Uuuuu... Dawno miałam coś takiego, więc mogę pomóc dodatkowo, że jestem z Polskiego dobra i mam wyobraźnię :D
Pewna próżna wiewiórka postanowiła wybudować sobie domek na wzgórzu. Doszły do niej nowiny od pani sroki. Przyleciała i zawiadomiła rudą koleżankę. Bowiem przyleciał wróbelek i wszyscy w dolinie składają się na ucztę dla nowego mieszkańca. Ptak zapytał wiewiórki czy ucztę mogą wyprawić na jej wzgórzu. Ta zgodziła się i postanowiła dowiedzieć się coś o nowym sąsiedzie. Poszła do mądrej sowy, a ta sowa dała jej wielką księgę ptaków. Okazało się, że wroble są małymi ptaszkami, mają szaro-brązowe pióra. Wtem wiewiórka i sowa usłyszały krzyki z dołu. Obie wyjrzały z dziupli. Na dole mały ptaszek kłócił się z dwoma dziczkami. Wiewiórka zastanowiła się. Dopiero po chwili się zorientowała, że to wróbelek. Zeszła na dół się przywitać. Kłótnia była zażarta i jak na razie to ptaszek wygrywał. Wrobelek tylko prychnął. Powiedział, że spotkają się przy źródełku. I tak się stało. Przy źródełku różne zwierzęta się zebrały w oczekiwaniu na ptaszka. Przyszła też mama dziczątek. Podobno wróbelek nastraszył dziczki. Gdy dowiedział się, że mama dzików też przyszła uciekł. Ależ z niego tchórz-pomyślała wiewiórka i poszła do swojej norki.
Jeśli trzeba krócej-wal. Jakoś mnie ponioslo :D Ja też cem by polonistka zadawała nam takie zadania domowe :]
Uuuuu... Dawno miałam coś takiego, więc mogę pomóc dodatkowo, że jestem z Polskiego dobra i mam wyobraźnię :D
Pewna próżna wiewiórka postanowiła wybudować sobie domek na wzgórzu. Doszły do niej nowiny od pani sroki. Przyleciała i zawiadomiła rudą koleżankę. Bowiem przyleciał wróbelek i wszyscy w dolinie składają się na ucztę dla nowego mieszkańca. Ptak zapytał wiewiórki czy ucztę mogą wyprawić na jej wzgórzu. Ta zgodziła się i postanowiła dowiedzieć się coś o nowym sąsiedzie. Poszła do mądrej sowy, a ta sowa dała jej wielką księgę ptaków. Okazało się, że wroble są małymi ptaszkami, mają szaro-brązowe pióra. Wtem wiewiórka i sowa usłyszały krzyki z dołu. Obie wyjrzały z dziupli. Na dole mały ptaszek kłócił się z dwoma dziczkami. Wiewiórka zastanowiła się. Dopiero po chwili się zorientowała, że to wróbelek. Zeszła na dół się przywitać. Kłótnia była zażarta i jak na razie to ptaszek wygrywał. Wrobelek tylko prychnął. Powiedział, że spotkają się przy źródełku. I tak się stało. Przy źródełku różne zwierzęta się zebrały w oczekiwaniu na ptaszka. Przyszła też mama dziczątek. Podobno wróbelek nastraszył dziczki. Gdy dowiedział się, że mama dzików też przyszła uciekł. Ależ z niego tchórz-pomyślała wiewiórka i poszła do swojej norki.
Jeśli trzeba krócej-wal. Jakoś mnie ponioslo :D Ja też cem by polonistka zadawała nam takie zadania domowe :]