Wiek XX to czas odwrotu od demokracji. Ustosunkuj się do tego zdania. Podaj 3 argumenty potwierdzające i 3 negujące.
ok. 1 str A4
Zgłoś nadużycie!
Demokracja towarzyszyła człowiekowi od czasu, kiedy na ateńskim rynku padły słowa o równości i możliwości władania krajem przez obywateli. Od tamtego wydarzenia minęły już setki, a nawet tysiące lat, pojęcie demokracji ewoluowało i znacznie się przekształciło. Sposób patrzenia różnych ludzi na demokrację sprawia, że jest ona często opacznie rozumiana. Pierwszym argumentem za tym, że wiek XX jest odejściem od zasad demokracji to fakt istnienia dwóch wielkich wojen światowych - I i II, które na całe lata wstrząsnęły światem. Demokracja nie obejmowała symboli zła, jakim jest wojna. Walki i dokonywane zbrodnie podczas wojen są typowym zaprzeczeniem istnienia demokracji. Innym argumentem może być istnienie tajnych policji i służb specjalnych w krajach totalitarnych. Brutalna działaność SS czy NKWD w Niemczech i Rosji, ogromna rola państwa na życie obywatela, inwigilacja, obozy pracy i łagry ograniczały wolność osobistą jednostki i zaprzeczały istocie demokracji, ponieważ faktyczną władzę w państwie sprawował jeden człowiek, a nie cały naród, do tego naród zniewolony. Trzecim argumentem na to, że wiek XX z demokracją ma mało wspólnego jest przykład chociażby z samej Polski. Za czasów ustroju komunstycznego słowo "demokracja" było tylko wytartym frazesem. Polacy nie mieli żadngo wpływu na władzę w państwie, nakłądano na nich coraz więcej obowiązków, a ograniczano prawa. Wiele osób żyło na skraju biedy, szykanowanych i często pozbawianych wszystkiego przez komunistyczne władze. Brytalność, nierówność wobec prawa czy ciężkie restrykcje ze strony władz w odpowiedzi na jakikolwiek bunt były na porządku dziennym. Są jednak i dobre strony w wieku XX na rozwój demokracji. Znów odwołam się do Polski i wybitnej postaci, jaką był i będzie Jan Paweł II. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, ż nazywa się go pogromcą komunizmu i wyzwolicielem wschodniej Europy. Swoim działaniem, dialogiem i przede wszystkim twardą nieustępliwością sprawił, że największy i najbardziej brutalny system społeczny - komunizm - powoli zbliżał się do upadku. Drugim argumentem może być również chwila zburzenia muru berlińskiego, która była symbolicznym i faktycznym momentem jednoczenia się Europy wschodniej i zachodniej, końcowym ciosem dla totalitarnego wręcz ustroju komunistycznego. Od tamtej chwili demokracja zaczęła na poważnie umacniać się na arenie politycznej zacofanej dotąd Europy wschodu. Otstanim argumentem na to, że wiek XX nie był jednak odejściem od demokracji jest powstanie Solidarności i pierwsze w Polsce wolne wybory. Był to nie tylko triumf Polaków, ale i całego ówczesnego świata demokarcji, bo pokazywał, że nawet silna i bezwględna władza nie umknie sprawiedliwości i nie będzie miała ani możliwości ani siły, by walczyć z większością. Patrząc na powyższe argumenty uważam, że XX wiek nie był całkowitym odejściem od demokracji i chociaż miał swoje czarne chwile, zachował jednak pojęcie równości i sprawiedliwości społecznej.
Pierwszym argumentem za tym, że wiek XX jest odejściem od zasad demokracji to fakt istnienia dwóch wielkich wojen światowych - I i II, które na całe lata wstrząsnęły światem. Demokracja nie obejmowała symboli zła, jakim jest wojna. Walki i dokonywane zbrodnie podczas wojen są typowym zaprzeczeniem istnienia demokracji.
Innym argumentem może być istnienie tajnych policji i służb specjalnych w krajach totalitarnych. Brutalna działaność SS czy NKWD w Niemczech i Rosji, ogromna rola państwa na życie obywatela, inwigilacja, obozy pracy i łagry ograniczały wolność osobistą jednostki i zaprzeczały istocie demokracji, ponieważ faktyczną władzę w państwie sprawował jeden człowiek, a nie cały naród, do tego naród zniewolony.
Trzecim argumentem na to, że wiek XX z demokracją ma mało wspólnego jest przykład chociażby z samej Polski. Za czasów ustroju komunstycznego słowo "demokracja" było tylko wytartym frazesem. Polacy nie mieli żadngo wpływu na władzę w państwie, nakłądano na nich coraz więcej obowiązków, a ograniczano prawa. Wiele osób żyło na skraju biedy, szykanowanych i często pozbawianych wszystkiego przez komunistyczne władze. Brytalność, nierówność wobec prawa czy ciężkie restrykcje ze strony władz w odpowiedzi na jakikolwiek bunt były na porządku dziennym.
Są jednak i dobre strony w wieku XX na rozwój demokracji. Znów odwołam się do Polski i wybitnej postaci, jaką był i będzie Jan Paweł II. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, ż nazywa się go pogromcą komunizmu i wyzwolicielem wschodniej Europy. Swoim działaniem, dialogiem i przede wszystkim twardą nieustępliwością sprawił, że największy i najbardziej brutalny system społeczny - komunizm - powoli zbliżał się do upadku.
Drugim argumentem może być również chwila zburzenia muru berlińskiego, która była symbolicznym i faktycznym momentem jednoczenia się Europy wschodniej i zachodniej, końcowym ciosem dla totalitarnego wręcz ustroju komunistycznego. Od tamtej chwili demokracja zaczęła na poważnie umacniać się na arenie politycznej zacofanej dotąd Europy wschodu.
Otstanim argumentem na to, że wiek XX nie był jednak odejściem od demokracji jest powstanie Solidarności i pierwsze w Polsce wolne wybory. Był to nie tylko triumf Polaków, ale i całego ówczesnego świata demokarcji, bo pokazywał, że nawet silna i bezwględna władza nie umknie sprawiedliwości i nie będzie miała ani możliwości ani siły, by walczyć z większością.
Patrząc na powyższe argumenty uważam, że XX wiek nie był całkowitym odejściem od demokracji i chociaż miał swoje czarne chwile, zachował jednak pojęcie równości i sprawiedliwości społecznej.