Jak Dorota z Mątów lub Jan Kanty lub Rafał Kalinowski lub Urszula Ledóchowska lub Maksymilian Maria Kolbe lub Stanisław Wyszyński lub Jerzy Popiełuszko <do wyboru> w życiu realizował/realizowała prawo miłości.????
Plisssss.!!! POMOCY.!!! Bardzo ważne.!!!!!!!!!! Na kartkę A4.!!!!!!!!!!! Na dzisiaj.!!!!!!!!!!!!!!!
luki221192
Maksymilian Maria Kolbe urodził się w Zduńskiej Woli. Już w latach dziecięcych czół niezwykłą łaskę Maryi. Podczas jej niezwykłego objawienia w kościele św. Mateusza w Pabianicach dokonał wyboru ścieżki swojego życia, która naznaczona była cierpieniem. Szczególnym powołaniem ojca Maksymiliana było założenie zgromadzenia w Niepokalanowie, skąd rozpoczął swą krucjatę miłości wobec bliźnich wydając "Rycerza Niepokalanej" oraz troszcząc się o młodych mężczyzn powołanych do służby Bogu. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia rozpoczął działalność misyjną w Japonii. Podczas okupacji niemieckiej polski działalność Niepokalanowa została zawieszona. Podwójnie aresztowany trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. W tym miejscu ojciec Maksymilian dokonał czynu, niewątpliwie wynikającego z aktu poświęcenia się z miłości do drugiego człowieka dobrowolnie ponosząc śmierć za skazanego współwięźnia. Jednak nie tylko to wydarzenie, ale także cały pobyt świętego wśród więźniów, podczas którego służył innym udzielając pomocy i podnosząc na duchu. Wobec katowań niemieckich żołnierzy ani razu nie przeklną, swoich ciemięzców pozostając dla nich w pełni miłości, do jakiej niewielu byłoby zdolnych.
Szczególnym powołaniem ojca Maksymiliana było założenie zgromadzenia w Niepokalanowie, skąd rozpoczął swą krucjatę miłości wobec bliźnich wydając "Rycerza Niepokalanej" oraz troszcząc się o młodych mężczyzn powołanych do służby Bogu.
Mimo pogarszającego się stanu zdrowia rozpoczął działalność misyjną w Japonii.
Podczas okupacji niemieckiej polski działalność Niepokalanowa została zawieszona. Podwójnie aresztowany trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. W tym miejscu ojciec Maksymilian dokonał czynu, niewątpliwie wynikającego z aktu poświęcenia się z miłości do drugiego człowieka dobrowolnie ponosząc śmierć za skazanego współwięźnia.
Jednak nie tylko to wydarzenie, ale także cały pobyt świętego wśród więźniów, podczas którego służył innym udzielając pomocy i podnosząc na duchu. Wobec katowań niemieckich żołnierzy ani razu nie przeklną, swoich ciemięzców pozostając dla nich w pełni miłości, do jakiej niewielu byłoby zdolnych.