Ułóż krótkie rozważanie do jednej wybranej stacji Drogi Krzyżowej.
z góry dziękuje ;*
annoushka
Wrzucę Ci kilka krótkich, wybierzesz sobie:) Napisałam je na sama, nie brałam z neta, jak chcesz mogę ci wyslać całość:)
Stacja II – Jezus bierze krzyż na swe ramiona
Jaki jest ciężar wszystkich ludzkich grzechów? Jaki jest ciężar ludzkich spraw i problemów? Jaki jest ciężar ludzkiego życia, ze wszystkimi jego smutkami i radościami? Ty Chryste bierzesz je wszystkie na swe barki. Ty Chryste trzymasz mnie za rękę, mimo że to Ciebie czeka Droga Krzyżowa. Ty Chryste zawsze jesteś przy mnie, a z Tobą mój krzyż codzienności jest dużo lżejszy. Ty mnie prowadzisz, przepraszam, że czasem Ci się opieram. Za to, że i mnie niesiesz przez życie na swych ramionach dziękuję Ci Jezu.
Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę
Matko, widzę w tłumie Twoją twarz. Twoje oczy są pełne łez, Twe usta wykrzywione smutkiem. Cierpisz, matko, boli Cię każdy mój upadek, bolą Cię moje przewinienia i moje problemy. Czasem wydaje mi się, ze za dużo ode mnie wymagasz i oczekujesz, że nie widzisz mego trudu. Czasem myślę, że zapominasz o mnie, że nie zauważasz, jak bardzo Cię potrzebuje. A przecież Ty zawsze jesteś ze mnę. Dziękuję Ci, mamo. Przytul mnie mamusiu, gdy nie mam już sił nieść swego krzyża. Przepraszam, że Cię nie doceniam, przepraszam, gdy Cię ranię, przepraszam za każdą Twą łzę.
Stacja XII - Jezus umiera na krzyżu
" Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemią aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek;" Wtedy mój Bóg umarł.
Jaka bolesna cisza otacza tajemnicę śmierci. Jak bardzo każdy z nas boi się o niej myśleć i mówić. Chrystusie, Ty uzdrawiałeś i wskrzeszałeś, a teraz? Teraz wisisz martwy. A ja zostałem sam. Przywiodłeś mnie aż tu, a teraz nie pozostało mi nic innego jak czekać na własną śmierć. Dlaczego mnie pozostawiłeś? Czy to wszystko ma sens?
Musi mieć. Bo wiem, Chryste, że ta śmierć da mi życie. Wybacz mi mój brak wiary.
Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża i oddany w ramiona Matki
Maryjo, w Twe ręce oddano ciało martwego Syna. Tuląc go dopełnia "fiat" wypowiedziane kiedyś w Nazarecie. Ty zawsze zachowywałaś w swym sercu Boże dzieła: te radosne i te bolesne; zachowywałaś w sercu, bez prowadzenia rachunku swoich zasług i boleści; rozważałaś je w swoim sercu, bez pychy z powodu swojego wyniesienia i bez upominania się o wynagrodzenie cierpienia. Miłość nie prowadzi rachunkowości, zawsze jest dawaniem. Matko nad zwłokami Syna, niechaj bez zastrzeżeń przyjmę prawdę, że miłość nie liczy doznanych krzywd.
12 votes Thanks 19
Apsiik
Stacja I - Jezus na śmierć skazany. Panie Jezu, zaczyna się twoja męka. Oni Cię nie chcą... Krzyczą: "Ukrzyżuj go!" Tak naprawdę w tym tłumie stoję i ja... Krzyczę razem z nimi. Ile to razy nie nosiłem medalika przypominającego mi, że jesteś moim Ojcem? Ile razy pomijałem codzienną modlitwę poranną i wieczorną? Ile razy odwracałem się od Ciebie, inne rzeczy były dla mnie 'ważniejsze'?! Panie Jezu, przepraszam Cię. W tej stacji pokazujesz mi jak bardzo jestem mały i niewierny. Już nie chcę taki/a być! Pomóż mi, Jezu. Chcę być dobrym człowiekiem i swym życiem dawać świadectwo żywej wiary. Kocham Cię, Jezu!
Stacja II – Jezus bierze krzyż na swe ramiona
Jaki jest ciężar wszystkich ludzkich grzechów? Jaki jest ciężar ludzkich spraw i problemów? Jaki jest ciężar ludzkiego życia, ze wszystkimi jego smutkami i radościami? Ty Chryste bierzesz je wszystkie na swe barki. Ty Chryste trzymasz mnie za rękę, mimo że to Ciebie czeka Droga Krzyżowa. Ty Chryste zawsze jesteś przy mnie, a z Tobą mój krzyż codzienności jest dużo lżejszy. Ty mnie prowadzisz, przepraszam, że czasem Ci się opieram. Za to, że i mnie niesiesz przez życie na swych ramionach dziękuję Ci Jezu.
Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę
Matko, widzę w tłumie Twoją twarz. Twoje oczy są pełne łez, Twe usta wykrzywione smutkiem. Cierpisz, matko, boli Cię każdy mój upadek, bolą Cię moje przewinienia i moje problemy. Czasem wydaje mi się, ze za dużo ode mnie wymagasz i oczekujesz, że nie widzisz mego trudu. Czasem myślę, że zapominasz o mnie, że nie zauważasz, jak bardzo Cię potrzebuje. A przecież Ty zawsze jesteś ze mnę. Dziękuję Ci, mamo.
Przytul mnie mamusiu, gdy nie mam już sił nieść swego krzyża.
Przepraszam, że Cię nie doceniam, przepraszam, gdy Cię ranię, przepraszam za każdą Twą łzę.
Stacja XII - Jezus umiera na krzyżu
" Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemią aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek;"
Wtedy mój Bóg umarł.
Jaka bolesna cisza otacza tajemnicę śmierci. Jak bardzo każdy z nas boi się o niej myśleć i mówić.
Chrystusie, Ty uzdrawiałeś i wskrzeszałeś, a teraz? Teraz wisisz martwy.
A ja zostałem sam. Przywiodłeś mnie aż tu, a teraz nie pozostało mi nic innego jak czekać na własną śmierć. Dlaczego mnie pozostawiłeś? Czy to wszystko ma sens?
Musi mieć. Bo wiem, Chryste, że ta śmierć da mi życie.
Wybacz mi mój brak wiary.
Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża i oddany w ramiona Matki
Maryjo, w Twe ręce oddano ciało martwego Syna. Tuląc go dopełnia "fiat" wypowiedziane kiedyś w Nazarecie. Ty zawsze zachowywałaś w swym sercu Boże dzieła: te radosne i te bolesne; zachowywałaś w sercu, bez prowadzenia rachunku swoich zasług i boleści; rozważałaś je w swoim sercu, bez pychy z powodu swojego wyniesienia i bez upominania się o wynagrodzenie cierpienia.
Miłość nie prowadzi rachunkowości, zawsze jest dawaniem.
Matko nad zwłokami Syna, niechaj bez zastrzeżeń przyjmę prawdę, że miłość nie liczy doznanych krzywd.
Panie Jezu, zaczyna się twoja męka. Oni Cię nie chcą... Krzyczą: "Ukrzyżuj go!"
Tak naprawdę w tym tłumie stoję i ja... Krzyczę razem z nimi. Ile to razy nie nosiłem medalika przypominającego mi, że jesteś moim Ojcem? Ile razy pomijałem codzienną modlitwę poranną i wieczorną? Ile razy odwracałem się od Ciebie, inne rzeczy były dla mnie 'ważniejsze'?! Panie Jezu, przepraszam Cię. W tej stacji pokazujesz mi jak bardzo jestem mały i niewierny. Już nie chcę taki/a być! Pomóż mi, Jezu. Chcę być dobrym człowiekiem i swym życiem dawać świadectwo żywej wiary. Kocham Cię, Jezu!