Pewnego razu zimą mama wysłała mnie po zakupy do sklepu spożywczego. Bardzo się spieszyłam więc zaczełam biec , nie zważająć uwagi na ludzi. Dobiegając do sklepu nie zauważyłam lodu , poślizgnęłam się tak bardzo że skręciłam kostkę. W tym samym momencie upadł na mnie chłopak, bardzo przystojny.On był cały i zdrowy , zadzwonil po karetkę.W mgnieniu oka zjawiła się , Adam , bo tak miał na imię, postanowił po jechać ze mną. Na miejscu dałam mu numer moich rodziców. Po kilku minutach zjawili sie dziekujac Adamowi. Od tamtego wydarzenia jesteśmy parą.Za kilka miesiecy weźmiemy ślub . Te zdarzenie było dosłownym szczęściem w nieszczęściu.
Wczoraj miałam zamiar wybrać się do szkoły , oczywiście nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że zdążyło mi się wczoraj przysłowiowe "szczęście w nieszczęściu" .. W drodze do szkoły byłam tak zamyślona, że nie spostrzegłam że na ulicy obok sklepu ktoś bardzo dowcipny wyłożył kratkę od studzienki kanalizacyjnej.. Oczywiście w nią wleciałam i poobijałam sobie nogę. Na moje szczęście jakiś mężczyzna widział to zdarzenie i zadzwonił po pogotowie ratunkowe. Jadąc na pogotowie myślałam że spalę się tam ze wstydu. Po położeniu mnie na oddziale (i ubłaganiu lekarzy żeby mama nie musiała przyjeżdżać) i zbadaniu, powiedzieli że za kilka godzin rodzice mogą mnie odebrać. W pewnej chwili na oddział przyprowadzili Damiana chłopaka z mojej szkoły, który od bardzo dawna mi się podobał, oczywiście zaczęliśmy rozmawiać . Rozmawialiśmy bardzo długo , wymieniliśmy się numerami telefonu i umówiliśmy się na spacer jak już dojdziemy do siebie.
Pewnego razu zimą mama wysłała mnie po zakupy do sklepu spożywczego. Bardzo się spieszyłam więc zaczełam biec , nie zważająć uwagi na ludzi. Dobiegając do sklepu nie zauważyłam lodu , poślizgnęłam się tak bardzo że skręciłam kostkę. W tym samym momencie upadł na mnie chłopak, bardzo przystojny.On był cały i zdrowy , zadzwonil po karetkę.W mgnieniu oka zjawiła się , Adam , bo tak miał na imię, postanowił po jechać ze mną. Na miejscu dałam mu numer moich rodziców. Po kilku minutach zjawili sie dziekujac Adamowi. Od tamtego wydarzenia jesteśmy parą.Za kilka miesiecy weźmiemy ślub . Te zdarzenie było dosłownym szczęściem w nieszczęściu.
Wczoraj miałam zamiar wybrać się do szkoły , oczywiście nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że zdążyło mi się wczoraj przysłowiowe "szczęście w nieszczęściu" .. W drodze do szkoły byłam tak zamyślona, że nie spostrzegłam że na ulicy obok sklepu ktoś bardzo dowcipny wyłożył kratkę od studzienki kanalizacyjnej.. Oczywiście w nią wleciałam i poobijałam sobie nogę. Na moje szczęście jakiś mężczyzna widział to zdarzenie i zadzwonił po pogotowie ratunkowe. Jadąc na pogotowie myślałam że spalę się tam ze wstydu. Po położeniu mnie na oddziale (i ubłaganiu lekarzy żeby mama nie musiała przyjeżdżać) i zbadaniu, powiedzieli że za kilka godzin rodzice mogą mnie odebrać. W pewnej chwili na oddział przyprowadzili Damiana chłopaka z mojej szkoły, który od bardzo dawna mi się podobał, oczywiście zaczęliśmy rozmawiać . Rozmawialiśmy bardzo długo , wymieniliśmy się numerami telefonu i umówiliśmy się na spacer jak już dojdziemy do siebie.
(masz 146 słów )