w letni poranek który spędzałem u mojej babci wpadłem na pomysł zwiedzania miasta. ten pomysł z początk uwydał mi się naprawde szalony, gdyż nie miałem takich planów. planowałem iść ze znajomymi jak zwykle gdzieś pojezdzic na desce ale zmieiłem swoje dotychczasowe plany. a wiec wybralem sie na zwiedzanie. wziałem rower, kilka kanapek i wode i wyruszyłem. jechałem dość dlugo i nagle pękła mi dętka od rowera. ściemniało się i nie miałem pojecia gdzie jestem i gdzie isc wiec troszke sie przestraszylem. poszlem drózka ktora doprowadzila mnie do alsu. jak na chlopaka naprawde sie przestraszylem gdyz zobaczylem cienie dosc spore i jakies szelesty. zaczalem biec. prosto .przed siebie. nie ogladalem sie lecz slyszalem zblizajace sie kroki. zaczalem biec jeszcze szybciej i nagle ktos wyskoczyl za drzewa. przestraszony upadlem i zemdlalem. obudzilem sie nie weim po jakim casie i zauwazylem biala postac blisko mnbie. zacalem krzyczec lecz okazalo sie iz to byla sasiadka mojej babci. okazalo sie ze to nie byl duch lecz moja dobra znajoma.
przygoda z duchami.
w letni poranek który spędzałem u mojej babci wpadłem na pomysł zwiedzania miasta. ten pomysł z początk uwydał mi się naprawde szalony, gdyż nie miałem takich planów. planowałem iść ze znajomymi jak zwykle gdzieś pojezdzic na desce ale zmieiłem swoje dotychczasowe plany. a wiec wybralem sie na zwiedzanie. wziałem rower, kilka kanapek i wode i wyruszyłem. jechałem dość dlugo i nagle pękła mi dętka od rowera. ściemniało się i nie miałem pojecia gdzie jestem i gdzie isc wiec troszke sie przestraszylem. poszlem drózka ktora doprowadzila mnie do alsu. jak na chlopaka naprawde sie przestraszylem gdyz zobaczylem cienie dosc spore i jakies szelesty. zaczalem biec. prosto .przed siebie. nie ogladalem sie lecz slyszalem zblizajace sie kroki. zaczalem biec jeszcze szybciej i nagle ktos wyskoczyl za drzewa. przestraszony upadlem i zemdlalem. obudzilem sie nie weim po jakim casie i zauwazylem biala postac blisko mnbie. zacalem krzyczec lecz okazalo sie iz to byla sasiadka mojej babci. okazalo sie ze to nie byl duch lecz moja dobra znajoma.