Potrzebuję długi referat na temat : Problemy gospodarcze II rzeszy rzeczpospolitej
dam naj!
Zgłoś nadużycie!
Gospodarka stała się jednym z ważniejszych obszarów walki o suwerenność młodego państwa. Zniszczenia wojenne kazały szukać kapitału zewnętrznego bądź pożyczek przeznaczonych na inwestycje i pobudzenie rynku. Kapitał zachodni nie był jednak zainteresowany wejściem na ziemie, na których toczyła się nadal wojna. Państwo zaś nie mogło brać pożyczek za cenę zbytniego uzależnienia się od kredytodawcy. Należało zatem liczyć na własne siły.
Do rangi jednego z ważniejszych problemów urosła kwestia zachowania przez państwo równowagi budżetowej. Przez pierwsze lata II RP wydatki państwa kilkakrotnie przewyższały wpływy. Wywoływało to powiększający się z roku na rok deficyt budżetowy, który można było leczyć zwiększającym się dodrukiem pieniądza wywołującym inflację. W 1922 roku narastający z ubiegłego roku i nowo powstały deficyt osiągnął sumę 470 miliardów marek polskich.
Wydatki państwa w pierwszych latach po wojnie obejmowały same niezbędne pozycje. Do nich należały: obsługa finansowa tworzącej się administracji państwa, w tym zatrudnienie około 380 tysięcy pracowników budżetówki, kształcenie aparatu skarbowego, a także wypełnianie zobowiązań socjalnych i edukacyjnych młodego państwa, m.in. zatrudnienie 60 tysięcy nauczycieli, w związku z zapewnieniem przez państwo powszechnego nauczania na poziomie szkoły czteroklasowej. Bardzo kosztowny okazał się proces unifikacji kraju, jednocześnie prowadzony we wszystkich dziedzinach od legislacji po komunikację. W 1922 r. sejm podjął ważną decyzję o budowie portu w Gdyni. Do 1920 roku włącznie najpoważniejszą pozycję w budżecie państwa po stronie wydatków zajmował resort wojska, w 1918-1920 armia powiększyła się z 5 tys. żołnierzy do 1 mln. Miało to zresztą dodatnie strony: budżet państwa swoimi zamówieniami pobudzał produkcję przemysłową w tradycyjnie silnych działach przemysłu (metalowym i tekstylnym), wpływał na wzrost zatrudnienia, a tym samym na zwiększające się na rynku popyt i podaż na towary z innych gałęzi produkcji.
Jednak w 1923 roku przyszło załamanie finansów państwa. Inflacja przeszła w fazę tzw. hiperinflacji, co groziło powszechnymi niepokojami społecznymi. O ile w połowie czerwca 1923 roku za 1 dolara płacono 104 tysiące marek polskich, to w grudniu już 6 milionów 375 tysięcy. Zaczęły rosnąć ceny, z czego zadowoleni byli jedynie spekulanci. Płace nie nadążały za zmianami cen. W grudniu 1923 roku powstał prawicowy, ale jednocześnie ponadpartyjny rząd Władysława Grabskiego, który podjął się naprawy budżetu państwa. Posiadając nadzwyczajne pełnomocnictwa, w ciągu pół roku Grabski doprowadził do równowagi budżetowej, m.in. ściągając nadwyżki finansowe od najbogatszych tzw. danina majątkowa, doprowadzając do zwaloryzowania podatków bezpośrednich i podnosząc podatki pośrednie, a w końcu rozpisując pożyczkę wewnętrzną oraz co miało ważne znaczenie propagandowe wprowadzając drastyczne oszczędności w administracji rządowej. Kosztami reformy obciążono zatem najbogatszych, co miało pozytywne skutki społeczne, choć negatywnie wpłynęło na przykład na produkcję towarów wysyłanych na eksport. W kwietniu 1924 roku inflacja została wyhamowana. Rząd mógł przejść do kolejnej fazy reformy – zastąpić markę polską złotym. W tym celu premier powołał do życia spółkę akcyjną Bank Polski, niezależną od rządu, co miało uwiarygodnić reformę walutową. Akcjonariuszami BP byli głównie drobni właściciele, a także w małym zakresie państwo. Złotego oparto na zapasach kruszców i dewiz pochodzących głównie z ofiar społecznych zbieranych w latach 1919-1923. Parytet nowej waluty ustalono na poziomie równowartości franka szwajcarskiego; wymiany dokonywano po kursie 1 złoty = 1,8 miliona marek polskich. Reforma Grabskiego ustabilizowała rynek i polską walutę, a miesiące ją poprzedzające stały się gorzką lekcją dla kolejnych gabinetów aktualną aż do 1939 roku.
W pierwszych latach niepodległości oprócz inflacji najpoważniejsze problemy gospodarcze wiązały się z tzw. wojną celną z Niemcami oraz z koniecznością przeprowadzenia reformy rolnej. Wojna celna odbiła się przede wszystkim negatywnie na eksporcie polskiego węgla, na który Niemcy nałożyli ogromne cło, a także postawiła pod znakiem zapytania reformę walutowo-skarbową premiera Grabskiego. W efekcie spadała produkcja, zwiększyło się bezrobocie (w grudniu 1925 r. przekroczyło 210 tysięcy osób), rósł ponownie deficyt. Gabinet Grabskiego upadł. Na szczęście, wiosną 1926 roku zastrajkowali górnicy brytyjscy, co otworzyło rynki zbytu na polski węgiel na terenie Skandynawii.
Do rangi jednego z ważniejszych problemów urosła kwestia zachowania przez państwo równowagi budżetowej. Przez pierwsze lata II RP wydatki państwa kilkakrotnie przewyższały wpływy. Wywoływało to powiększający się z roku na rok deficyt budżetowy, który można było leczyć zwiększającym się dodrukiem pieniądza wywołującym inflację. W 1922 roku narastający z ubiegłego roku i nowo powstały deficyt osiągnął sumę 470 miliardów marek polskich.
Wydatki państwa w pierwszych latach po wojnie obejmowały same niezbędne pozycje. Do nich należały: obsługa finansowa tworzącej się administracji państwa, w tym zatrudnienie około 380 tysięcy pracowników budżetówki, kształcenie aparatu skarbowego, a także wypełnianie zobowiązań socjalnych i edukacyjnych młodego państwa, m.in. zatrudnienie 60 tysięcy nauczycieli, w związku z zapewnieniem przez państwo powszechnego nauczania na poziomie szkoły czteroklasowej. Bardzo kosztowny okazał się proces unifikacji kraju, jednocześnie prowadzony we wszystkich dziedzinach od legislacji po komunikację. W 1922 r. sejm podjął ważną decyzję o budowie portu w Gdyni. Do 1920 roku włącznie najpoważniejszą pozycję w budżecie państwa po stronie wydatków zajmował resort wojska, w 1918-1920 armia powiększyła się z 5 tys. żołnierzy do 1 mln. Miało to zresztą dodatnie strony: budżet państwa swoimi zamówieniami pobudzał produkcję przemysłową w tradycyjnie silnych działach przemysłu (metalowym i tekstylnym), wpływał na wzrost zatrudnienia, a tym samym na zwiększające się na rynku popyt i podaż na towary z innych gałęzi produkcji.
Jednak w 1923 roku przyszło załamanie finansów państwa. Inflacja przeszła w fazę tzw. hiperinflacji, co groziło powszechnymi niepokojami społecznymi. O ile w połowie czerwca 1923 roku za 1 dolara płacono 104 tysiące marek polskich, to w grudniu już 6 milionów 375 tysięcy. Zaczęły rosnąć ceny, z czego zadowoleni byli jedynie spekulanci. Płace nie nadążały za zmianami cen. W grudniu 1923 roku powstał prawicowy, ale jednocześnie ponadpartyjny rząd Władysława Grabskiego, który podjął się naprawy budżetu państwa. Posiadając nadzwyczajne pełnomocnictwa, w ciągu pół roku Grabski doprowadził do równowagi budżetowej, m.in. ściągając nadwyżki finansowe od najbogatszych tzw. danina majątkowa, doprowadzając do zwaloryzowania podatków bezpośrednich i podnosząc podatki pośrednie, a w końcu rozpisując pożyczkę wewnętrzną oraz co miało ważne znaczenie propagandowe wprowadzając drastyczne oszczędności w administracji rządowej. Kosztami reformy obciążono zatem najbogatszych, co miało pozytywne skutki społeczne, choć negatywnie wpłynęło na przykład na produkcję towarów wysyłanych na eksport. W kwietniu 1924 roku inflacja została wyhamowana. Rząd mógł przejść do kolejnej fazy reformy – zastąpić markę polską złotym. W tym celu premier powołał do życia spółkę akcyjną Bank Polski, niezależną od rządu, co miało uwiarygodnić reformę walutową. Akcjonariuszami BP byli głównie drobni właściciele, a także w małym zakresie państwo. Złotego oparto na zapasach kruszców i dewiz pochodzących głównie z ofiar społecznych zbieranych w latach 1919-1923. Parytet nowej waluty ustalono na poziomie równowartości franka szwajcarskiego; wymiany dokonywano po kursie 1 złoty = 1,8 miliona marek polskich. Reforma Grabskiego ustabilizowała rynek i polską walutę, a miesiące ją poprzedzające stały się gorzką lekcją dla kolejnych gabinetów aktualną aż do 1939 roku.
W pierwszych latach niepodległości oprócz inflacji najpoważniejsze problemy gospodarcze wiązały się z tzw. wojną celną z Niemcami oraz z koniecznością przeprowadzenia reformy rolnej. Wojna celna odbiła się przede wszystkim negatywnie na eksporcie polskiego węgla, na który Niemcy nałożyli ogromne cło, a także postawiła pod znakiem zapytania reformę walutowo-skarbową premiera Grabskiego. W efekcie spadała produkcja, zwiększyło się bezrobocie (w grudniu 1925 r. przekroczyło 210 tysięcy osób), rósł ponownie deficyt. Gabinet Grabskiego upadł. Na szczęście, wiosną 1926 roku zastrajkowali górnicy brytyjscy, co otworzyło rynki zbytu na polski węgiel na terenie Skandynawii.