Chciałam usłyszeć blask tych słów, które jak szum krążyły po mej głowie. Chciałam żyć tym tchnieniem, zagłuszyć oddźwięk rozumu. Chciałam być małą dziewczynką, w wielkim świecie z marzeń. Chciałam żeby nić ciągnęła się aż przetnie z drugą, by stać się jednym ściegiem. Chciałam wierzyć w dobro, wyszyć na duszy białą różę, by jej płatki łzami oblewały me ciało. Chciałam być i dać być innym.
Ale to już koniec, teraz wiem na pewno. Czas rozdzielił naszego życia tętno. Ty tam, ja tu, nie połączy Nas już nawet Jeden Bóg. Choć dusza krwawi, a serce się kraje już wiem, powiedziałam. To już koniec tych dwóch bajek."poranek"
Szafirowe niebo jest tuz ponad nami, srebrzyste ptaki graja kolorami utulone niebo iskrzy letnim blaskiem wielki konar drzewa upadl z glosnym trzaskiem nic nie dzieje sie od tak nic nie tworzy sie samo kazdy ma tutaj swoj cel wszystko jest inne co rano.
Wszystko się zieleni,
mak w trawie rumieni,
bociany przyleciały
z Wiosną rozmawiały,
Słońce rozgrzewały,
Polskę podziwiały
i na rok znów odleciały.
które jak szum krążyły po mej głowie.
Chciałam żyć tym tchnieniem, zagłuszyć oddźwięk
rozumu.
Chciałam być małą dziewczynką, w wielkim świecie
z marzeń.
Chciałam żeby nić ciągnęła się aż przetnie z drugą,
by stać się jednym ściegiem.
Chciałam wierzyć w dobro, wyszyć na duszy
białą różę, by jej płatki łzami oblewały me ciało.
Chciałam być i dać być innym.
Ale to już koniec, teraz wiem na pewno.
Czas rozdzielił naszego życia tętno.
Ty tam, ja tu, nie połączy Nas już nawet
Jeden Bóg. Choć dusza krwawi, a serce
się kraje już wiem, powiedziałam. To już
koniec tych dwóch bajek."poranek"
Szafirowe niebo jest tuz ponad nami,
srebrzyste ptaki graja kolorami
utulone niebo iskrzy letnim blaskiem
wielki konar drzewa upadl z glosnym trzaskiem
nic nie dzieje sie od tak
nic nie tworzy sie samo
kazdy ma tutaj swoj cel
wszystko jest inne co rano.