"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę".
Wolność nie powinna być rozumiana jako samowola, bo to jest karykatura wolności, będącej Bożym darem dla nas. Słowa Św. Pawła są aktualne do dziś i będą aktualne zawsze, dlatego, że człowiek oprócz wolności otrzymał od Boga też rozum, by poprzez swoje wybory nie robił krzywdy sobie ani innym. Wyrazem wielkiej miłości Boga wobec nas jest dar 10 przykazań i przykazania miłości Boga i bliźniego. Bóg wskazuje drogę, na której najpełniej i najowocniej zrealizujemy otrzymany dar wolności, będziemy szczęśliwi, a przy tym nie wystawimy się na niebezpieczeństwo, ryzyko zła, grzechu. Prawdziwa wolność prowadzi zawsze do piękna, dobra i Miłości, czyli do Boga, bo jest Jego darem, ale musi być używana, realizowana, zgodnie z Jego wolą.
To trochę tak, jak gotując zupę pomidorową będziemy się trzymać przepisu i oprócz wszystkich składników dodamy też pomidory, to zupa będzie pomidorowa, natomiast jeśli zamiast nich dodamy buraki, wolno nam, to jednak nazwać ją pomidorową byłoby nadużyciem i kłamstwem.
Bóg człowieka pomyślał i to On jest najlepszym znawcą ludzkiej natury, dlatego warto Mu zaufać i "pomidorową zawsze gotować na pomidorach", czyli z wolności zawsze korzystać kierując się rozumem, prawdą i miłością, a za swoje wybory ponosić pełną odpowiedzialność. Prawdziwa wolność realizowana przez człowieka prowadzi go do wzrostu, rozwoju. Jeśli człowiek żyje w grzechu jest niewolnikiem grzechu i nie może siebie nazywać wolnym, bo wówczas degraduje się jego człowieczeństwo. Warto o tym pamiętać.
J 8, 3: "Każdy kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu".
Prawdziwą przeszkodą w korzystaniu z wolności jest grzech. Zatem powracanie do wolności musi się zacząć od przystąpienia do sakramentu pokuty. Człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy żyje w przyjaźni z Bogiem (w stanie łaski uświęcającej). Wtedy nic ani nikt (nawet on sam) go nie zniewala. Może podejmować suwerenne decyzje. Każdy popełniony grzech śmiertelny jest jak bagno, które wciąga człowieka. Z tego bagna może nam pomóc uwolnić się tylko Bóg, ale wtedy, gdy Mu na to pozwolimy i o to poprosimy.
Bóg stworzył człowieka (nawet jeśli prawdziwa jest teoria ewolucji, to Pan wymyślił człowieka), więc jako „producent” najlepiej się zna na jego obsłudze. Doskonale wie, co człowiekowi służy, co powoduje jego rozwój, a co go niszczy, zatruwa, zniewala. Proponuje nam drogę szczęśliwą czyli błogosławioną, jeśli podporządkujemy się zaleceniom z „instrukcji obsługi”. Daje zatem Przykazania jako drogowskazy, dzięki którym nie zgubimy drogi, a jeśli przez zaniedbanie, zbytnią pewność siebie, odwrócenie uwagi jednak zgubimy się, to z pomocą Przykazań łatwiej odnajdziemy dobrą drogę. Człowiek od swojego Stwórcy otrzymał wiele darów, jednym z najwspanialszych jest wolność. Obdarował nas tak hojnie, byśmy nie kochali Go z przymusu, ale byśmy o naszej relacji do Boga mogli zdecydować sami. A ponieważ kocha nas do szaleństwa (oddał za nas życie) jedyną dobrą dla człowieka odpowiedzią na tę miłość, jest pokochać Boga tak, by postawić Go na pierwszym miejscu w swoim życiu. Jeśli zachowamy taką hierarchię wartości, staniemy się takimi, jakich wymarzył nas sobie Pan Bóg.
Jezus najpełniej odpowiada na ludzkie pytania o sens i cel życia ludzi. Najpełniej czyni to poprzez swoje ziemskie życie, swoją mękę, śmierć krzyżową i zmartwychwstanie. Odtąd już wiemy, że naszym jedynym przeznaczeniem jest życie.
Nie żyjemy po to, by jeść, używać, produkować czy płodzić dzieci. Gdyby to był ostateczny cel naszej (ludzkiej) egzystencji, nie mielibyśmy powodu przeżywać cierpienia, trudzić się w rozwiązywaniu problemów, doświadczać, np.: niedostatku czy poświęcać się dla innych. Po to, by przeżyć 80-100 lat? Z czego większość w większej, czy mniejszej zależności od innych (dzieciństwo, młodość i starość).
A jednak, czy nam się to podoba, czy nie, Pan Jezus ofiarowuje każdemu z nas życie wieczne. To znaczy po pierwsze, że nasze życie nigdy się nie skończy. Weźmy to na logikę. Jeśli się nie skończy to może warto już tu na ziemi zadbać o jakość i miejsce życia po śmierci? Po drugie, że śmierć jest "tylko" bramą do wiecznej egzystencji. Ale to od nas zależy gdzie i z kim spędzimy wieczność.
Pan Bóg zbawił każdego z nas tzn. otworzył nam drogę do Nieba i tam na nas czeka, tęskniąc za każdym z nas. Ale to człowiek musi zdecydować, czy przyjmie ten Boży dar. Pan Bóg niczego z nami, nie robi wbrew nam samym. Ktoś kiedyś napisał, że Pan Bóg stoi za drzwiami naszego życia, ale klamka jest po naszej stronie.
Człowiek, który naprawdę ufa Panu Bogu, czyni wiarę w Jezusa Chrystusa, Boga i Człowieka podstawą swego życia.
1 Kor 6, 12:
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę".
Wolność nie powinna być rozumiana jako samowola, bo to jest karykatura wolności, będącej Bożym darem dla nas. Słowa Św. Pawła są aktualne do dziś i będą aktualne zawsze, dlatego, że człowiek oprócz wolności otrzymał od Boga też rozum, by poprzez swoje wybory nie robił krzywdy sobie ani innym. Wyrazem wielkiej miłości Boga wobec nas jest dar 10 przykazań i przykazania miłości Boga i bliźniego. Bóg wskazuje drogę, na której najpełniej i najowocniej zrealizujemy otrzymany dar wolności, będziemy szczęśliwi, a przy tym nie wystawimy się na niebezpieczeństwo, ryzyko zła, grzechu. Prawdziwa wolność prowadzi zawsze do piękna, dobra i Miłości, czyli do Boga, bo jest Jego darem, ale musi być używana, realizowana, zgodnie z Jego wolą.
To trochę tak, jak gotując zupę pomidorową będziemy się trzymać przepisu i oprócz wszystkich składników dodamy też pomidory, to zupa będzie pomidorowa, natomiast jeśli zamiast nich dodamy buraki, wolno nam, to jednak nazwać ją pomidorową byłoby nadużyciem i kłamstwem.
Bóg człowieka pomyślał i to On jest najlepszym znawcą ludzkiej natury, dlatego warto Mu zaufać i "pomidorową zawsze gotować na pomidorach", czyli z wolności zawsze korzystać kierując się rozumem, prawdą i miłością, a za swoje wybory ponosić pełną odpowiedzialność. Prawdziwa wolność realizowana przez człowieka prowadzi go do wzrostu, rozwoju. Jeśli człowiek żyje w grzechu jest niewolnikiem grzechu i nie może siebie nazywać wolnym, bo wówczas degraduje się jego człowieczeństwo. Warto o tym pamiętać.
J 8, 3: "Każdy kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu".
Prawdziwą przeszkodą w korzystaniu z wolności jest grzech. Zatem powracanie do wolności musi się zacząć od przystąpienia do sakramentu pokuty. Człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy żyje w przyjaźni z Bogiem (w stanie łaski uświęcającej). Wtedy nic ani nikt (nawet on sam) go nie zniewala. Może podejmować suwerenne decyzje. Każdy popełniony grzech śmiertelny jest jak bagno, które wciąga człowieka. Z tego bagna może nam pomóc uwolnić się tylko Bóg, ale wtedy, gdy Mu na to pozwolimy i o to poprosimy.
Bóg stworzył człowieka (nawet jeśli prawdziwa jest teoria ewolucji, to Pan wymyślił człowieka), więc jako „producent” najlepiej się zna na jego obsłudze. Doskonale wie, co człowiekowi służy, co powoduje jego rozwój, a co go niszczy, zatruwa, zniewala. Proponuje nam drogę szczęśliwą czyli błogosławioną, jeśli podporządkujemy się zaleceniom z „instrukcji obsługi”. Daje zatem Przykazania jako drogowskazy, dzięki którym nie zgubimy drogi, a jeśli przez zaniedbanie, zbytnią pewność siebie, odwrócenie uwagi jednak zgubimy się, to z pomocą Przykazań łatwiej odnajdziemy dobrą drogę. Człowiek od swojego Stwórcy otrzymał wiele darów, jednym z najwspanialszych jest wolność. Obdarował nas tak hojnie, byśmy nie kochali Go z przymusu, ale byśmy o naszej relacji do Boga mogli zdecydować sami. A ponieważ kocha nas do szaleństwa (oddał za nas życie) jedyną dobrą dla człowieka odpowiedzią na tę miłość, jest pokochać Boga tak, by postawić Go na pierwszym miejscu w swoim życiu. Jeśli zachowamy taką hierarchię wartości, staniemy się takimi, jakich wymarzył nas sobie Pan Bóg.
Jezus najpełniej odpowiada na ludzkie pytania o sens i cel życia ludzi. Najpełniej czyni to poprzez swoje ziemskie życie, swoją mękę, śmierć krzyżową i zmartwychwstanie. Odtąd już wiemy, że naszym jedynym przeznaczeniem jest życie.
Nie żyjemy po to, by jeść, używać, produkować czy płodzić dzieci. Gdyby to był ostateczny cel naszej (ludzkiej) egzystencji, nie mielibyśmy powodu przeżywać cierpienia, trudzić się w rozwiązywaniu problemów, doświadczać, np.: niedostatku czy poświęcać się dla innych. Po to, by przeżyć 80-100 lat? Z czego większość w większej, czy mniejszej zależności od innych (dzieciństwo, młodość i starość).
A jednak, czy nam się to podoba, czy nie, Pan Jezus ofiarowuje każdemu z nas życie wieczne. To znaczy po pierwsze, że nasze życie nigdy się nie skończy. Weźmy to na logikę. Jeśli się nie skończy to może warto już tu na ziemi zadbać o jakość i miejsce życia po śmierci? Po drugie, że śmierć jest "tylko" bramą do wiecznej egzystencji. Ale to od nas zależy gdzie i z kim spędzimy wieczność.
Pan Bóg zbawił każdego z nas tzn. otworzył nam drogę do Nieba i tam na nas czeka, tęskniąc za każdym z nas. Ale to człowiek musi zdecydować, czy przyjmie ten Boży dar. Pan Bóg niczego z nami, nie robi wbrew nam samym. Ktoś kiedyś napisał, że Pan Bóg stoi za drzwiami naszego życia, ale klamka jest po naszej stronie.
Człowiek, który naprawdę ufa Panu Bogu, czyni wiarę w Jezusa Chrystusa, Boga i Człowieka podstawą swego życia.