Wyobraź sobie ,że jest 3 sierpnia 1944 roku . Znajdujesz się na miejscu premiera Mikołajczyka :przebywasz w Moskwie i prowadzisz trudną rozmmowę ze Stalinem. Twój rozmówca dal Ci właśnie do zrozumienia ,że utrata Kresów to jeszcze nie najgorsza rzecz , jaka się może Polsce przytrafić.Pyknął z fajki i czeka na twoją odpowiedz.
Spróbuj poprowadzić grę dyplomatyczną z człowiekiem który umiał wystrychnąć na dudka największych polityków świata. Napisz gotową odpowiedz albo szkic twojego wystąpienia . Pamiętaj,że walczysz o :
a)niezależność Polski
b)korzystne granice
c)pomoc dla powstania warszawskiego(ale bez wkroczenia Armii czerwonej do Warszawy)
proszę o pomoc ... Dam naj:*
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Moim zdaniem nie da się wywalczyć tych trzech rzeczy na raz.
1 Niezależność to zawsze była mrzonka, a obecna sytuacja na świecie pokazuje że tylko wspólne działanie ( bloki gospodarcze czy militarne) mają dość siły aby przetrwać. Więc chodziłoby raczej o odsunięcie groźby uzależnienia się od Związku Radzieckiego.
2 Korzystne granice.
Teoretycznie rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadły, bo jest jeszcze pół roku do konferecji w Jałcie, ale Stalin ma plan któy dokładnie przeprowdzi. Nie ma szans na jego zgodę na jakiekolwiek ustępstwa. I Lwów i Wilno pozostaną poza granicami Polski.
W związku z tym te dwa punkty potraktowałbym jako pole gry na któym można ulegać. Np zgodzić się na linię Bugu, ale spróbować wywalczyć zgodę na łatwość powrotu Polaków do Polski, ewentualnie jakieś odszkodowania za pozostawiony majątek.
Za najważniejsze uznałbym pomoc dla powstania warszwskiego. ( argumenty łechtające dumę Stalina że przecież armia niezwycieżona i Niemców w Warszaei nakryliby czapkami).
Tylko zwycięstwo powstania daje szanse na zainstalowanie się w Warszawei rządu prolondyńskiego, któy miałby szanse rozmawiać z inncy pozycji z e Stalinem. Być może wtedy inaczej rozgrywana byłaby polska karta w Jałcie i być może inne byłyby rozstzrygnięcia w Poczdamie.
Krotko mówiąc zgodziłbym się na ustepstwa terytorialne ( bo i tak wezmą co zechcą), nie kłuł bym w oczy żadaniammi niezależności, a wymógłbym wsparcie dla powstania, licząc że dalszy rozwój wypadków byłby inny niż ten któy faktycznie nastąpił.