sykmen
Tytuł: "Na statku" Osoby: Kapitan, Majtek Scena 1, statek Kapitan: Majtek, do mnie! Majtek:Nie ma mnie. K.:Majtek, do mnie! M.:Nie ma mnie. K.:Maktek, na urlop! M.:Już idę panie kapitanie! K.:Zanim odejdziesz na trzytygodniowy urlop chciałbym zadać ci kilka prostych pytań. M.:Oczywiście. K.:Co byś zrobił gdybyś zobaczył żołnieży na naszym statku? M.:E... K.:Wziąłbyś karabin i trutututu! A co byś zrobił gdybyś zobaczł krowę? M.:Wziąłbym karabin i trutututu! K.:Nie, nie, nie! Wziąłbyś stołeczek, kubeczek i dujudujuduj. A co byś zrobił gdybyś zobaczył piękną kobietę? M.:Wziąłbym stołeczek, kubeczek i dujudujuduj. K.:NIe, nie, nie! Wziałbyś za rączkę pod rączkę i do baru na lody. A co byś zrobił gdybyś zobaczył karalucha? M.:Wziałbym za rączkę pod rączkę i do baru na lody. K.: Nie, nie, nie! Zdeptałbyś, splunął i powiedział, że to hańba dla naszego narodu! A co byś zrobił, gdybyś zobaczył mnie jako prezydenta? M.:Zdeptałbym, splunął i powiedział, że to hańba dla naszego narodu! K.:Właśnie postanowiłem przedłużyć twój urlop. M.:O ile dokładnie? K.:Hm...O wieczność!Majtek zwolniony! KONIEC
Osoby: Kapitan, Majtek
Scena 1, statek
Kapitan: Majtek, do mnie!
Majtek:Nie ma mnie.
K.:Majtek, do mnie!
M.:Nie ma mnie.
K.:Maktek, na urlop!
M.:Już idę panie kapitanie!
K.:Zanim odejdziesz na trzytygodniowy urlop chciałbym zadać ci kilka prostych pytań.
M.:Oczywiście.
K.:Co byś zrobił gdybyś zobaczył żołnieży na naszym statku?
M.:E...
K.:Wziąłbyś karabin i trutututu! A co byś zrobił gdybyś zobaczł krowę?
M.:Wziąłbym karabin i trutututu!
K.:Nie, nie, nie! Wziąłbyś stołeczek, kubeczek i dujudujuduj. A co byś zrobił gdybyś zobaczył piękną kobietę?
M.:Wziąłbym stołeczek, kubeczek i dujudujuduj.
K.:NIe, nie, nie! Wziałbyś za rączkę pod rączkę i do baru na lody. A co byś zrobił gdybyś zobaczył karalucha?
M.:Wziałbym za rączkę pod rączkę i do baru na lody.
K.: Nie, nie, nie! Zdeptałbyś, splunął i powiedział, że to hańba dla naszego narodu! A co byś zrobił, gdybyś zobaczył mnie jako prezydenta?
M.:Zdeptałbym, splunął i powiedział, że to hańba dla naszego narodu!
K.:Właśnie postanowiłem przedłużyć twój urlop.
M.:O ile dokładnie?
K.:Hm...O wieczność!Majtek zwolniony!
KONIEC
dowidzenia :)