Witam, na zadanie domowe mam przeprowadzić rozmowę z ATEISTĄ lub osobą wierzącą,ale nie praktykującą. Dialog ma zawierać pytania np; dlaczego nie chodzisz do kościoła, dlaczego jesteś ateistą itp. Czy jest ktoś w stanie mi pomóc i napisać mi taką rozmowę? :)
nowy890702
W gruncie rzeczy nie jest to łatwe. Zawiera dwa oddzielne obszary problemowe odnoszące się do wiary. Ateista inaczej podchodzi i niepraktykujący inaczej podchodzi za tematu wiary.Obie osoby rózni wiara (niepraktykujący) lub jej brak (ateista). Przyjmując założenie, że obie osoby chcą o tym rozmawiać i rozmowa odbywa się oddzielnie z każdą mogłoby to być tak:
%%%%%%%%%%%%%%%%% Ateista. Ch:Jestem chrześcijaninem. Proszę mi powiedzieć w co pan wierzy? Chciałbym poznać pana wiarę. A:Nie wierzę w Boga ale wierzę w przeznaczenie. Ch: To się dobrze składa bo nie ma tu sprzeczności. A: Jak to? Ch: Pan Bóg określa przeznaczenie. Nie przeznaczenie określa Pana Boga. A: Gdzie jest Pan Bóg? Ch: Jest Duchem - niewidzialny, który może być gdzie chce. Nawet siedzieć z nami. A:Skąd to Pan wie? Ch: Pismo Święte o tym mówi. A: To ludzie pisali. Ch: Tak: Ale Pan Bóg natchnął aby spisali. Pismo zawiera Prawdę. Może Pan to osobiście sprawdzić. A: Jak? Ch: Przyjąć na początek założenie, że Pan Bóg jest. Bo Pismo mówi, że jeśli ktoś przychodzi do Pana Boga, musi wierzyć, że On istnieje. To niezbędny warunek, żeby poznać Pana Boga. A: Ale gdzie Bóg jest aby uwierzy? Ch: Mówiłem, że jest Duchem i jak chce to może siedzieć/być koło nas. A: Jak to możliwe. Ch: Jeśli obaj załozymy (uwierzymy w Jego istnienie to Pismo mówi, że tam gdzie dwaj w jego imieniu są - tam Pan Bóg jest) A: No a Kościół? Mówią że tam jest? Ch: Tam też może być, jak chce. To Pan Bóg wybiera miejsce, gdzie chce. A: Ale tu jest Pub? Jak w takim miejscu może być Pan Bóg? Ch: Wiem Pan, że Pytano Pana Jezusa o to samo. Jak on może być tam gdzie grzesznicy? A: Racja. No dobrze. Przyjmijmy, że jest tutaj. Co dalej? Ch: Poprośmy Boga, aby dał nam poznać Siebie. Jest przecież niewidzialny - prawda. A: Jak? Ch: Pomodlę się, a pan niech nie sprzeciwia się modlitwie, a jeśli powie pan Amen, to będzie oznaczać, że chce pan tego. A: Proszę zacząć. Ch:"Modlitwa - Panie Boże - jesteś niewidzialny. Teraz to od Ciebie Panie zależy czy moj rozmówca, który chce ciebie poznać zostanie wysłuchany. Zgodził się że istniejesz. Ty powiedziałeś w Słowie, że to wystarczy, aby zbliżyć się do Ciebnie. Proszę, abyś nie odrzucał, ale abyś potwierdzł kiedy zechcesz, że słyszałeś tę rozmową naszą i odpowiesz. Dziękuję, że to od Ciebie Boże zawsze zaczyna się nasz początek z Tobą. Niech imięTwoje będzie pochwalone z tego spotkania. Amen." A:Amen. Ch: Proszę teraz cierpliwie oczekiwać na działanie Boże - nie wątpić ale czekać. A: Ile czasu? Ch: O to proszę pytać Pana Boga. Nawet jeśli tylko jest to założenie, że On istnieje. Tak jak pan przyjął, tak proszę pytać. A: Sprytne. Ch: Proszę nie odrzucać, że Pismo Święte jest natchnione. Proszę zaglądać i rozmawiać / mówić do Niewidzialnego o tym o czym pan chce. Powodzenia. Dziękuję za spotkanie. A: Dziekuję panu.
++++++++++++++++ Wierząca Niepraktykująca
WN: CześćCh: Witaj WN: Słyszałam, że zaczęłaś chodzisz do kościoła i życie ci się zmieniło? Ch: Tak WN: Co się stało? Ch: Zniknęło mi wiele problemów z którymi nie radziłam sobie? WN: Przezchodzenie do kościoła? Ch: Nie z chodzenia do kościoła zniknęły mi problemy. WN: A z czego? Ch: Zaczęłam szukać pomocy u Pana Boga. Nie radziłam sobie w życiu i bałam się większych kłopotów rodzinnych. WN: I co? Ch: Byłam w kuchni. Myślałam o ostatniej rozmowie z mężem. Nie układało nam się ostatnio a i dzieci jakieś niesforne się robiły. Czułam, że zawalam w tym i nie mam pomocy ani ze strony męża ani od dzieci WN: No?.. Ch: Stojąc w kuchni podniosłam głowę do góry chwilę stałam przybita i pomyślałam, ciekawe, czy Pan Bóg jest zainteresowany tym co ja to mam. Ma tyle spraw na głowie na niebie takim wielkim A nja tu w takiej "dziupli" bliskajestem załamania. Ale może popróbuję i powiem na głos do Boga co mnie tu się dzieje i poproszę o pomoc, radę cokolwiek... I tak zrobiłam. WN: Ale niebo jest daleko. Myślisz że słychać nas? Ch: Wtedy podobnie uważałam. że daleko i za dużo spraw na głowie Pan Bóg ma. Ale kiedy tak serce wylałam przed Nim, to coś mnie w środku pukneło i dało spokój. Nie umiem tego określić. Po tej mojej gadaninie i wylaniu serca odczułam ulgę i juz nie było to wszystko takie staszne jak przedtem. WN: Co wtedy pomyślałaś? Ch: że jest lepiej. że już nie widzę katastrofy i mam ochotę wziąść się za to co robię. Dostałam siłę, cierpliwość, przekonanie, że trafiłam na przerwę w niebie i Pan Bóg miał czas dla mnie. Tak szybko odpwiedział że pomyślałam, muszę jakoś podziękować. WN: Zaczełaś chodzić do kościoła wtedy? Ch: Najpierw w domu przyglądając się temu jak teraz jest u mnie - mąż jakiś cieplejszy. Dzieci zrobiły mi kartki kolorowe dla mamy. Taka tym byłam zaskoczona że w tej kuchni jak się znowu tam znalazłam to podnosłam głowę znowu do góry i powiedziałam:- Dzięki ci Boże. Nie wiedziałam, że obchodzi cię to co robie i dom mój. Proszę pomóz ogranoć, a ja będę się z Tobą częściej spotykać.Bo zobaczyłam, że Ty możesz z tak wysoka działać. Dziękuję za te niespodzianki. WN: I dalej poszłaś do koś.... Ch: Tak. Postanowiłam, że tam też spotkam się jak w kuchni u mnie w domu i podziękuję. Tam przecież też można Boga spotkać. Odpowiedział w kuchni to z pewnością przyjdzie i do kościoła. WN: Muszę ci przyznać, że dłaś do myślenia. Może pójdziemy razem do kościoła? Ch: Czemu nie, We dwie będzie większy tłum i raźniej. I razem będziemy dziękować i uczyć się żyć z Panem Bogiem w kościele i w domu. WN: Ale tyś wygadana... Ch: Niedługo ty będziesz taka. WN: Choćmy Ch: Ruszajmy
Ateista inaczej podchodzi i niepraktykujący inaczej podchodzi za tematu wiary.Obie osoby rózni wiara (niepraktykujący) lub jej brak (ateista).
Przyjmując założenie, że obie osoby chcą o tym rozmawiać i rozmowa odbywa się oddzielnie z każdą mogłoby to być tak:
%%%%%%%%%%%%%%%%% Ateista.
Ch:Jestem chrześcijaninem. Proszę mi powiedzieć w co pan wierzy? Chciałbym poznać pana wiarę.
A:Nie wierzę w Boga ale wierzę w przeznaczenie.
Ch: To się dobrze składa bo nie ma tu sprzeczności.
A: Jak to?
Ch: Pan Bóg określa przeznaczenie. Nie przeznaczenie określa Pana Boga.
A: Gdzie jest Pan Bóg?
Ch: Jest Duchem - niewidzialny, który może być gdzie chce. Nawet siedzieć z nami.
A:Skąd to Pan wie?
Ch: Pismo Święte o tym mówi.
A: To ludzie pisali.
Ch: Tak: Ale Pan Bóg natchnął aby spisali. Pismo zawiera Prawdę. Może Pan to osobiście sprawdzić.
A: Jak?
Ch: Przyjąć na początek założenie, że Pan Bóg jest. Bo Pismo mówi, że jeśli ktoś przychodzi do Pana Boga, musi wierzyć, że On istnieje. To niezbędny warunek, żeby poznać Pana Boga.
A: Ale gdzie Bóg jest aby uwierzy?
Ch: Mówiłem, że jest Duchem i jak chce to może siedzieć/być koło nas.
A: Jak to możliwe.
Ch: Jeśli obaj załozymy (uwierzymy w Jego istnienie to Pismo mówi, że tam gdzie dwaj w jego imieniu są - tam Pan Bóg jest)
A: No a Kościół? Mówią że tam jest?
Ch: Tam też może być, jak chce. To Pan Bóg wybiera miejsce, gdzie chce.
A: Ale tu jest Pub? Jak w takim miejscu może być Pan Bóg?
Ch: Wiem Pan, że Pytano Pana Jezusa o to samo. Jak on może być tam gdzie grzesznicy?
A: Racja. No dobrze. Przyjmijmy, że jest tutaj. Co dalej?
Ch: Poprośmy Boga, aby dał nam poznać Siebie. Jest przecież niewidzialny - prawda.
A: Jak?
Ch: Pomodlę się, a pan niech nie sprzeciwia się modlitwie, a jeśli powie pan Amen, to będzie oznaczać, że chce pan tego.
A: Proszę zacząć.
Ch:"Modlitwa - Panie Boże - jesteś niewidzialny. Teraz to od Ciebie Panie zależy czy moj rozmówca, który chce ciebie poznać zostanie wysłuchany. Zgodził się że istniejesz. Ty powiedziałeś w Słowie, że to wystarczy, aby zbliżyć się do Ciebnie. Proszę, abyś nie odrzucał, ale abyś potwierdzł kiedy zechcesz, że słyszałeś tę rozmową naszą i odpowiesz. Dziękuję, że to od Ciebie Boże zawsze zaczyna się nasz początek z Tobą. Niech imięTwoje będzie pochwalone z tego spotkania. Amen."
A:Amen.
Ch: Proszę teraz cierpliwie oczekiwać na działanie Boże - nie wątpić ale czekać.
A: Ile czasu?
Ch: O to proszę pytać Pana Boga. Nawet jeśli tylko jest to założenie, że On istnieje. Tak jak pan przyjął, tak proszę pytać.
A: Sprytne.
Ch: Proszę nie odrzucać, że Pismo Święte jest natchnione. Proszę zaglądać i rozmawiać / mówić do Niewidzialnego o tym o czym pan chce. Powodzenia. Dziękuję za spotkanie.
A: Dziekuję panu.
++++++++++++++++ Wierząca Niepraktykująca
WN: CześćCh: Witaj
WN: Słyszałam, że zaczęłaś chodzisz do kościoła i życie ci się zmieniło?
Ch: Tak
WN: Co się stało?
Ch: Zniknęło mi wiele problemów z którymi nie radziłam sobie?
WN: Przezchodzenie do kościoła?
Ch: Nie z chodzenia do kościoła zniknęły mi problemy.
WN: A z czego?
Ch: Zaczęłam szukać pomocy u Pana Boga. Nie radziłam sobie w życiu i bałam się większych kłopotów rodzinnych.
WN: I co?
Ch: Byłam w kuchni. Myślałam o ostatniej rozmowie z mężem. Nie układało nam się ostatnio a i dzieci jakieś niesforne się robiły. Czułam, że zawalam w tym i nie mam pomocy ani ze strony męża ani od dzieci
WN: No?..
Ch: Stojąc w kuchni podniosłam głowę do góry chwilę stałam przybita i pomyślałam, ciekawe, czy Pan Bóg jest zainteresowany tym co ja to mam. Ma tyle spraw na głowie na niebie takim wielkim A nja tu w takiej "dziupli" bliskajestem załamania. Ale może popróbuję i powiem na głos do Boga co mnie tu się dzieje i poproszę o pomoc, radę cokolwiek... I tak zrobiłam.
WN: Ale niebo jest daleko. Myślisz że słychać nas?
Ch: Wtedy podobnie uważałam. że daleko i za dużo spraw na głowie Pan Bóg ma. Ale kiedy tak serce wylałam przed Nim, to coś mnie w środku pukneło i dało spokój. Nie umiem tego określić. Po tej mojej gadaninie i wylaniu serca odczułam ulgę i juz nie było to wszystko takie staszne jak przedtem.
WN: Co wtedy pomyślałaś?
Ch: że jest lepiej. że już nie widzę katastrofy i mam ochotę wziąść się za to co robię. Dostałam siłę, cierpliwość, przekonanie, że trafiłam na przerwę w niebie i Pan Bóg miał czas dla mnie. Tak szybko odpwiedział że pomyślałam, muszę jakoś podziękować.
WN: Zaczełaś chodzić do kościoła wtedy?
Ch: Najpierw w domu przyglądając się temu jak teraz jest u mnie - mąż jakiś cieplejszy. Dzieci zrobiły mi kartki kolorowe dla mamy. Taka tym byłam zaskoczona że w tej kuchni jak się znowu tam znalazłam to podnosłam głowę znowu do góry i powiedziałam:- Dzięki ci Boże. Nie wiedziałam, że obchodzi cię to co robie i dom mój. Proszę pomóz ogranoć, a ja będę się z Tobą częściej spotykać.Bo zobaczyłam, że Ty możesz z tak wysoka działać. Dziękuję za te niespodzianki.
WN: I dalej poszłaś do koś....
Ch: Tak. Postanowiłam, że tam też spotkam się jak w kuchni u mnie w domu i podziękuję. Tam przecież też można Boga spotkać. Odpowiedział w kuchni to z pewnością przyjdzie i do kościoła.
WN: Muszę ci przyznać, że dłaś do myślenia. Może pójdziemy razem do kościoła?
Ch: Czemu nie, We dwie będzie większy tłum i raźniej. I razem będziemy dziękować i uczyć się żyć z Panem Bogiem w kościele i w domu.
WN: Ale tyś wygadana...
Ch: Niedługo ty będziesz taka.
WN: Choćmy
Ch: Ruszajmy