Dorastanie Adama do przyjęcia - daru = Myszki. Wywiad z bohaterem.
Minimum 6 pytań i oczywiście do tego 6 odpowiedzi tak po 4 linijki. ;]
p.s. duza liczba punktów wymaga BARDZO DOBREJ odpowiedzi. !!
Marta11061996
Pytanie: Czy spodziewałeś się, że będziesz miał taką córeczkę jak Myszka? Adam: Oczywiście, że nie. Gdy się tylko urodziła chciałem ją gdzieś oddać, nie opiekować się nią, miałem świetnie zaplanowane życie, a tu nagle coś takiego. Pytanie: Dlaczego pan nie chciał mimo decyzji o zaopiekowaniu się Myszką podjętej przez żonę nią zająć? Adam: Jak już mówiłem miałem świetnie zaplanowane życie, zawsze mi się wszystko udawało, nie chciałem żeby dziecko było dla mnie takim wielkim ciężarem. Myszka tak na prawdę nigdy nie urośnie, zawsze będzie ograniczona, nigdy nie będzie dobrze mówiła, będzie miała problemy w nawiązaniu kontaktu z rówieśnikami. Przecież miało być inaczej... Pytanie: Inaczej? To znaczy jak? Adam: Wspólnie z Ewą, moja żoną mieliśmy wychować córeczkę, pomagać jej w drobnych problemach szkolnych, zaopatrzyć finansowo. Gdy my mieliśmy być starzy, to nasze dziecko miało się nami zająć, pomagać nam moralnie i finansowo. Tak nie miało być. Mieliśmy mieć wspaniałą rodzinkę, miałem wracać z pracy, odebrać po drodze dziecko, kupić zabawkę i zawieść do babci na domowy obiadek. A Myszce nie jest to teraz potrzebne, nie chodzi do szkoły, nie potrzebuje jako takich zabawek i nie ma możliwości zostawienia jej u babci na domowym obiadku. Pytanie: Jednak się pan z tym pogodził. Nie mam pan czasami chęci pozbyć się, jak jakiegoś nieprzydatnego przedmiotu Myszki z domu? Adam: Bywało różnie, Myszki nie pokochałem z dnia na dzień, najęło mi to bardzo dużo czasu, nie umiałem się z tym przez długi czas pogodzić, przecież zawsze mi się wszystko udawało. A teraz? Mam niepełnosprawne dziecko. Nie raz chciałem ja gdzieś oddać, pozbyć się jak nieurzeczonego przedmiotu, ale się nie dało, to moja córka, pokochałem ją i tyle. Pytanie: Gdyby pan mógł odwrócić czas czas, zdecydowałby się pan jeszcze raz na zajęcie się takim dzieckiem jak Myszka? Adam: Niewątpliwie byłaby to bardzo ciężka decyzja, pewnie bym na początku, podobnie jak w tej sytuacji nie chciał. Ale Myszka wniosła wiele szczęścia w życie moje i mojej żony. Ona ma inny świat, idealny, w którym wszystko jest takie jak ona tylko by chciała. Wiem, że dużo szczęśliwsza od ludzi zwykłych, "normalnych". Pytanie: Co było dla pana najtrudniejsze przy wychowywaniu córki? Adam: Nic nie było łatwe. normalne problemy się dwoiły i troiły. Nawet gdy miałem Myszce podać zwykłego banan to miałem do niej pewien wstręt i niechęć. Takie dzieci dają dużo do myślenia. Myszka samą sobą bardzo dużo mi uświadomiła. Jestem zadowolony z podjętej decyzji, mimo, że nie było kolorowano. Największym szczęściem jakie mogę dać swojej córeczce to nie zabawka czy ciepły obiadek u babci, ale ja, ja, jej tato po prostu muszę z nią być do końca, bo tylko to, albo aż to mogę jej dać.
Myślę, że pracę wykonała solidnie i liczę na naj. Praca samodzielna. Pierwsza odpowiedź Adama co prawda nie ma czterech zdań, ale wszystkie inne są wielokrotnie złożone. Pozdrawiam i liczę na naj. Marta
Adam: Oczywiście, że nie. Gdy się tylko urodziła chciałem ją gdzieś oddać, nie opiekować się nią, miałem świetnie zaplanowane życie, a tu nagle coś takiego.
Pytanie: Dlaczego pan nie chciał mimo decyzji o zaopiekowaniu się Myszką podjętej przez żonę nią zająć?
Adam: Jak już mówiłem miałem świetnie zaplanowane życie, zawsze mi się wszystko udawało, nie chciałem żeby dziecko było dla mnie takim wielkim ciężarem. Myszka tak na prawdę nigdy nie urośnie, zawsze będzie ograniczona, nigdy nie będzie dobrze mówiła, będzie miała problemy w nawiązaniu kontaktu z rówieśnikami. Przecież miało być inaczej...
Pytanie: Inaczej? To znaczy jak?
Adam: Wspólnie z Ewą, moja żoną mieliśmy wychować córeczkę, pomagać jej w drobnych problemach szkolnych, zaopatrzyć finansowo. Gdy my mieliśmy być starzy, to nasze dziecko miało się nami zająć, pomagać nam moralnie i finansowo. Tak nie miało być. Mieliśmy mieć wspaniałą rodzinkę, miałem wracać z pracy, odebrać po drodze dziecko, kupić zabawkę i zawieść do babci na domowy obiadek. A Myszce nie jest to teraz potrzebne, nie chodzi do szkoły, nie potrzebuje jako takich zabawek i nie ma możliwości zostawienia jej u babci na domowym obiadku.
Pytanie: Jednak się pan z tym pogodził. Nie mam pan czasami chęci pozbyć się, jak jakiegoś nieprzydatnego przedmiotu Myszki z domu?
Adam: Bywało różnie, Myszki nie pokochałem z dnia na dzień, najęło mi to bardzo dużo czasu, nie umiałem się z tym przez długi czas pogodzić, przecież zawsze mi się wszystko udawało. A teraz? Mam niepełnosprawne dziecko. Nie raz chciałem ja gdzieś oddać, pozbyć się jak nieurzeczonego przedmiotu, ale się nie dało, to moja córka, pokochałem ją i tyle.
Pytanie: Gdyby pan mógł odwrócić czas czas, zdecydowałby się pan jeszcze raz na zajęcie się takim dzieckiem jak Myszka?
Adam: Niewątpliwie byłaby to bardzo ciężka decyzja, pewnie bym na początku, podobnie jak w tej sytuacji nie chciał. Ale Myszka wniosła wiele szczęścia w życie moje i mojej żony. Ona ma inny świat, idealny, w którym wszystko jest takie jak ona tylko by chciała. Wiem, że dużo szczęśliwsza od ludzi zwykłych, "normalnych".
Pytanie: Co było dla pana najtrudniejsze przy wychowywaniu córki?
Adam: Nic nie było łatwe. normalne problemy się dwoiły i troiły. Nawet gdy miałem Myszce podać zwykłego banan to miałem do niej pewien wstręt i niechęć. Takie dzieci dają dużo do myślenia. Myszka samą sobą bardzo dużo mi uświadomiła. Jestem zadowolony z podjętej decyzji, mimo, że nie było kolorowano. Największym szczęściem jakie mogę dać swojej córeczce to nie zabawka czy ciepły obiadek u babci, ale ja, ja, jej tato po prostu muszę z nią być do końca, bo tylko to, albo aż to mogę jej dać.
Myślę, że pracę wykonała solidnie i liczę na naj. Praca samodzielna. Pierwsza odpowiedź Adama co prawda nie ma czterech zdań, ale wszystkie inne są wielokrotnie złożone.
Pozdrawiam i liczę na naj. Marta