Ułóż opowiadanie składające się z 8 zdań , którego tytułem mogło być to pouczenie "Nie czy drugiemu co tobie niemiło "
Motorola
Pewnego dnia Maciek, wraz ze swymi kolegami postanowił zrobić kawał koleżance. Wiedzieli, że Martynka będzie dziś wieczorem przechodziła obok starego, pustego domu i razem uzgodnili, iż ją nastraszą. Pod wieczór zakradli się pod stary dom, i czekali. Jednak Martynki nigzie nie było widać. Wtem usłyszeli dziwne głosy wołające ich wszystkich po imieniu. Chłopcy uciekli z krzykiem. Nazajutrz, w szkole Maciek był bardzo zaskoczony izażenowany gdy dowiedział się, że stracha napędiła im wczoraj Martynka, która usłyszała ich rozmowę! Po tym wydarzeniu Maciek nigdy już nie dokuczał swym szkolnym kolegom.
Kiedy tylko podniosłem się z łóżka wisiał nademną wisielczy humor.Gdy tylko zobaczyłem swoją młodszą siiostrę puściłem kilka krytykujących komentarzy. Siostra obruszona moimi słowami postanowiła się do mnie nie odzywać.Nie przejęty sytuacja w pośpiechu poszedłem do szkoły.Na wejściu niby przypadkiem kopnęłem chłopaka z młodzszej klasy i powyzywałem kilka osób przez które nie mogłem sobodnie wejść do klasy.Po zakończonych lekcjach pewien siebie pobiegłem do szatni, gdzie jak sie okazało stała grupka osiłków.Byli to starsi bracia owego chłopaka ,ktorego "znokałtowałem" dziś rano, Ci zrobili to samo ze mną.Kiedy zezłoszczony upokożeniem wszedłem do szatni kilku kolegów zaczeło wyzywać mnie.Zezłoszczony pobiegłem do domu, który zawsze był moją opoką.Jednak nie tym razem, moja siostra stwierdziła, że nikt nie będzie jej w kaszę dmuchał i zrobiła niezły bajzler w moim pokoju.Byłem załamany i czy prędzej rzuciłem się na zasypane gratami łóżku.Myślałem dlaczego ludzie bylio wobec mnie tacy nieżyczliwy, dopiero później zrozumiałem, że każdy zrobił mi to samo co ja jemu.Wiedziałem jaki błąd popełniłem i postanowiłem już nigdy nie czynic drugiemu co mi nie miłe.
Kiedy tylko podniosłem się z łóżka wisiał nademną wisielczy humor.Gdy tylko zobaczyłem swoją młodszą siiostrę puściłem kilka krytykujących komentarzy.
Siostra obruszona moimi słowami postanowiła się do mnie nie odzywać.Nie przejęty sytuacja w pośpiechu poszedłem do szkoły.Na wejściu niby przypadkiem kopnęłem chłopaka z młodzszej klasy i powyzywałem kilka osób przez które nie mogłem sobodnie wejść do klasy.Po zakończonych lekcjach pewien siebie pobiegłem do szatni, gdzie jak sie okazało stała grupka osiłków.Byli to starsi bracia owego chłopaka ,ktorego "znokałtowałem" dziś rano, Ci zrobili to samo ze mną.Kiedy zezłoszczony upokożeniem wszedłem do szatni kilku kolegów zaczeło wyzywać mnie.Zezłoszczony pobiegłem do domu, który zawsze był moją opoką.Jednak nie tym razem, moja siostra stwierdziła, że nikt nie będzie jej w kaszę dmuchał i zrobiła niezły bajzler w moim pokoju.Byłem załamany i czy prędzej rzuciłem się na zasypane gratami łóżku.Myślałem dlaczego ludzie bylio wobec mnie tacy nieżyczliwy, dopiero później zrozumiałem, że każdy zrobił mi to samo co ja jemu.Wiedziałem jaki błąd popełniłem i postanowiłem już nigdy nie czynic drugiemu co mi nie miłe.