Pokuta jest przede wszystkim nawróceniem i pojednaniem, a wiec zwróceniem się w miłości ku Bogu i bliźnim. Dokonując w sobie wewnętrznej przemiany (gr. metanoia; hebr. szub) uzyskujemy prawdziwą jedność z Bogiem i ludźmi dzięki Bożemu przebaczeniu. Właściwa pokuta domaga się jednak pewnych warunków. Otóż najpierw musimy uświadomić sobie nasz grzech (krytycznie spojrzeć na samych siebie). Następnie stanowczo zerwać z wszystkim co oddala od Boga. Kolejnym krokiem jest przekreślenie swojego ja (Łk.9;23) i wreszcie zwrot od siebie ku Bogu. Pokuta nie jest aktem jednorazowym. Chrystus raz odnaleziony winien być zawsze ponownie szukany. Należy pamiętać, że pokuta nie jest karą. Pokuta jest dobrowolnym przyjęciem pewnych ograniczeń, których przestrzeganie sami egzekwujemy.
Pokuta w Starym Testamencie była pierwotnie rozumiana jako zadośćuczynienie Bogu za grzechy. Prorocy akcentowali pojęcie pokuty jako osobistej, wewnętrznej przemiany. Dopiero w późnym judaizmie pokutę rozumiano fałszywie jako ofiarę dla uniknięcia kary. Prorok Amos widział pokutę jako szukanie dobra, nienawidzenie zła i bycie zawsze sprawiedliwym. Prorok Ozeasz akcentował porzucenie nieprawości a szczególnie bałwochwalstwa, Izajasz zaś upominał, że sam kult nie wystarczy jeżeli nie będzie nawrócenia i poddania się woli Boga. Sofoniasz podkreślał pokorę i szczerość pokutujących, a Ezechiel domagał się odrzucenia wszystkich grzechów i stworzenia w sobie nowego serca i nowego ducha. Pogłębiające się rozumienie grzechu nadało ściśle osobowy charakter pokucie. Świadomość konieczności pokutowania stała się silnie obecna w Izraelu szczególnie po niewoli Babilońskiej. Stąd wspaniały dialog modlitewny z Bogiem tak jak to widzimy w psalmie 51.
Ostatni z proroków Jan Chrzciciel streszcza swoją naukę w słowach: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelie” (Mt. 3;2) Sam Jezus nie czyni aluzji do znaków pokutnych. Dla Niego najważniejsza jest przemiana wewnętrzna – moc stania się jak dziecko. Nowy sens pokuty jaki przyniósł Jezus skupia się na moralnym nawróceniu, ufności w Boże miłosierdzie.
Praktyki pokutne Starego Testamentu wyrażały się głównie przez płacz, lamentacje, noszenie szat pokutnych, gesty rozdzierania szat, posypywanie głowy popiołem oraz posty. W I – II wieku chrześcijaństwa rzadko stosowano akty pokutne i odpuszczenie grzechów. Pokutę rozumiano jako pojednanie się z Bogiem i wspólnotą. W IV-VI wieku chrześcijanie po wyznaniu grzechów wymagali od pokutującego długiego okresu pokuty, a rozgrzeszenia udzielano zbiorowo w Wielki Czwartek wielkanocny. W wiekach VI-VII w wyniku szybkiej ewangelizacji kontynentu europejskiego i niepewnych czasów rozgrzeszano pospiesznie, bez głębszej refleksji duchowej i przy nikłym zaangażowaniu pokutującego. Zaś w wieku VII pokuta miała głównie charakter prywatny. Nie znano wówczas pokuty duchownych – po prostu grzeszników szczególnie gorszących degradowano do roli osób świeckich.
Orygenes w III wieku podawał następujące sposoby uzyskania odpuszczenia grzechów powołując się na Pismo Św.: chrzest, męczeństwo za wiarę, jałmużna, gdy pokutujący sam przebacza innym, gdy pokutujący nawróci grzesznika oraz przez miłość. Św. Grzegorz Cudotwórca żyjący w III w. dzielił pokutujących na 4 klasy:
1) klasa płaczących – musieli w czasie nabożeństwa pozostać za drzwiami kościoła
2) klasa słuchających – pozostawali w przedsionku kościoła
3) klasa leżących – leżeli pod drzwiami kościoła
4) klasa biorących udział w nabożeństwach bez udziału w sakramentach.
Sobór Nicejski w roku 325 wyznaczył okresy konieczne dla odbycia pokuty. I tak klasa słuchających musiała pokutować 3 lata by uzyskać odpuszczenie grzechów, klasa leżących - 7 lat, a biorących udział w nabożeństwach bez sakramentów – 21 lat. Sozomen zmarły w 450 r. pisał, że grzesznicy czekali przed kościołem aż wyszedł do nich biskup. Płacząc rzucali się na ziemie, a biskup modlił się nad nimi.
Prywatna pokuta nie była pierwotnie znana. Z czasem w ramach pokuty narzucano sobie najrozmaitsze wyrzeczenia min. wyrzekano się kąpieli, głodowano, narzucano sobie wstrzemięźliwość seksualną, strzyżono włosy, noszono wór pokutny. Tertulian w 203 r. pisał, że pokuta i odpuszczenie grzechów winno dokonywać się tylko raz w życiu. Św. Cyprian mówił o pokucie publicznej i publicznym zadośćuczynieniu. Jan Chryzostom (+407 r.) w piśmie o prezbiterach wymieniał 17 zadań jakie powinien prezbiter wypełniań ale ani razu nie pisze o przyjmowaniu wyznania grzechów. Raczej zachęca do wyznawania grzechów przed innymi, a najlepiej przed Bogiem. Średniowiecze przyniosło opaczne rozumienie pokuty co znalazło tragiczny wymiar w procesjach biczowników i wyniszczającej organizm ascezie. Zwróćmy uwagę, że prawdziwa pokuta nie wymaga ani wyznania grzechów ani, zadość uczynnego samookaleczenia i cierpienia, a przede wszystkim prawdziwej skruchy i wiary w moc zbawczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Te dwa czynniki: wiara i skrucha, w efekcie zrodzą owoce dobrego chrześcijańskiego życia wyrażającego się również w dobrych czynach. Takiej pokuty szukajmy w sobie aby nie po słowach i demonstracyjnych gestach, ale poprzez czyny życia codziennego można było poznać, że pokutujemy dla chwały Boga i dobra bliźnich.
Pokuta jest przede wszystkim nawróceniem i pojednaniem, a wiec zwróceniem się w miłości ku Bogu i bliźnim. Dokonując w sobie wewnętrznej przemiany (gr. metanoia; hebr. szub) uzyskujemy prawdziwą jedność z Bogiem i ludźmi dzięki Bożemu przebaczeniu. Właściwa pokuta domaga się jednak pewnych warunków. Otóż najpierw musimy uświadomić sobie nasz grzech (krytycznie spojrzeć na samych siebie). Następnie stanowczo zerwać z wszystkim co oddala od Boga. Kolejnym krokiem jest przekreślenie swojego ja (Łk.9;23) i wreszcie zwrot od siebie ku Bogu. Pokuta nie jest aktem jednorazowym. Chrystus raz odnaleziony winien być zawsze ponownie szukany. Należy pamiętać, że pokuta nie jest karą. Pokuta jest dobrowolnym przyjęciem pewnych ograniczeń, których przestrzeganie sami egzekwujemy.
Pokuta w Starym Testamencie była pierwotnie rozumiana jako zadośćuczynienie Bogu za grzechy. Prorocy akcentowali pojęcie pokuty jako osobistej, wewnętrznej przemiany. Dopiero w późnym judaizmie pokutę rozumiano fałszywie jako ofiarę dla uniknięcia kary. Prorok Amos widział pokutę jako szukanie dobra, nienawidzenie zła i bycie zawsze sprawiedliwym. Prorok Ozeasz akcentował porzucenie nieprawości a szczególnie bałwochwalstwa, Izajasz zaś upominał, że sam kult nie wystarczy jeżeli nie będzie nawrócenia i poddania się woli Boga. Sofoniasz podkreślał pokorę i szczerość pokutujących, a Ezechiel domagał się odrzucenia wszystkich grzechów i stworzenia w sobie nowego serca i nowego ducha. Pogłębiające się rozumienie grzechu nadało ściśle osobowy charakter pokucie. Świadomość konieczności pokutowania stała się silnie obecna w Izraelu szczególnie po niewoli Babilońskiej. Stąd wspaniały dialog modlitewny z Bogiem tak jak to widzimy w psalmie 51.
Ostatni z proroków Jan Chrzciciel streszcza swoją naukę w słowach: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelie” (Mt. 3;2) Sam Jezus nie czyni aluzji do znaków pokutnych. Dla Niego najważniejsza jest przemiana wewnętrzna – moc stania się jak dziecko. Nowy sens pokuty jaki przyniósł Jezus skupia się na moralnym nawróceniu, ufności w Boże miłosierdzie.
Praktyki pokutne Starego Testamentu wyrażały się głównie przez płacz, lamentacje, noszenie szat pokutnych, gesty rozdzierania szat, posypywanie głowy popiołem oraz posty. W I – II wieku chrześcijaństwa rzadko stosowano akty pokutne i odpuszczenie grzechów. Pokutę rozumiano jako pojednanie się z Bogiem i wspólnotą. W IV-VI wieku chrześcijanie po wyznaniu grzechów wymagali od pokutującego długiego okresu pokuty, a rozgrzeszenia udzielano zbiorowo w Wielki Czwartek wielkanocny. W wiekach VI-VII w wyniku szybkiej ewangelizacji kontynentu europejskiego i niepewnych czasów rozgrzeszano pospiesznie, bez głębszej refleksji duchowej i przy nikłym zaangażowaniu pokutującego. Zaś w wieku VII pokuta miała głównie charakter prywatny. Nie znano wówczas pokuty duchownych – po prostu grzeszników szczególnie gorszących degradowano do roli osób świeckich.
Orygenes w III wieku podawał następujące sposoby uzyskania odpuszczenia grzechów powołując się na Pismo Św.: chrzest, męczeństwo za wiarę, jałmużna, gdy pokutujący sam przebacza innym, gdy pokutujący nawróci grzesznika oraz przez miłość. Św. Grzegorz Cudotwórca żyjący w III w. dzielił pokutujących na 4 klasy:
1) klasa płaczących – musieli w czasie nabożeństwa pozostać za drzwiami kościoła
2) klasa słuchających – pozostawali w przedsionku kościoła
3) klasa leżących – leżeli pod drzwiami kościoła
4) klasa biorących udział w nabożeństwach bez udziału w sakramentach.
Sobór Nicejski w roku 325 wyznaczył okresy konieczne dla odbycia pokuty. I tak klasa słuchających musiała pokutować 3 lata by uzyskać odpuszczenie grzechów, klasa leżących - 7 lat, a biorących udział w nabożeństwach bez sakramentów – 21 lat. Sozomen zmarły w 450 r. pisał, że grzesznicy czekali przed kościołem aż wyszedł do nich biskup. Płacząc rzucali się na ziemie, a biskup modlił się nad nimi.
Prywatna pokuta nie była pierwotnie znana. Z czasem w ramach pokuty narzucano sobie najrozmaitsze wyrzeczenia min. wyrzekano się kąpieli, głodowano, narzucano sobie wstrzemięźliwość seksualną, strzyżono włosy, noszono wór pokutny. Tertulian w 203 r. pisał, że pokuta i odpuszczenie grzechów winno dokonywać się tylko raz w życiu. Św. Cyprian mówił o pokucie publicznej i publicznym zadośćuczynieniu. Jan Chryzostom (+407 r.) w piśmie o prezbiterach wymieniał 17 zadań jakie powinien prezbiter wypełniań ale ani razu nie pisze o przyjmowaniu wyznania grzechów. Raczej zachęca do wyznawania grzechów przed innymi, a najlepiej przed Bogiem. Średniowiecze przyniosło opaczne rozumienie pokuty co znalazło tragiczny wymiar w procesjach biczowników i wyniszczającej organizm ascezie. Zwróćmy uwagę, że prawdziwa pokuta nie wymaga ani wyznania grzechów ani, zadość uczynnego samookaleczenia i cierpienia, a przede wszystkim prawdziwej skruchy i wiary w moc zbawczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Te dwa czynniki: wiara i skrucha, w efekcie zrodzą owoce dobrego chrześcijańskiego życia wyrażającego się również w dobrych czynach. Takiej pokuty szukajmy w sobie aby nie po słowach i demonstracyjnych gestach, ale poprzez czyny życia codziennego można było poznać, że pokutujemy dla chwały Boga i dobra bliźnich.