PROSZĘ O SKRÓCENIE TEGO JAK NAJBARDZIEJ SIĘ DA, KRÓTKO! 21 lipca 1209 10-tysięczna armia krzyżowców podeszła pod niewielkie miasteczko Béziers nad rzeką Orb, zamieszkane zarówno przez katolików, jak katarów i Żydów. Dzień wcześniej Rajmund Roger Trencavel, wicehrabia Carcassonne i Béziers, przekonał mieszczan, że powinni się bronić i wytrzymać kilka dni nim nadejdzie odsiecz. Tymczasem ani fortyfikacje miejskie ani mieszkańcy nie byli przygotowani do oblężenia. Mury były stare, od dawna nie naprawiane, bramy miejskie ledwie trzymające się na zawiasach, a mieszkańcy od dawna nie szkoleni w rzemiośle wojennym. Krzyżowcy oblegli miasto. Zażądali wydania katarów przebywających w mieście. Odmówiono im. Dowódcy zebrali się na naradę by opracować szczegóły oblężenia, gdy tymczasem na moście nad rzeką pojawił się tłum mieszczan wywijających białymi flagami, strzelających z łuków i rzucających kamienie, wszystko do wtóru głośnych okrzyków mających sprowokować krzyżowców. Kilku rycerzy rzeczywiście ruszyło na most, ale szybko zostali odparci zostawiając jednego zabitego, którego tłum poćwiartował i wrzucił do rzeki. To sprowokowało licznych, a spragnionych łupów ciurów obozowych. Zaczęli gromadzić sie coraz liczniej przez wejściem na most, a pod wieczór zaatakowali i chociaż uzbrojeni byli w większości jedynie w noże i drewniane pałki, furia ich ataku była nadzwyczajna. Mieszczan na moście zatłuczono pałkami w kilka chwil, po czym nastąpił nieskoordynowany, przez nikogo nie dowodzony szturm. Atakujący pięli się na mury, gołymi rękoma wyrywali kamienie z zaprawy, pod uderzeniami drągów, siekier i zaimprowizowanych taranów ustąpiły bramy i rankiem 22 lipca żądny krwi tłum wdarł się do miasta. W kościele św. Marii Magdaleny wyrżnięto w pień 7000 ludzi, w tym mężczyzn, kobiety i dzieci, a nawet odprawiających mszę kapłanów. Podobnie było w kościele Saint-Nazaire i w miejskiej synagodze. Na ulicach miasta zabito dalsze kilka tysięcy. Ludzi mordowano w domach, które po obrabowaniu podpalano. Dopiero w tym momencie wojsko zdecydowało się wkroczyć do akcji. Rycerstwo zajęło się głównie odbieraniem ciurom zrabowanych dóbr i przeszukiwaniem tych miejsc, które uszły uwagi pierwszej fali rabusiów. Tymczasem miasto płonęło coraz większym ogniem. Wkrótce hełmy i kolczugi zaczęły parzyć. Oślepieni dymem zdobywcy rzucili się do ucieczki w panice tratując się nawzajem, zostawiając na pastwę płomieni tych mieszkańców Béziers, którzy przeżyli masakrę. W czasie ucieczki z miasta runął do rzeki most miejski, grzebiąc kilkudziesięciu niedawnych rabusiów. Na wieść o rzezi obrońców Béziers, część katarskich zamków poddała się bez walki. Arnaud zdał papieżowi listownie następującą relację: "Dzisiaj Wasza Świątobliwość, dwadzieścia tysięcy mieszkańców wydano mieczowi, niezależnie od posady, wieku, czy płci"[2]. Z rzezią miasta wiąże się anegdotyczna wymiana zdań pomiędzy krzyżowcami a opatem Arnaud. Zapytany jak krzyżowcy mają odróżniać katarów od chrześcijan Arnaud miał rzekomo odpowiedzieć: "Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich" (łac. Caedite eos! Novit enim Dominus qui sunt eius)[3]. Ten dialog, zapisany przez mnicha Cezarego z Heisterbach w powstałym blisko sześćdziesiąt lat po wspomnianych wypadkach dziele o znamiennym tytule Dialogus miraculorum, jest jednak dzisiaj uważany za apokryficzny. DAJE NAJ! :) Dziękuję :)
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.