pewnego dnia na jesiennym spacerze zobaczyłam maleńkiego kota na drzewie, który bał się zejść. postanowiłam mu pomóc. zdjęłam malucha z drzewa, postawiłam na ziemi i poszłam dalej. wieczorem za moim oknem słychać było przeraźliwe odgłosy kota. otworzyłam okno, a tam siedział mały zziębnięty kiciuś, któremu dziś pomogłam. malec szybko wskoczył przez okno i wskoczył na łóżko. postanowiłam przynieść mu ciepłe mleko. Szybko wyczyścił miseczkę. zastanawiałam się co z nim zrobić. poszłam z nim do mamy i opowiedziałam jej całą historię. mama powiedziała, że kociak może zostać u nas do rana. nazajutrz wzięłam kociaka na ręce i wyniosłam go tam, gdzie wczoraj mu pomogłam. gdy wracałam już do domu nagle usłyszałam głośne mruczenie za sobą i zobaczyłam kicię. szła za mną cały czas. od tamtej pory kotek jest mój, a ja zyskałam nowego, zwierzęcego przyjaciela.
Pewnego słonecznego dnia Paweł spiesząc się do pracy zapomniał zamknąć drzwi do domu. Przypomniał sobie o tym dopiero w połowie swojej drogi do pracy i już spóźniony postanowił zawrócić. Prawie biegiem skręcił do parku, ponieważ to był skrót, jakim mógł dojść do domu. Biegnąc zauważył małego kotka, który przeraźliwie miauczał i drapał swoimi małymi pazurkami o brzeg ławki. Najwyraźniej chciał się na nią wdrapać. Pawłowi żal się zrobiło tej małej istotki i zaczął wypatrywać za jej właścicielem. Nikogo nie ujrzał. Kotek był bezpański. Paweł postanowił go zabrać ze sobą do mieszkania. Gdy wrócił do domu, nakarmił kotka i dał mu mleko. Nie zważał na godzinę. Nie martwił się już tym że jest mocno spóźniony. Po prostu cieszył się widokiem małego stworzonka, które uratował od śmierci głodowej. Później zadzwonił do szefa i wymyślił kilka argumentów na swoją obronę oraz przeprosił grzecznie, że nie było go w pracy. Szef przyjął przeprosiny, a Paweł został jedynie pouczony, że ma przychodzić do pracy codziennie i punktualnie.
pewnego dnia na jesiennym spacerze zobaczyłam maleńkiego kota na drzewie, który bał się zejść. postanowiłam mu pomóc. zdjęłam malucha z drzewa, postawiłam na ziemi i poszłam dalej. wieczorem za moim oknem słychać było przeraźliwe odgłosy kota. otworzyłam okno, a tam siedział mały zziębnięty kiciuś, któremu dziś pomogłam. malec szybko wskoczył przez okno i wskoczył na łóżko. postanowiłam przynieść mu ciepłe mleko. Szybko wyczyścił miseczkę. zastanawiałam się co z nim zrobić. poszłam z nim do mamy i opowiedziałam jej całą historię. mama powiedziała, że kociak może zostać u nas do rana. nazajutrz wzięłam kociaka na ręce i wyniosłam go tam, gdzie wczoraj mu pomogłam. gdy wracałam już do domu nagle usłyszałam głośne mruczenie za sobą i zobaczyłam kicię. szła za mną cały czas. od tamtej pory kotek jest mój, a ja zyskałam nowego, zwierzęcego przyjaciela.
liczę na naj.!
Pewnego słonecznego dnia Paweł spiesząc się do pracy zapomniał zamknąć drzwi do domu. Przypomniał sobie o tym dopiero w połowie swojej drogi do pracy i już spóźniony postanowił zawrócić. Prawie biegiem skręcił do parku, ponieważ to był skrót, jakim mógł dojść do domu. Biegnąc zauważył małego kotka, który przeraźliwie miauczał i drapał swoimi małymi pazurkami o brzeg ławki. Najwyraźniej chciał się na nią wdrapać. Pawłowi żal się zrobiło tej małej istotki i zaczął wypatrywać za jej właścicielem. Nikogo nie ujrzał. Kotek był bezpański. Paweł postanowił go zabrać ze sobą do mieszkania. Gdy wrócił do domu, nakarmił kotka i dał mu mleko. Nie zważał na godzinę. Nie martwił się już tym że jest mocno spóźniony. Po prostu cieszył się widokiem małego stworzonka, które uratował od śmierci głodowej. Później zadzwonił do szefa i wymyślił kilka argumentów na swoją obronę oraz przeprosił grzecznie, że nie było go w pracy. Szef przyjął przeprosiny, a Paweł został jedynie pouczony, że ma przychodzić do pracy codziennie i punktualnie.
licy na Najlepsze