Proszę Was abyście napisali mi prasówkę z ubiegłego tygodnia, bo nic nie mogę znaleźć ;/
proszę o szybką odpowiedź ;]
Pati36365
W niedzielne przedpołudnie przeglądam prasę i czytam tytuł: „Biuro podróży oszukało kilkudziesięciu turystów.” No cóż, normalka, a kogo miałoby oszukiwać biuro podróży? Kolejarzy? Zaraz obok kolejny tytuł: „Grupa lekarzy podejrzana o pomaganie gangsterom” – nuda. Bo komu mieliby pomagać? Podobno jeden z wdzięczności odzyskał skradziony wóz lekarza i jeszcze połamał ręce złodziejom. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Tak, jak niejaki Masa z Pruszkowa, któremu znajomy chirurg pomagał zdobyć rentę. Nic nadzwyczajnego, w końcu normalny odruch serca nad losem cierpiącego człowieka. Gdyby pozwolono gangsterom płacić składki ubezpieczeniowe, jako etatowym pracownikom band, tych problemów by nie było. Dlatego chłopaki łapią się za inne fachy, zwłaszcza popularna jest w tych kręgach parlamentarka. Jeden ponoć gwałcił i planował brutalne porwanie, tyle, że wszystko to oczywiście w samoobronie. Tytuł z następnej strony: „Kandydata na komandosa zatrudnię od zaraz” – no cóż, wiadomo jak trudno dziś o rzetelnych fachowców. Z tekstu dowiadujemy się, że Czerwone Berety cierpią na brak chętnych, podobno wielu woli teraz do moherowych. A jednak opłaca się wertować gazety do końca, bo nagle wyrywa mnie z czytelniczej nudy jeszcze jeden tytuł (uwaga!): „Topless w Międzyzdrojach legalny.” Rzucam się do lektury i faktycznie wszystko to prawda. W Międzyzdrojach można opalać się topless i to nie tylko na plaży! Ani straż miejska, ani policja nie będą szykanować pań, które wystawiają swe ciała do słońca tylko w majtkach. Nie wiadomo, czy ten przypływ wolności nie przeniesie się również na ulice Międzyzdrojów. A więc panowie, wiemy już gdzie należy wybrać się w tym roku na wakacje! I popatrzcie tylko, jak skuteczny chwyt reklamowy, przyciągający turystów (i turystki też!) wymyśliły władze tego kurortu. My również staramy się teraz stworzyć ofertę turystyczną pod nazwą „Chopin 2010”, ale jak możemy równać się z Międzyzdrojami. Chyba, że wypromujemy hasło: „U nas goło… i wesoło”, co i tak wszyscy wiedzą, bo nie na darmo postrzegają nas w kraju jako drugi Wąchock, gdzie pies się o budę zabił, bo był na gumie przywiązany. No ewentualnie można by puścić w Polskę niusa, że pianistki grające w Żelazowej Woli też występować będą topless i na dodatek w stringach, ale to obniżyłoby poziom koncertów, bo trzeba by szukać tylko tych ładnych i zgrabnych, a to nie zawsze idzie w parze z, przepraszam za słowo, palcówką. Na pewno jednak na koncertach byłyby tłumy. W ubiegłym tygodniu zebrała się ponownie grupa inicjatywna mająca za cel promować produkt turystyczny „Chopin 2010”. Również do niej należę, więc postanowiłem wykazać się w tej kwestii aktywnością. W związku z tym mam jeszcze kilka pociągających haseł. No choćby takie: „Gdy w Żelazowej wypijesz Chopina litrowego, zrozumiesz wszystko, nawet muzykę Pendereckiego”, albo „Kiełbaski Frydereczki to rozkosz dla języczka i mordeczki” – rym prosty, ale smaczny. No i oczywiście: „Mazurek a la Chopin, nie tuczy panien”. Musimy przygotować się na obchody 200-lecia urodzin Chopina również figuratywnie. W całym mieście bowiem nie ma żadnej figury kompozytora, za to w co drugim ogródku - krasnal. Słyszałem, że na południu kraju jest wytwórnia sztucznych choinek, w której, jako produkcja uboczna, odlewają z plastiku naturalnej wielkości papieży. Produkcja jest masowa, więc każdy może kupić sobie Jana Pawła II z chlorku winylu i ustawić w ogródku. My się do tego nie posuniemy, ale jakby u nich zamówić Chopina… Do jednej formy wtrysnęlibyśmy ich ze dwustu! Ustawiłoby się ma ulicach, placach, balkonach… a już od granicy powiatu stałyby przy trasach Frycki i pokazywały cyc…, chociaż tam to może lepiej już George Sandy. Bez żadnego związku z powyższym przytaczam jeszcze jeden tytuł z mojej niedzielnej prasówki: „Przybyło nam orłów.” Chodziło niestety o ptaki. Sławomir Burzyński
W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarł na atak serca napastnik pierwszoligowego klubu greckiej ekstraklasy piłkarskiej AE Larisa, 31-letni Meksykanin Antonio De Nigris. Piłkarz poczuł się źle i został przewieziony do szpitala, gdzie lekarzom nie udało się utrzymać go przy życiu. De Nigris rozegrał szesnaście meczów w reprezentacji Meksyku i strzelił cztery bramki.
b) Kraków: śmierć 26-latka; stan pogarszał się z godziny na godzinę
W nocy z soboty na niedzielę w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zmarł 26-letni mężczyzna. Przyczyną zgonu mogły być powikłania po grypie A/H1N1 - informuje serwis gazeta.pl. Do krakowskiej placówki mężczyzna trafił ze szpitala w Myślenicach w ciężkim stanie. Jego stan pogarszał się z godziny na godzinę. O drugiej w nocy, pomimo sztucznej wentylacji i podawania tlenu zmarł - pisze gazeta.pl. Odbyła się już sekcja zwłok, próbki trafiły do PZH w Warszawie.
Tytuł z następnej strony: „Kandydata na komandosa zatrudnię od zaraz” – no cóż, wiadomo jak trudno dziś o rzetelnych fachowców. Z tekstu dowiadujemy się, że Czerwone Berety cierpią na brak chętnych, podobno wielu woli teraz do moherowych.
A jednak opłaca się wertować gazety do końca, bo nagle wyrywa mnie z czytelniczej nudy jeszcze jeden tytuł (uwaga!): „Topless w Międzyzdrojach legalny.” Rzucam się do lektury i faktycznie wszystko to prawda. W Międzyzdrojach można opalać się topless i to nie tylko na plaży! Ani straż miejska, ani policja nie będą szykanować pań, które wystawiają swe ciała do słońca tylko w majtkach. Nie wiadomo, czy ten przypływ wolności nie przeniesie się również na ulice Międzyzdrojów. A więc panowie, wiemy już gdzie należy wybrać się w tym roku na wakacje!
I popatrzcie tylko, jak skuteczny chwyt reklamowy, przyciągający turystów (i turystki też!) wymyśliły władze tego kurortu. My również staramy się teraz stworzyć ofertę turystyczną pod nazwą „Chopin 2010”, ale jak możemy równać się z Międzyzdrojami.
Chyba, że wypromujemy hasło: „U nas goło… i wesoło”, co i tak wszyscy wiedzą, bo nie na darmo postrzegają nas w kraju jako drugi Wąchock, gdzie pies się o budę zabił, bo był na gumie przywiązany. No ewentualnie można by puścić w Polskę niusa, że pianistki grające w Żelazowej Woli też występować będą topless i na dodatek w stringach, ale to obniżyłoby poziom koncertów, bo trzeba by szukać tylko tych ładnych i zgrabnych, a to nie zawsze idzie w parze z, przepraszam za słowo, palcówką. Na pewno jednak na koncertach byłyby tłumy.
W ubiegłym tygodniu zebrała się ponownie grupa inicjatywna mająca za cel promować produkt turystyczny „Chopin 2010”. Również do niej należę, więc postanowiłem wykazać się w tej kwestii aktywnością. W związku z tym mam jeszcze kilka pociągających haseł. No choćby takie: „Gdy w Żelazowej wypijesz Chopina litrowego, zrozumiesz wszystko, nawet muzykę Pendereckiego”, albo „Kiełbaski Frydereczki to rozkosz dla języczka i mordeczki” – rym prosty, ale smaczny. No i oczywiście: „Mazurek a la Chopin, nie tuczy panien”.
Musimy przygotować się na obchody 200-lecia urodzin Chopina również figuratywnie. W całym mieście bowiem nie ma żadnej figury kompozytora, za to w co drugim ogródku - krasnal. Słyszałem, że na południu kraju jest wytwórnia sztucznych choinek, w której, jako produkcja uboczna, odlewają z plastiku naturalnej wielkości papieży. Produkcja jest masowa, więc każdy może kupić sobie Jana Pawła II z chlorku winylu i ustawić w ogródku. My się do tego nie posuniemy, ale jakby u nich zamówić Chopina… Do jednej formy wtrysnęlibyśmy ich ze dwustu! Ustawiłoby się ma ulicach, placach, balkonach… a już od granicy powiatu stałyby przy trasach Frycki i pokazywały cyc…, chociaż tam to może lepiej już George Sandy.
Bez żadnego związku z powyższym przytaczam jeszcze jeden tytuł z mojej niedzielnej prasówki: „Przybyło nam orłów.” Chodziło niestety o ptaki.
Sławomir Burzyński
a) Śmiertelny atak serca 31-letniego napastnika
W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarł na atak serca napastnik pierwszoligowego klubu greckiej ekstraklasy piłkarskiej AE Larisa, 31-letni Meksykanin Antonio De Nigris. Piłkarz poczuł się źle i został przewieziony do szpitala, gdzie lekarzom nie udało się utrzymać go przy życiu.
De Nigris rozegrał szesnaście meczów w reprezentacji Meksyku i strzelił cztery bramki.
b) Kraków: śmierć 26-latka; stan pogarszał się z godziny na godzinę
W nocy z soboty na niedzielę w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zmarł 26-letni mężczyzna. Przyczyną zgonu mogły być powikłania po grypie A/H1N1 - informuje serwis gazeta.pl.
Do krakowskiej placówki mężczyzna trafił ze szpitala w Myślenicach w ciężkim stanie. Jego stan pogarszał się z godziny na godzinę. O drugiej w nocy, pomimo sztucznej wentylacji i podawania tlenu zmarł - pisze gazeta.pl. Odbyła się już sekcja zwłok, próbki trafiły do PZH w Warszawie.