Pomocy, na jutro muszę napisac wypracowanie na wos o antyglobalistach, wypracowanie musi zajmowac co najmniej 1 strone a4.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Antyglobalizm to postawa mająca na celu przeciwdziałanie globalizacji. Z definicji jest to proces, który zachodzi przede wszystkim dzięki postępowi telekomunikacji i informatyki oraz przekształceniom gospodarczym, polegający na powstawaniu coraz ściślejszych związków ekonomicznych i kulturalnych. Ta treść pokazuje idee starań antyglobalistów. Oglądając telewizje można odnieść złudne wrażenie, iż są oni grupą zadymiarzy szukających zaczepki. W istocie tak nie jest. Faktem jest, że podczas strajków antyglobaliści są agresywni, lecz to radykalini fanatycy. Wydaje się jednak że są raczej w mniejszości.
Bez względu na sposób wyrażania swojego sprzeciwu antyglobalisci walczą w słusznej sprawawie. Nie można zaprzeczyć faktom. 800 milionów ludzi na świecie cierpi głód. Niemal miliard żyje za mniej niż jednego dolara dziennie. Z drugiej strony kilka najzamożniejszych osób dysponuje niewyobrażalnym bogactwem. W 1998, majątek trzech najbogatszych osób na świecie był większy niż suma PKB 48 najbiedniejszych krajów rozwijających się. Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci nierówności pogłębiały się coraz szybciej. W 1960 roku dochody najbiedniejszych 20% mieszkańców Ziemi stanowiły 1/30 dochodów najbogatszych 20%. Dziś ta proporcja wynosi 1 : 74. Majątek 15 najbogatszych przekracza PKB calej Afryki subsaharyjskiej. Majątek 32 najbogatszych przekracza PKB Poludniowej Azji. Majatek 84 najbogatszych przekraczaja PKB Chin, najbardziej zaludnionego kraju naszej planety. 14 osob w Japonii posiada 41 miliardów dolarów. W USA 42% majątku narodowego jest własnością 1% populacji. Czytając takie dane, ciężko jest się pogodzić iż jest to prawda. Trundo dostrzegalna, bo nie dotyczy naszego kontytentu. Trzeba jednak zauważyć, że bardzo często różnice między krajami bogatymi a biednymi sa skutkiem położenia geograficznego, zasobem bogactw naturalnych, sytuacji politycznej. Takie przyczyny wpływają na zupełnie inny start państw które nie mają ropy lub innych bogactw, panują wieczne susze a często dochodzą do tego konflikty polityczne. Problem jest bardziej złożony gdyż antyglobaliści twierdzą, że wystarczyłoby wspomóc kraje Trzeciego Świata. Jednakże doraźna pomoc polegająca na zwalczniu głodu nie zastąpi kompleksowej odbudowy infrastruktury i gospodarki. Tylko takie działania gwarantują, że pomoc ma sens bo jest wstanie w dłuższym czasie uniezależnić kraj obcej pomocy. Niestety takie działania wymagają ogromnych środków pieniężnych.
Bank Światowy został utworzony w 1944 roku w Stanach. Jego pierwotnym celem miała być pomoc w odbudowie zniszczonych wojną krajów i wprowadzenie ekonomicznej stabilizacji i rozwoju. Odbudowa Europy dokonała się jednak bez ich większego udziału (tylko 4 pożyczki w łącznej wys. 0,5 mld USD). Potem przeniósł swoje zainteresowanie na kraje Trzeciego Świata. W latach 70-tych wiele krajów trzeciego świata zadłużyło się w komercyjnych bankach, zaciągając tanie wówczas kredyty. W latach 80-tych doszło do kryzysu zadłużenia związanego z podwyższeniem stóp procentowych i spadkiem cen towarów eksportowanych przez te kraje (kawa, kakao). Spłata długu stała się niemożliwa i zadłużone kraje musiały skorzystać z innych funduszy, aby móc sobie pozwolić na obsługę zadłużenia. Te inne fundusze to pożyczki udzielone skwapliwie przez Bank Światowy, pod warunkiem, że dłużnicy wprowadzą programy dostosowania strukturalnego. Celem tych programów jest takie przekształcenie krajowych ekonomii, aby państwa były w stanie na bieżąco spłacać swoje długi. Bank Światowy przyznaje, że w ostatnich dziesięcioleciach doszło do wzrostu nędzy na świecie - 4 miliardy ludzi zarabia dziennie poniżej 2 dolarów. Drastyczne obniżenie standardu życia przynajmniej jednej piątej ludzkości w ostatnich dekadach uznaje się za jedną z największych porażek ekonomii XX wieku. Stało się tak pomimo faktu, że w 1990 roku Bank Światowy przyjął za swój nadrzędny cel redukcję biedy. Ta statystyka nie psuje jednak dobrego samopoczucia tych instytucji, które uważają swoje operacje finansowe za sukces. \"Operacje się udają, ale pacjenci umierają\". Motto smutne ale prawdziwe. Mimo działania tak wielu instytucji dalej sytuacja krajów trzeciego świata sie nie poprawia. I tu upatruje sensu działania antyglobalistów. Choć wizje przez nich podnoszone są utopią, bo niestety nigdy sie nie spełnią, jednakże to oni będą zawsze orędownikami słabszych i ich największą nadzieją. Nie pozwolą zapomnieć ze nie wszędzie świat jest tak piękny jak krajobraz w naszym oknie.
Na naszych oczach powstają nowe ruchy społeczne, głównie antyglobalistyczne, wykorzystujące w szerokim zakresie nowoczesne techniki medialne i komunikacyjne, zwłaszcza Internet, do przekazywania informacji i mobilizacji społecznej. Z ich inicjatywy tworzone są - w opozycji do tradycyjnych, postrzeganych jako korporacyjne – niezależne środki masowego przekazu, działające na zasadach non-profit i opierające się na aktywności dziennikarzy i wolontariuszy. Jednym z nich jest Centrum Mediów Niezależnych (CMN), utworzone przez grupę aktywistów w listopadzie 1999 roku podczas protestów przeciwko szczytowi WTO w Seattle, mające obecnie oddziały w przeszło 60 krajach. Celem CMN jest umożliwianie dostępu do niezależnej informacji oraz wspieranie lokalnych projektów wydawniczych i audiowizualnych. Nowe media stanowią coraz istotniejsze forum dyskusji społecznej i politycznej ze względu na niskie koszty funkcjonowania, ponadnarodowy zasięg i pokonanie barier językowych. Polski oddział współpracuje w tym zakresie z innymi organizacjami antyglobalistycznymi. Niemal przed każdym zjazdem możnych tego świata: przed szczytami ONZ i UE, przed dorocznymi kongresami Światowej Organizacji Handlu (WTO) czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF), przeciwnicy globalizacji skrzykują się i pędzą do Waszyngtonu, Seattle, Genewy, Bangkoku, Pragi, Nicei, a przede wszystkim do Davos, na tę Czarodziejską Górę w Szwajcarii, gdzie co roku obraduje Światowe Forum Gospodarcze. Nie stanowią jednej partii. Nie mają spójnego programu, nie są – która by to już była? – nową Międzynarodówką, ale od lat potrafią organizować „europejskie marsze przeciwko bezrobociu” i w czasie szczytów G-8 równoczesne demonstracje w niemal stu miastach czterdziestu krajów... To jakby pospolite ruszenie około 1000 organizacji pozarządowych z całego świata. Są wśród nich ekologowie z Greenpeace i obrońcy praw konsumenta, społecznicy pracujący w Trzecim Świecie i związkowcy z bogatych krajów oburzający się na dumping socjalny przybłędów z zagranicy. Są socjaliści, a także byli (albo wciąż jeszcze wierzący) komuniści i przywódcy najróżniejszych kościołów, lobbyści i nawiedzeni, bezrobotni i profesorowie ekonomii. Dzięki Internetowi są także połączeni globalnymi sieciami, które we Francji nazywają się ECOROPA (www.ecoropa.org) lub ATTAC (www.attac.org), w Niemczech „links-netz”, w Brazylii MST (rolnicy bezrolni), a tak ogólnie to „People’s Global Action” (akcja globalna ludów www.agp.org). W czasie ich demonstracji widać dużo sztandarów czerwonych, ale są także czarne – anarchosyndykalistów. A na transparentach widnieją hasła: „Wolny handel czy wolność?”, „Świat nie jest towarem”. Pod koniec stycznia w brazylijskim Porto Alegre antyglobaliści potrafili zorganizowali swe własne Anty-Davos, Światowe Forum Socjalne... Co najmniej od Seattle – gdzie w 1999 r. antyglobaliści zerwali konferencję WTO – nikt już nie może mówić, że to garstka anarchistów, a krytyka neoliberalizmu gospodarczego to postkomunistyczna nostalgia. Podobnie jak ich przeciwnicy – finansiści czy wielcy przedsiębiorcy – nie mają żadnej demokratycznej legitymizacji. Po prostu są. Na otwarcie Forum ulicami Porto Alegre przeszło 10 tys. demonstrantów i podobno jedynie rytmy samby nieco rozładowywały marsową atmosferę starych, dobrych pochodów z dawnych krajów „drugiego świata”. Obrady rozpoczęto od lepperiady. Uczestnicy Forum wtargnęli na tereny należące do koncernu Multi Monsato i zniszczyli zbiory z 2,5 hektara obsadzonych zmanipulowaną genetycznie soją i pszenicą. W centrum kongresowym omawiano taktykę walki ze światowymi organizacjami handlu i finansów, a niektórzy wracali do dawnej retoryki: „Możemy zbudować inny świat. Możemy osiągnąć rewolucję braterstwa, rewolucję wolności”, wołała Patricia Perreira, brazylijska studentka i działaczka partii robotniczej.