Jak zawsze obudziłam się rano szybko się ubrałam i od razu pobiegła do szkoły z nowymi wiadomościami dla Anki, mojej przyjaciółki. Gdy przyszłam do szkoły jej jeszcze nie było. Zdziwiłam się, bo zawsze przyjeżdża autobusem do szkoły przede mną. Myślałam, że ja wyszłam szybciej a autobus się spóźnia, lub są korki. Postanowiłam poczekać w szatni. Gdy już dochodziła godzina 8 jej dalej nie było. Nie wiedziała co się dzieje. Po dzwonku poszłam do klasy. Anka się spóźniła. Przyszła po pierwszej lekcji. Była jakaś dziwna, nieobecna... Postanowiłam zapytać się jej co się stało i czy mogę jej jakoś pomóc. Ale ona nic nie mówiła. Nie wiedziałam co robić. Pomyślałam, że powiem jej o tej nowej wiadomości, z którą rano do niej tak spieszyłam. Ale ona nie chciała słuchać. Po 4 lekcji, podczas przerwy poprosiła mnie abym z nią poszła w takie miejsce gdzie jest w miarę cicho, nie wiedziałam o co jej chodzi, ale się zgodziła i poszłam. Długo nie mogła wydusić z siebie o co jej chodzi, ale w końcu to zrobiła. Ze smutkiem na twarzy powiedziała mi, że nie możemy już być przyjaciółmi, zdziwiłam się i nie ukrywam, że byłam przerażona więc szybko zapytała, co jest tego przyczyną, a ona oznajmiła mi, że wraz z rodzicami wyjeżdża daleko za granicę i już do Polski nie wróci. Powiedziałam jej że mogłybyśmy do siebie pisać, telefonować, ale ona się nie zgodziła, powiedziała jeszcze, że wolałaby nie wyjeżdżać, a jeżeli już musi, to nie chce utrzymać z kimkolwiek kontaktu. Zasmuciłam się i odeszłam. Długo nie mogłam się po tym pozbierać. Nie rozumie decyzji, jaką podjęła Anka, dlaczego nie chce z nikim utrzymać kontaktu? Czy to może na nią jakoś źle wpłynąć? Sama już nie wiem. Ale wiem jedno, to był najgorszy dzień w moim życiu!
STRACIŁAM PRZYJACIELA!!
Jak zawsze obudziłam się rano szybko się ubrałam i od razu pobiegła do szkoły z nowymi wiadomościami dla Anki, mojej przyjaciółki. Gdy przyszłam do szkoły jej jeszcze nie było. Zdziwiłam się, bo zawsze przyjeżdża autobusem do szkoły przede mną. Myślałam, że ja wyszłam szybciej a autobus się spóźnia, lub są korki. Postanowiłam poczekać w szatni. Gdy już dochodziła godzina 8 jej dalej nie było. Nie wiedziała co się dzieje. Po dzwonku poszłam do klasy. Anka się spóźniła. Przyszła po pierwszej lekcji. Była jakaś dziwna, nieobecna... Postanowiłam zapytać się jej co się stało i czy mogę jej jakoś pomóc. Ale ona nic nie mówiła. Nie wiedziałam co robić. Pomyślałam, że powiem jej o tej nowej wiadomości, z którą rano do niej tak spieszyłam. Ale ona nie chciała słuchać. Po 4 lekcji, podczas przerwy poprosiła mnie abym z nią poszła w takie miejsce gdzie jest w miarę cicho, nie wiedziałam o co jej chodzi, ale się zgodziła i poszłam. Długo nie mogła wydusić z siebie o co jej chodzi, ale w końcu to zrobiła. Ze smutkiem na twarzy powiedziała mi, że nie możemy już być przyjaciółmi, zdziwiłam się i nie ukrywam, że byłam przerażona więc szybko zapytała, co jest tego przyczyną, a ona oznajmiła mi, że wraz z rodzicami wyjeżdża daleko za granicę i już do Polski nie wróci. Powiedziałam jej że mogłybyśmy do siebie pisać, telefonować, ale ona się nie zgodziła, powiedziała jeszcze, że wolałaby nie wyjeżdżać, a jeżeli już musi, to nie chce utrzymać z kimkolwiek kontaktu. Zasmuciłam się i odeszłam. Długo nie mogłam się po tym pozbierać. Nie rozumie decyzji, jaką podjęła Anka, dlaczego nie chce z nikim utrzymać kontaktu? Czy to może na nią jakoś źle wpłynąć? Sama już nie wiem. Ale wiem jedno, to był najgorszy dzień w moim życiu!
liczę, że pomogłam, pozdrawiam: miss;*