Każdy w dzisiejszych czasach chce być wolny i niezależny i postępować wg swojej wolnej woli, jednak skutkiem tego może być cierpienie. Szczególnie ostatnimi czasy nasila się "chodzenie ze sobą, 'wpadka', szybki ślub+chrzciny(bo nie ma na to już zbytnio czasu ) i rozpad". Schemat, z którym nie jeden się spotkał. Wszystko to spowodowane jest tą wolnością. Człowiek myśli, że im bardziej zakochani poznają się przed ślubem, dadzą sobie więcej luzu co doprowadzi do mieszkania pod jednym dachem, a potem spania w jednym łóżku to da po ślubie lepsze relacje. Jednak to tak nie działa, bo spanie już obok siebie wywołuje silne uczucie i pragnienie tej drugiej osoby (szczegółnie w przypadku mężczyzn) i prowadzi czysto mówiąc do seksu, a seks wiadomo... Wykluczam zabezpieczenia, bo jest to wbrew religii. I tu wychodzi ta wolność, która rodzi dziecko. Kiedy maluch jest już wśród nas to albo nie myśli się o ślubie, albo myśli, żęby to jak najszybciej zaliczyć, mieć papierek od ślubu i ochrzczenia dziecka. (ale czy z tego jest jakakolwiek przyjemność?) Po ślubie zaczynają się spory, kłótnie, niedomówienia, bo wszystko było robione za szybko, dziecko już jest, rodzice bez pracy, ledwo gdzieś tam naukę kończą, lub studia i dochodzi do nie zrozumienia, tylko dlatego, że nie było żadnych planów na przyszłość. Wszystko to prowadzi często do rozwodów, bo człowiek jest słaby psychicznie a bez Boga nie potrafi nic i upada i zostaje w pewnym sensie sam.
Ślub to jeden z najważniejszych sakramentów. Przede wszystkim należy się do niego odpowiednio przygotować. Ludzie XXI wieku zapominają o tym jak powinno wyglądać trwałe małżeństwo i jak nalezy się do niego przygotować. Całkowita wolność przed ślubem nie jest właściwą drogą. Ludzie decydujący się na ten sakrament powinni przed jego zawarciem zachować wstrzemieźliwość i wytrwałoś ponieważ dopiero po ślubie można zasmakować wspólnego życia. Skutkiem zbyt wczesnego pozycia małżeńskiego jest brak radości z zawarcia tego sakramentu. również wspólne mieszkanie przed ślubem nie czyni z tego sakramentu czegoś wyjątkowego. W takiej sytuacji slub staje się sakramentem który zawierany jest tylko po to by "ludzie nie gadali" lub rodzina nie wypominała "jak oni żyją ". Automatycznie liczy się tylko uroczystość weselna i zabawa natomiast cała radość i powaga tego sakramentu zostają odrzucone w zapomnienie. Powodem czego są częste rozwody "bo sporo żylismy już tyle razem bez ślubu to znudziło nam się to a przecież to nic wielkiego taki sakramen". Dzisiejsze czasy pokazały ludzią że można wielokrotnie zakładać tzw rodzinę i bez względu na tak ważny sakrament.
Każdy w dzisiejszych czasach chce być wolny i niezależny i postępować wg swojej wolnej woli, jednak skutkiem tego może być cierpienie. Szczególnie ostatnimi czasy nasila się "chodzenie ze sobą, 'wpadka', szybki ślub+chrzciny(bo nie ma na to już zbytnio czasu ) i rozpad". Schemat, z którym nie jeden się spotkał. Wszystko to spowodowane jest tą wolnością. Człowiek myśli, że im bardziej zakochani poznają się przed ślubem, dadzą sobie więcej luzu co doprowadzi do mieszkania pod jednym dachem, a potem spania w jednym łóżku to da po ślubie lepsze relacje. Jednak to tak nie działa, bo spanie już obok siebie wywołuje silne uczucie i pragnienie tej drugiej osoby (szczegółnie w przypadku mężczyzn) i prowadzi czysto mówiąc do seksu, a seks wiadomo... Wykluczam zabezpieczenia, bo jest to wbrew religii. I tu wychodzi ta wolność, która rodzi dziecko. Kiedy maluch jest już wśród nas to albo nie myśli się o ślubie, albo myśli, żęby to jak najszybciej zaliczyć, mieć papierek od ślubu i ochrzczenia dziecka. (ale czy z tego jest jakakolwiek przyjemność?) Po ślubie zaczynają się spory, kłótnie, niedomówienia, bo wszystko było robione za szybko, dziecko już jest, rodzice bez pracy, ledwo gdzieś tam naukę kończą, lub studia i dochodzi do nie zrozumienia, tylko dlatego, że nie było żadnych planów na przyszłość. Wszystko to prowadzi często do rozwodów, bo człowiek jest słaby psychicznie a bez Boga nie potrafi nic i upada i zostaje w pewnym sensie sam.
Ślub to jeden z najważniejszych sakramentów. Przede wszystkim należy się do niego odpowiednio przygotować. Ludzie XXI wieku zapominają o tym jak powinno wyglądać trwałe małżeństwo i jak nalezy się do niego przygotować. Całkowita wolność przed ślubem nie jest właściwą drogą. Ludzie decydujący się na ten sakrament powinni przed jego zawarciem zachować wstrzemieźliwość i wytrwałoś ponieważ dopiero po ślubie można zasmakować wspólnego życia. Skutkiem zbyt wczesnego pozycia małżeńskiego jest brak radości z zawarcia tego sakramentu. również wspólne mieszkanie przed ślubem nie czyni z tego sakramentu czegoś wyjątkowego. W takiej sytuacji slub staje się sakramentem który zawierany jest tylko po to by "ludzie nie gadali" lub rodzina nie wypominała "jak oni żyją ". Automatycznie liczy się tylko uroczystość weselna i zabawa natomiast cała radość i powaga tego sakramentu zostają odrzucone w zapomnienie. Powodem czego są częste rozwody "bo sporo żylismy już tyle razem bez ślubu to znudziło nam się to a przecież to nic wielkiego taki sakramen". Dzisiejsze czasy pokazały ludzią że można wielokrotnie zakładać tzw rodzinę i bez względu na tak ważny sakrament.