Referat na temat: przyszłość Polski w Unii Europejskiej...prosze o pomoc;p
paula1821
Przyszłość Polski w Unii Europejskiej Oby dynamizm i żywotność polskiego społeczeństwa potrafiły w warunkach z dawna oczekiwanego dobrobytu znaleźć ujście w kulturze, sporcie czy rozwoju nauki. Projekt europejskiej wspólnoty tak głęboko zakorzenił się w świadomości społeczeństwa, jakby mieszkał w niej od zawsze. Pięć lat po akcesji Polski do Unii odpowiedź na pytanie o słuszność obranej drogi nie nastręcza już żadnych wątpliwości. Wobec dziejowej konieczności, jaką jest obecność niepodległej Rzeczpospolitej w rodzinie narodów Starego Kontynentu, problem jej przyszłości nabiera specyficznego charakteru. Gdy wiadomo, którędy zmierzać - lub więcej: gdy inne ścieżki są tak nierealne, że tracą w ogóle rację bytu - wszystkie wysiłki należy skupić na wykorzystaniu i powiększaniu obecnego potencjału. Sangwistyczny temperament Polaków nie najlepiej współgra w wyzwaniami, którym podołać trzeba w okresie budowania społecznego dobrobytu. W ciągu ostatnich dwustu lat, w okresie tworzenia i krzepnięcia świadomości narodowej, Polacy poza międzywojennym epizodem II Rzeczpospolitej nie mieli okazji suwerennie kierować własnym losem. Czy nowe pokolenie Polaków, urodzonych już w wolnej Polsce, wykorzysta dane im możliwości? To chyba najważniejsza i w gruncie rzeczy jedyna niewiadoma, którą postawić można przed Polską anno Domini 2009.
Historia, jeśli faktycznie czegokolwiek uczy, to przede wszystkim zależności, że jedyną gwarancją długotrwałego sukcesu państwa jest jego siła. Wypływająca z pracy obywateli oraz, co zdecydowanie ważniejsze, celnych decyzji klasy rządzącej, kierującej się nie etycznym kodeksem, tylko racjonalnym i dalekosiężnym rachunkiem zysków i strat. Wyjątkowość Unii Europejskiej polega tymczasem na połączeniu tych dwóch kryteriów. Rzeczywista, nie tylko deklaratywna korzyść obywateli łączyć się ma z wzmacnianiem pozycji gospodarczej i strategicznej w świecie. Jakkolwiek wątpić można w efektywną realizację tych zamierzeń bez zgody na częściowe kompromisy, sama idea zasługuje na uznanie i pełną akceptację.
Pozytywy wynikające z polskiego członkostwa w europejskiej wspólnocie są tak liczne i niepodważalne, że debata nad nimi, niestety, najczęściej sprowadza się do pochwalnych peanów z jednej i całkowicie nieuzasadnionych, agresywnych oskarżeń z drugiej strony. Ani jedne, ani drugie nie przynoszą w tej materii pożytku. Co przeto nowego można wnieść do publicznej dyskusji? Na pewno dystans i próbę obiektywnego spojrzenia. Obserwację zachodzących procesów i wyciąganie na ich podstawie powściągliwych wniosków. Niezaangażowaną diagnozę z samego środka zaangażowanej generacji, którą przynajmniej stara się być ten artykuł
Oby dynamizm i żywotność polskiego społeczeństwa potrafiły w warunkach z dawna oczekiwanego dobrobytu znaleźć ujście w kulturze, sporcie czy rozwoju nauki.
Projekt europejskiej wspólnoty tak głęboko zakorzenił się w świadomości społeczeństwa, jakby mieszkał w niej od zawsze. Pięć lat po akcesji Polski do Unii odpowiedź na pytanie o słuszność obranej drogi nie nastręcza już żadnych wątpliwości. Wobec dziejowej konieczności, jaką jest obecność niepodległej Rzeczpospolitej w rodzinie narodów Starego Kontynentu, problem jej przyszłości nabiera specyficznego charakteru. Gdy wiadomo, którędy zmierzać - lub więcej: gdy inne ścieżki są tak nierealne, że tracą w ogóle rację bytu - wszystkie wysiłki należy skupić na wykorzystaniu i powiększaniu obecnego potencjału. Sangwistyczny temperament Polaków nie najlepiej współgra w wyzwaniami, którym podołać trzeba w okresie budowania społecznego dobrobytu. W ciągu ostatnich dwustu lat, w okresie tworzenia i krzepnięcia świadomości narodowej, Polacy poza międzywojennym epizodem II Rzeczpospolitej nie mieli okazji suwerennie kierować własnym losem. Czy nowe pokolenie Polaków, urodzonych już w wolnej Polsce, wykorzysta dane im możliwości? To chyba najważniejsza i w gruncie rzeczy jedyna niewiadoma, którą postawić można przed Polską anno Domini 2009.
Historia, jeśli faktycznie czegokolwiek uczy, to przede wszystkim zależności, że jedyną gwarancją długotrwałego sukcesu państwa jest jego siła. Wypływająca z pracy obywateli oraz, co zdecydowanie ważniejsze, celnych decyzji klasy rządzącej, kierującej się nie etycznym kodeksem, tylko racjonalnym i dalekosiężnym rachunkiem zysków i strat. Wyjątkowość Unii Europejskiej polega tymczasem na połączeniu tych dwóch kryteriów. Rzeczywista, nie tylko deklaratywna korzyść obywateli łączyć się ma z wzmacnianiem pozycji gospodarczej i strategicznej w świecie. Jakkolwiek wątpić można w efektywną realizację tych zamierzeń bez zgody na częściowe kompromisy, sama idea zasługuje na uznanie i pełną akceptację.
Pozytywy wynikające z polskiego członkostwa w europejskiej wspólnocie są tak liczne i niepodważalne, że debata nad nimi, niestety, najczęściej sprowadza się do pochwalnych peanów z jednej i całkowicie nieuzasadnionych, agresywnych oskarżeń z drugiej strony. Ani jedne, ani drugie nie przynoszą w tej materii pożytku. Co przeto nowego można wnieść do publicznej dyskusji? Na pewno dystans i próbę obiektywnego spojrzenia. Obserwację zachodzących procesów i wyciąganie na ich podstawie powściągliwych wniosków. Niezaangażowaną diagnozę z samego środka zaangażowanej generacji, którą przynajmniej stara się być ten artykuł