Ja mam szczęście że wokół mnie i mojego otoczenia spotykam dobrych ludzi. Moja klas jest wyjątkowo zgrana, jesteśmy jak to jedno jabłko , gdzie ty tam ja, gdzie moje to twoje. Nic ująć nic dodać , uzupełniamy się absolutnie, jeden drugiemu pomaga w nauce i sprawach osóbistych , czasami zastanawiam się skąd się to wzięło, czy to nasze charaktery się dobrały!!! Czy jesteśmy tak dojrzali!!!!Moim przykładem są koleżanki i koledzy różnego pochodzenia, tzn. inteligenckiego i robotniczego, również bezrobotnych jak i przechodzących kryzysy rodzinne. Wszyscy jednak się wspieramy i tworzymy zdrową atmosferę. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym żyć bez mojej klasy, są częścią mnie i bez niej byłoby mi bardzo źle. Moja matka jest drugim drogowskazem od zasiewania dobrej aureoli w całym domu, to przyczynia się do tego, że wszyscy w domu ją podziwiamy, jesteśmy radośni, wiemy ze ona zawsze nam pomoże, możemy na nią liczyć. Co ciekawe, tata jest dalej w mojej mamie zauroczony , mimo upływu lat, wie doskonale że zawsze podejmuje słuszne decyzje i ma taką siłę mądrości że pewnie nie jeden by zazdrościł, ja to wykorzystuję dosyć skrupulatnie, staram się również być przykładnym członkiem rodziny. Najwięcej fascynuje mnie moja sąsiadka, chociaż w podeszłym wieku , jest tak życzliwa i sympatyczna, aż zastanawiam się czy to nie sen. Wzbudza we mnie taki podziw, bo mimo swoich ciężkich chorób i samotności jest tak fantastyczną osobą, nie użala się nigdy nad sobą, to jest przepiękne. Nauczycieli tezżmamy wspaniałych, chociaż niektórzy są bardzo wymagający, ale żywię do nich szacunek.
Ja mam szczęście że wokół mnie i mojego otoczenia spotykam dobrych ludzi. Moja klas jest wyjątkowo zgrana, jesteśmy jak to jedno jabłko , gdzie ty tam ja, gdzie moje to twoje. Nic ująć nic dodać , uzupełniamy się absolutnie, jeden drugiemu pomaga w nauce i sprawach osóbistych , czasami zastanawiam się skąd się to wzięło, czy to nasze charaktery się dobrały!!! Czy jesteśmy tak dojrzali!!!!Moim przykładem są koleżanki i koledzy różnego pochodzenia, tzn. inteligenckiego i robotniczego, również bezrobotnych jak i przechodzących kryzysy rodzinne. Wszyscy jednak się wspieramy i tworzymy zdrową atmosferę. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym żyć bez mojej klasy, są częścią mnie i bez niej byłoby mi bardzo źle. Moja matka jest drugim drogowskazem od zasiewania dobrej aureoli w całym domu, to przyczynia się do tego, że wszyscy w domu ją podziwiamy, jesteśmy radośni, wiemy ze ona zawsze nam pomoże, możemy na nią liczyć. Co ciekawe, tata jest dalej w mojej mamie zauroczony , mimo upływu lat, wie doskonale że zawsze podejmuje słuszne decyzje i ma taką siłę mądrości że pewnie nie jeden by zazdrościł, ja to wykorzystuję dosyć skrupulatnie, staram się również być przykładnym członkiem rodziny. Najwięcej fascynuje mnie moja sąsiadka, chociaż w podeszłym wieku , jest tak życzliwa i sympatyczna, aż zastanawiam się czy to nie sen. Wzbudza we mnie taki podziw, bo mimo swoich ciężkich chorób i samotności jest tak fantastyczną osobą, nie użala się nigdy nad sobą, to jest przepiękne. Nauczycieli tezżmamy wspaniałych, chociaż niektórzy są bardzo wymagający, ale żywię do nich szacunek.