1. Jak podaje serwis niebezpiecznik.pl, zajmujący się kwestiami bezpieczeństwa w sieci, strona internetowa sejmowego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154 www.smolenskzespol.sejm.gov.pl została zainfekowana. Skutkiem było przekierowywanie internautów do świeżo zarejestrowanych domen, głównie rosyjskich.
Z analizy kodu strony internetowej sejmowego zespołu wynika, że "zaszyte" w nim były odwołania, które przekierowywały odwiedzających stronę. "Potwierdziliśmy, iż (...) w kodzie strony zaszyte są odwołania "iframe" do świeżo co zarejestrowanych domen, głównie .ru, które hostują plik przekierowujący odwiedzającego stronę internautę na inne serwisy (w zależności od ustawień jego przeglądarki), a niekiedy próbującego infekować jego przeglądarkę złośliwym oprogramowaniem" - czytamy w serwisie niebezpiecznik.pl.
Strona przez pewien czas kierowała do rosyjskich i niemieckich serwisów internetowych. Internauci byli też przekierowaywani m. in. do serwisu Lady Gagi.
2. Władze klubu PO opowiadają się za tym, by obywatelski projekt blokujący reorganizację sądów rejonowych skierować do dalszych prac w sejmie. Także PiS, PSL, SLD i RP deklaruje, że poprze w czwartek tę propozycję. Reorganizacji sądów chce minister Jarosław Gowin.
3. W kilku stanach USA, gdzie szanse Baracka Obamy i Mitta Romneya w wyborach prezydenckich są wyrównane, tzw. swing states, może dojść do sporów o wynik głosowania i opóźnień w liczeniu głosów - przewidują obserwatorzy kończącej siękampanii wyborczej.
Na Florydzie toczy się spór o czas trwania wczesnego głosowania, przed wtorkiem 6 listopada. Jak w wielu innych stanach z możliwości tej korzysta w tym roku więcej wyborców niż poprzednio. W ostatnią sobotę przed lokalami wyborczymi utworzyły się gigantyczne kolejki i wiele osób nie zdążyło zagłosować przed ich zamknięciem.
4. - Wojskowy Prokurator Okręgowy, płk Ireneusz Szeląg wprowadził w błąd opinię publiczną. Prokuratorzy przywieźli do Polski dowody na wystąpienie materiałów wybuchowych we wraku tupolewa - przekonywał szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz. - W tej sprawie sejm powinien podjąć odpowiednie kroki - dodał poseł PiS.
Macierewicz zapowiedział złożenie wniosku o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która wyjaśni, dlaczego prokurator wojskowy wprowadził opinię publiczną w błąd.
Według Macierewicza, wbrew temu, co mówił Szeląg do badań próbek z prezydenckiego Tupolewa użyto nie jednego, a kilku urządzeń, które miały wykryć ślady materiałów wybuchowych. Urządzenia te pozwalają na stwierdzenie śladów materiałów wybuchowych, a nie tylko - jak mówił Szeląg - na ustalenie, że zachodzi prawdopodobieństwo obecności takich śladów.
W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" podała, że polscy prokuratorzy i biegli, którzy ostatnio badali wrak w Smoleńsku, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych - trotylu i nitrogliceryny. Zaprzeczył temu płk Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Powołani przez prokuraturę biegli nie stwierdzili obecności na wraku tupolewa trotylu żadnego innego materiału wybuchowego - oświadczył.
Dodał, że szczątki wraku zbadano tzw. spektrometrami ruchliwości jonów pod kątem obecności związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne, w tym wybuchowe; pobrano próbki. - Dopiero badania laboratoryjne będą mogły być podstawą do twierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu śladów materiałów wybuchowych - podkreślił Szeląg. Całościowa opinia polskich biegłych może być gotowa nawet za pół roku.
- To mogły być te składniki, ale nie musiały - oświadczyła redakcja "Rz", zaznaczając: "a jednak nie można wykluczyć materiałów wybuchowych".
1. Jak podaje serwis niebezpiecznik.pl, zajmujący się kwestiami bezpieczeństwa w sieci, strona internetowa sejmowego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154 www.smolenskzespol.sejm.gov.pl została zainfekowana. Skutkiem było przekierowywanie internautów do świeżo zarejestrowanych domen, głównie rosyjskich.
Z analizy kodu strony internetowej sejmowego zespołu wynika, że "zaszyte" w nim były odwołania, które przekierowywały odwiedzających stronę. "Potwierdziliśmy, iż (...) w kodzie strony zaszyte są odwołania "iframe" do świeżo co zarejestrowanych domen, głównie .ru, które hostują plik przekierowujący odwiedzającego stronę internautę na inne serwisy (w zależności od ustawień jego przeglądarki), a niekiedy próbującego infekować jego przeglądarkę złośliwym oprogramowaniem" - czytamy w serwisie niebezpiecznik.pl.
Strona przez pewien czas kierowała do rosyjskich i niemieckich serwisów internetowych. Internauci byli też przekierowaywani m. in. do serwisu Lady Gagi.
2. Władze klubu PO opowiadają się za tym, by obywatelski projekt blokujący reorganizację sądów rejonowych skierować do dalszych prac w sejmie. Także PiS, PSL, SLD i RP deklaruje, że poprze w czwartek tę propozycję. Reorganizacji sądów chce minister Jarosław Gowin.
3. W kilku stanach USA, gdzie szanse Baracka Obamy i Mitta Romneya w wyborach prezydenckich są wyrównane, tzw. swing states, może dojść do sporów o wynik głosowania i opóźnień w liczeniu głosów - przewidują obserwatorzy kończącej siękampanii wyborczej.
Na Florydzie toczy się spór o czas trwania wczesnego głosowania, przed wtorkiem 6 listopada. Jak w wielu innych stanach z możliwości tej korzysta w tym roku więcej wyborców niż poprzednio. W ostatnią sobotę przed lokalami wyborczymi utworzyły się gigantyczne kolejki i wiele osób nie zdążyło zagłosować przed ich zamknięciem.
4. - Wojskowy Prokurator Okręgowy, płk Ireneusz Szeląg wprowadził w błąd opinię publiczną. Prokuratorzy przywieźli do Polski dowody na wystąpienie materiałów wybuchowych we wraku tupolewa - przekonywał szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz. - W tej sprawie sejm powinien podjąć odpowiednie kroki - dodał poseł PiS.
Macierewicz zapowiedział złożenie wniosku o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która wyjaśni, dlaczego prokurator wojskowy wprowadził opinię publiczną w błąd.
Według Macierewicza, wbrew temu, co mówił Szeląg do badań próbek z prezydenckiego Tupolewa użyto nie jednego, a kilku urządzeń, które miały wykryć ślady materiałów wybuchowych. Urządzenia te pozwalają na stwierdzenie śladów materiałów wybuchowych, a nie tylko - jak mówił Szeląg - na ustalenie, że zachodzi prawdopodobieństwo obecności takich śladów.
W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" podała, że polscy prokuratorzy i biegli, którzy ostatnio badali wrak w Smoleńsku, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych - trotylu i nitrogliceryny. Zaprzeczył temu płk Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Powołani przez prokuraturę biegli nie stwierdzili obecności na wraku tupolewa trotylu żadnego innego materiału wybuchowego - oświadczył.
Dodał, że szczątki wraku zbadano tzw. spektrometrami ruchliwości jonów pod kątem obecności związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne, w tym wybuchowe; pobrano próbki. - Dopiero badania laboratoryjne będą mogły być podstawą do twierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu śladów materiałów wybuchowych - podkreślił Szeląg. Całościowa opinia polskich biegłych może być gotowa nawet za pół roku.
- To mogły być te składniki, ale nie musiały - oświadczyła redakcja "Rz", zaznaczając: "a jednak nie można wykluczyć materiałów wybuchowych".