie nie mam niczego, żeby uwiecznić te chwilę.
Dzień 4
Niestety jagodami nie można się najeść. Przygotowałam więc duży i gruby kij z ostrą końcówką. Tak więc wyruszyłam na moje pierwsze polowanie. Nie było łatwo, ale udało mi się zapolować na dzika. Trochę szkoda mi było tego biednego zwierzaka, ale nie miałam wyjścia.
Dzień 5
Musiałam trochę poprawić swój szałas bo wiatr nieco go rozwalił. Znalazłam także coś metolowego co posłużyło mi jako miskę na jagody i inne owoce leśne.
Dzień 6
Poszłam w głąb dziczy, która mnie otacza i dotarłam do małego wodospadu. To właśnie tam się wykąpałam i znalazłam krzew z poziomkami. Kiedy się najadłam, wróciłam do obozu i zasnęłam.
Dzień 7
Cały ten dzień spędziłam w szałasie bo padał deszcz. Było zimno, ale jakoś udało mi się przetrwać. Liście służyły mi jako koc.