Jacek pojechał z rodzicami na nart do Zakopanego. Była piękna pogoda, więc cała rodzina udała się na pobliski niewysoki stok. Wszyscy cieszyli się z zimowej przygody. Góry wyglądały pięknie w słońcu, a krajobraz był zachwycający. Pierwsza ze stoku zjechała mama, za nią tato. Oboje oczekiwali syna na dole. Jacek nabrał powietrza w płuca i ruszył. Nabierała szybkości i szusował pomiędzy innymi narciarami. Czuł się wpaniale. Moment nieuwagi - i nagle poczuł mocne uderzenie, a przed sobą drzewo. Oszołomiony, stwierdził po chwili, że leży na śniegu, a prawą nogę ma dziwnie wykręconą. Przeszywał go ból, w oczach robiło się ciemno. Nie mógł się ruszyć. Wkrótce nadjechali inni narciarze i pojawili się rodzice Jacka. Ktoś dzwonił po pomoc do GOPR-u. Jacek został przewieziony do szpitala, gdzie okazało się, że ma złamaną prawą nogę. Lekarz stwierdził, że chłopiec ma szczęście, gdyż złamanie było bez komplikacji. Rodzina wróciła do domu, skracając obiecujący urlop.
Jacek pojechał z rodzicami na nart do Zakopanego. Była piękna pogoda, więc cała rodzina udała się na pobliski niewysoki stok. Wszyscy cieszyli się z zimowej przygody. Góry wyglądały pięknie w słońcu, a krajobraz był zachwycający. Pierwsza ze stoku zjechała mama, za nią tato. Oboje oczekiwali syna na dole. Jacek nabrał powietrza w płuca i ruszył. Nabierała szybkości i szusował pomiędzy innymi narciarami. Czuł się wpaniale. Moment nieuwagi - i nagle poczuł mocne uderzenie, a przed sobą drzewo. Oszołomiony, stwierdził po chwili, że leży na śniegu, a prawą nogę ma dziwnie wykręconą. Przeszywał go ból, w oczach robiło się ciemno. Nie mógł się ruszyć. Wkrótce nadjechali inni narciarze i pojawili się rodzice Jacka. Ktoś dzwonił po pomoc do GOPR-u. Jacek został przewieziony do szpitala, gdzie okazało się, że ma złamaną prawą nogę. Lekarz stwierdził, że chłopiec ma szczęście, gdyż złamanie było bez komplikacji. Rodzina wróciła do domu, skracając obiecujący urlop.