Quo Vadis Wciel się w rolę dworzanina Nerona i w liście do przyjaciela opisz któregoś z bohaterów ( Chilon, Neron, Petroniusz). !!! Praca przynajmniej na około 1 stronę A4 !!! ... jeśli nie czytałeś lektury nie rozwiązuj mojego zadania!!!
W swym ostatnim liście zapytujesz, jak mi się żyje na dworze pana naszego umiłowanego, cesarza Nerona. Pracę mam lekką, przyjemną, a co ważniejsze - spotykam tu wielu ciekawych ludzi, przybyłych ze wszystkich stron świata. Cóż, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Ostatnio trafił nam się dziwny gość. Chilon Chilonides, tak się przedstawił. Jesli kiedykolwiek go spotkasz, uważaj. To człowiek, który dla zysku gotów jest posunąć się niezwykle daleko. Przypuszczam, że przybył do miasta naszego, bo tak łatwo jest się tu utrzymać - z donosów, oszukiwania naiwnych, dzięki rozdawnictwu zboża i pieniędzy. Wszystkie te sposoby skwapliwie on wykorzystuje.
Uważaj, a poznasz go od razu. Figurę ma zarazem dziwną i śmieszną, nie stary jest, lecz siwe pasma przeświecają w jego niechlujnej brodzie i czuprynie. Brzuch zapadły, plecy zgarbione, głowa wielka. Patrzy spode łba, przenikliwie, a spojrzenie ma lisie i przebiegłe. Charakteryzuje go niezdrowa żółta cera, upstrzona pryszczmi, a nos ma czerwony - ani chybi, alkocholik!
Będzie podował się za wielkiego filozofa, cynika, stoika, niewiadomo kogo jeszcze! Niegłupi jest, odnajdzie się w każdej sytuacji i zawsze będzie szukał pożytku dla siebie. Jak już mówiłem, inteligentny, chytry i przebiegły jak lis. Kłamie częściej, niż mówi prawdę. Ale tchórz to. Na widok krwi mdleje. Ucieknie od razu, gdy wyczuje niebezpieczeństwo.
To tylko jedna z tak wilu barwnych postaci, które odwiedzają na dwór. Jeśli chcesz wiedzieć więcej - napię. Przesyłam pozdrowienia dla małżonki Twojej, pięknej Heleny, i oczywiście dla Ciebie samego.
W swym ostatnim liście zapytujesz, jak mi się żyje na dworze pana naszego umiłowanego, cesarza Nerona. Pracę mam lekką, przyjemną, a co ważniejsze - spotykam tu wielu ciekawych ludzi, przybyłych ze wszystkich stron świata. Cóż, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Ostatnio trafił nam się dziwny gość. Chilon Chilonides, tak się przedstawił. Jesli kiedykolwiek go spotkasz, uważaj. To człowiek, który dla zysku gotów jest posunąć się niezwykle daleko. Przypuszczam, że przybył do miasta naszego, bo tak łatwo jest się tu utrzymać - z donosów, oszukiwania naiwnych, dzięki rozdawnictwu zboża i pieniędzy. Wszystkie te sposoby skwapliwie on wykorzystuje.
Uważaj, a poznasz go od razu. Figurę ma zarazem dziwną i śmieszną, nie stary jest, lecz siwe pasma przeświecają w jego niechlujnej brodzie i czuprynie. Brzuch zapadły, plecy zgarbione, głowa wielka. Patrzy spode łba, przenikliwie, a spojrzenie ma lisie i przebiegłe. Charakteryzuje go niezdrowa żółta cera, upstrzona pryszczmi, a nos ma czerwony - ani chybi, alkocholik!
Będzie podował się za wielkiego filozofa, cynika, stoika, niewiadomo kogo jeszcze! Niegłupi jest, odnajdzie się w każdej sytuacji i zawsze będzie szukał pożytku dla siebie. Jak już mówiłem, inteligentny, chytry i przebiegły jak lis. Kłamie częściej, niż mówi prawdę. Ale tchórz to. Na widok krwi mdleje. Ucieknie od razu, gdy wyczuje niebezpieczeństwo.
To tylko jedna z tak wilu barwnych postaci, które odwiedzają na dwór. Jeśli chcesz wiedzieć więcej - napię. Przesyłam pozdrowienia dla małżonki Twojej, pięknej Heleny, i oczywiście dla Ciebie samego.
Twój przyjaciel,
Marek