POPROSZĘ PO JEDNEJ WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA Z DNI:
02.03.2012
05.03.2012
05.03.2012
07.03.2012
08.03.2012
Kto najszybcie daje naj
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
2.02012
Obama straszy Iran: Groźba ataku to nie blefBarack Obama, prezydent USA / Shutterstock
Barack Obama ostrzega Teheran, że groźba ataku USA na Iran to nie blef. Jednocześnie jednak wierzy, że liczy na rozwiązanie problemu irańskich planów nuklearnych na drodze dyplomatycznej.
Obama od dawna powtarza, że zależy mu na rozwiązaniu konfliktu z Iranem na drodze dyplomatycznej i liczy, iż pomogą w tym sankcje, ale zwykle dodaje, że "wszystkie opcje są możliwe", co jest eufemizmem na operację militarną.
Myślę, że rzad izraelski rozumie, iż jako prezydent USA nie blefuję. Zgodnie ze zdrowymi zasadami polityki nie rozgłaszam wszem i wobec jakie są nasze zamiary. Oba rządy (Iranu i Izraela - PAP) rozumieją jednak, że kiedy rząd USA mówi, iż posiadanie przez Iran broni nuklearnej jest nie do przyjęcia, to właśnie to ma na myśli - oświadczył Obama w wywiadzie dla tygodnika "Atlantic".
Eksperci twierdzą, że jest to najbardziej jednoznaczna dotychczas wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych na ten temat. Obama dał jednocześnie do zrozumienia, że jednostronna akcja Izraela byłaby niepożądana m.in. dlatego, że to Iran byłby wtedy postrzegany przez świat jako ofiara agresji. W momencie kiedy nie ma specjalnie sympatii dla Iranu i jego jedyny sojusznik, Syria, znajduje się w narożniku, czy chcemy sytuacji, gdy Iran nagle przedstawia się w roli ofiary? - zapytał retorycznie.
Izrael obawia się, że za amerykańskimi aluzjami o użyciu siły nie pójdą czyny i podkreśla, że Iran uzbrojony w broń atomową jest dla niego zagrożeniem "egzystencjalnym". Sugeruje, że może zaatakować irańskie instalacje nuklearne bez zgody USA, jeśli nie uzyska od nich gwarancji, że same rozwiążą ten problem.
W poniedziałek Obama spotka się w Białym Domu z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu. Jak się oczekuje, najprawdopodobniej da on wyraz obawom swego kraju, że Waszyngton blefuje i będzie się domagał gwarancji.
W USA dominuje niechęć do kolejnej interwencji wojskowej. W czwartek wieczorem na kolacji w Nowym Jorku z udziałem Obamy, poświęconej zbiórce funduszy na jego kampanię wyborczą, prezydent spotkał się z protestem antywojennym. Jedna z uczestniczek spotkania krzyknęła: Niech pan użyje swego przywództwa - żadnej wojny z Iranem!. Obama odpowiedział: Nikt nie ogłosił wojny, proszę pani. Trochę pani przesadza.
05.03.2012
Afera solna przeraziła Czechów. Ostrzegają przed polską żywnościąInformacja o brudnej soli w polskim jedzeniu dotarła już do Czech. Izba producentów żywności ostrzega przed produktami spożywczymi importowanymi z Polski.
Według zaleceń izby (Potravinarska komora, PK) czescy konsumenci powinni kupować produkty krajowe unikając polskich surowców spożywczych. PK swoje obawy formułuje na podstawie doniesień polskich mediów. Informacje o wieloletnim wykorzystywaniu soli przemysłowej przy produkcji polskich produktów spożywczych wywołują uzasadnione wątpliwości co do bezpieczeństwa polskiej żywności - poinformowała izba w komunikacie.
Dodano, że ze względu na to, że według informacji polskich mediów tę sól przemysłową wykorzystywało szerokie spektrum przedsiębiorstw, zaczynając od mleczarni i kombinatów mięsnych, a na piekarniach kończąc, istnieją obawy, że zanieczyszczone w ten sposób produkty trafiły też na rynek czeski.
Przewrażliwienie czeskich sprzedawców żywności może wynikać z tego, że w ostatnich tygodniach w Czechach głośno było miedzy innymi o masowej sprzedaży przeterminowanych produktów przez wielkie sieci handlowe
Powodów do paniki nie widzi czeska Państwowa Inspekcja Weterynaryjna (SVS). Służby weterynaryjno-sanitarne prowadzą już dodatkowe kontrole i nie wykryły żadnych nieprawidłowości.
Nie oczekujemy problemów. Polska nie informowała żadnego z państw członkowskich (UE) tylko dlatego, że proceder dotyczył trzech podmiotów i tylko i wyłącznie na terenie Polski - powiedział rzecznik SVS Josef Duben.
Z ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury wynika, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z województwa wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg) jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać kilka lat.
07.03.2012
Sarkozy chce walczyć z imigrantamiZredukować liczbę imigrantów - to jeden z głównych projektów przedwyborczych Nicolasa Sarkozy'ego. Kwestie imigracji i bezpieczeństwa przyczyniły się do zwycięstwa prezydenta Francji w 2007 roku. Najwyraźniej Sarkozy chce użyć tych samych argumentów, by zdobyć głosy Francuzów w najbliższych wyborach.
Ubiegający się o reelekcję prezydent Francji Nicolas Sarkozyuważa, że we Francji jest zbyt wielu obcokrajowców, by systemich integracji działał dobrze. Zapewnił, że - w razie wygranej - będzie dążył do zmniejszenia liczebności imigrantów.
Nasz system integracji działa coraz gorzej, ponieważ mamy zbyt wielu obcokrajowców na naszym terytorium i nie możemy zapewnić im zakwaterowania, zatrudnienia czy szkoły - oświadczył Sarkozy, który był gościem programu publicystycznego telewizji France 2. Adwersarzem Sarkozy'ego w tej debacie był były premier i minister finansów Laurent Fabius, reprezentujący obóz rywala Sarkozy'ego, socjalisty Francois Hollande'a.
Szef państwa poinformował, że jeśli zostanie wybrany w wyborach prezydenckich, w kwietniu i w maju, zamierza w ciągu pięciu lat zmniejszyć o połowę, z około 180 tysięcy do 100 tysięcy, liczbę imigrantów przyjmowanych przez Francję każdego roku. Ma to - jak tłumaczył - poprawić warunki integracji.
Sarkozy zaproponował ponadto, by ograniczyć przyznawanie pewnych świadczeń socjalnych jedynie imigrantom pozostającym we Francji od 10 lat i pracującym tam co najmniej pięć lat.
Zapowiedział także zaostrzenie warunków obowiązujących w programie łączenia rodzin. Wyjaśnił, że chce uzależnić taką możliwość między innymi od posiadania mieszkania czy wystarczających zasobów finansowych.
Chcę, by Francja pozostała krajem otwartym, ponieważ taka jest jej tradycja (...), ale nie życzyłbym sobie imigracji opartej jedynie na dążeniu do dochodów na poziomie minimum socjalnego - zaznaczył, dodając, że we Francji jestkorzystniejszy system ochrony socjalnej niż w krajach sąsiednich.
Szef państwa zapowiedział także, że krótko po swojej wygranej uda się do Izraela i Autonomii Palestyńskiej, i będzie działał na rzecz zakończenia konfliktu, tak by rok 2012 był rokiem pokojuna Bliskim Wschodzie.
Chciałbym, by Francja, a za nią cała Europa podjęła inicjatywę, by rok 2012 był rokiem pokoju między Izraelem a Palestyńczykami - wskazał. Wyraził ubolewanie, że Europa nie była zbyt chętna, by znaleźć rozwiązanie konfliktu, który trwa stanowczo zbyt długo.
Sarkozy ocenił następnie, że fakt, iż w USA trwa kampaniawyborcza i prezydent Barack Obama nie będzie działał w sprawie konfliktu bliskowschodniego, dopóki nie zostanie wybrany na drugą kadencję, pozostawia miejsce Francji i Europie. Agencja AFP odnotowuje, że mówiąc o inicjatywie dla Bliskiego Wschodu, Sarkozy nazwał Obamę wielkim prezydentem i wyraził nadzieję na jego reelekcję.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się 22 kwietnia, a druga - 6 maja. Najnowsze wtorkowe badanie opinii publicznej, przeprowadzone przez ośrodek CSA, wykazało, że w dogrywce wyborów na Sarkozy'ego zagłosowałoby 46 procent ankietowanych, a na Hollande'a - 54 procent.
Sarkozy bronił też w programie telewizyjnym decyzji o zaproszeniu w 2008 i 2010 roku prezydenta Syrii Baszara el-Asada, któremu wspólnota międzynarodowa zarzuca obecnie krwawe tłumienie sprzeciwu w kraju. To było dwa lata temu. On (Asad) nie organizował wówczas masakr kobiet i dzieci w Hims; dwa lata temu nie był demokratą, ale nie był też mordercą. On stał się mordercą - komentował prezydent.
Sarkozy był ostro krytykowany za zaproszenie w 2008 roku Asada na defiladę z okazji święta narodowego 14 lipca.
Francuski prezydent ponownie oskarżył we wtorek armię lojalną wobec reżimu Asada o celowe zbombardowanie centrum prasowego syryjskich bojowników w mieście Hims, w którym w lutym zginęło dwoje zagranicznych dziennikarzy, w tym francuski fotoreporter Remi Ochlik, a dwoje innych, w tym Francuzka Edith Bouvier, zostało rannych.
Według ONZ od marca 2011 roku, czyli od wybuchu powstania przeciwko Asadowi, w Syrii zginęło ponad 7,6 tysięcy ludzi. W piątek Francja zapowiedziała zamknięcie ambasady w Damaszku w proteście przeciwko przemocy popełnianej przez siły Asada.
08.03.2012Ostry niemiecki atak na prezydenta Czech. "Chce rozbić Unię"Vaclav Klaus nigdy nie był pupilkiem europejskiej prasy. Ale tak ostro dawno nie został zaatakowany. To sprawka niemieckiego tygodnika "Die Welt", który oskarżył prezydenta Czech o konsekwentne działanie na rzecz rozbicia Unii Europejskiej.
Tygodnik nawiązał do protestu, jaki prezydent Czech Vaclav Klaus skierował do powiązanej z CDU Fundacji Konrada Adenauera, która jakoby zagroziła wycofaniem sponsoringu zorganizowanej w Pradze konferencji naukowej na temat europejskiego kryzysu zadłużeniowego, gdyby miał na niej wystąpić ekspert znany z poglądów bliskich prezydentowi.
Sposób, w jaki prezydent ruszył tutaj do walki, dał przedsmak tego, czego należy oczekiwać, gdy obecny pan na zamku praskim dokładnie za rok opuści swój urząd. Klaus, jak mówią ludzie otaczający go na co dzień, jeszcze intensywniej poświęci się swemu jasno deklarowanemu życiowemu tematowi - walce przeciwko UE - napisał "Die Welt".
Gazeta cytuje wypowiedź prezydenckiego doradcy Jirzego Payne, iż Klaus w swym najgłębszym, choć nie ujawnianym publicznie przekonaniu chce zniszczenia Unii Europejskiej. Według Payne, Klaus będzie jeździł po Europie i dbał o to, by wywołane obecnym kryzysem prądy eurosceptyczne połączyły się w jeden potężny strumień.
Komentując te plany, "Die Welt" pisze: Na razie Klaus postępuje inaczej. Opowiada się na przykład za tym, by wreszcie przyjąć Turcję do UE. Nie po to, by uczynić Turcji coś dobrego. Nie, Klaus chce po prostu powiększyć problemy, które Unia ma już teraz. Czesi nazwaliby tę taktykę +tunelowaniem+. Sposób postępowania, jaki dobrze znają z gospodarki rynkowej spod znaku Klausa: firmy są od wewnątrz oczyszczane z aktywów, dopóki nie zawalą się jak domki z kart.
Pod wpływem swego prezydenta - podziwianego już choćby dlatego, że sprawuje ten urząd - Czesi coraz bardziej oddalają się od Europy. Ponadto inni aktywiści z wrogiego UE obozu przypominają, jak dobrze powodziło się pierwszej republice czechosłowackiej w czasach międzywojennych. Było się wtedy gospodarczą potęgą, +drugą Szwajcarią+, +niezależną od reszty świata+. To co prawda wyraźna przesada, ale coraz więcej Czechów w to wierzy i chce do tego powrócić - bez UE - zaznacza "Die Welt".