Tegoroczne wakacje spędziłam na półwyspie helskim na obozie naukowym. Półwysep Helski spodobał mi się od samego początku. Rozległe piaszczyste plaże, klify, malownicze rybackie wioski, a także nadmorskie lasy wywarły na mnie ogromne wrażenia, zwłaszcza jak się całe życie mieszka w mieście to była miła odmiana. Obóz zapewniał mnóstwo atrakcji: Zwiedzanie latarnii morskiej, pływanie w morzu, spacery po ciekawych miejscach, różne konkursy i wiele innych. Na obozie panowała wspaniała atmosfera, wszyscy bardzo się lubili, nie było kłótni, waśni. Pewnego dnia ok południa poszliśmy całą grupą wykąpać się w morzu. Pogoda była bardzo ładna, było nawet trochę miejsca na plaży... ogólnie żyć-nie umierać. Jedni się kąpali, inni woleli się poopalać, a jeszcze inni zażyć trochę ruchu, więc grali w siatkę. Nagle usłyszeliśmy przeraźliwy pisk dobiegający znad brzegu. Zbiegliśmy się tam wszyscy. Jakaś dziewczyna pokazywała palcem na kogoś w wodzie. Okazało się, że to Paulina-koleżanka z mojego pokoju. I w dodatku ona się topiła! Nie wiedzieliśmy przez chwilę co robić. Z jakiegoś powodu na miejscu nie było ratownika. Nie zastanawiałam się długo. Skoczyłam do wody ją ratować. Ktoś przecież musiał. Było z tym trochę problemów, bo dziewczyna strasznie się bała i cały czas czymała się mojej ręki. Było to trudne, lecz po chwili udało się ją w miarę uspokoić i dopłynęłyśmy do brzegu. Na szczęście nie straciła przytomności bo byłoby ciężko. Oczywiście zaraz po tym zdarzeniu wszyscy zaczęli krzyczeć, wołać, nazywali mnie bohaterką. Jednak ja się tak nie czułam. Paulina oczywiście podziękowała podziękowała mi i od tej pory zostałyśmy przyjaciółkami. Do końca obozu byłyśmy nierozłączne, wszędzie razem. Była bardzo fajną dziewczyną mimo, że na obozie niektórzy ludzie podchodzili do niej z dystansem. Później okazało się, że ona praktycznie wogóle nie umie pływać tylko założyła się z niezbyt mądrymi chłopcami, którzy wiedzieli, że nigdy w życiu nie pływała, a mimo to namówili ją do tego. A więc nauczyłam ją pływać tylko, że po obozie bo do końca obozu byłam bohaterką. Na szczęście to tylko kilka ostatnich dni. Po powrocie do domu Pauliny mama w ramach podziękowań zaprosiła mnie do nich na obiad i spędziłam tam bardzo miło czas. Od tamtej pory chodzimy regularnie z Pauliną na basem i w tej chwili w pływaniu jest lepsza ode mnie.
Wakacje to czas w którym powinniśmy odpocząć i nabrać sił na nowy rok szkolny. Ważne jest również to, aby w bierzącyn roku mieliśy co wspominać, dlatego powinniśmy z nich korzystać. Wszystko oczywiście z uniarem i rozsądkiem.
Minione wakacje wspominam bardzo miło. Byłam wraz z rodzicami w Karpaczu na kilka dni. Niestety, pogoda nie dopisywała ale mimo to nie żałuję tego,że byłam w tym miejscu. W wakacje udało mi się na ładować tzw. "akumulatory" i wyznaczyć sobie przedewszystkim nowe cele które chcę za wszelką cenę osiągnąć. Ważne jest żeby podczas naszego 2 misięcznego wypoczynku nie siedzieliśmy tylko przed telewizorem czy komputerem, ale też spędzaliśmy dużo czasu na świeżym powietrzu i korzystaliśmi z pogody. Wraz z przyjaciółmi można pograć np. w koszykówkę lub siatkówkę. Jak to mówią przyjemnie z pożytecznym. Oprócz tego, że miło spędzimy czas to pogłębiamy przy okazji nasze wspólne więzi i zdobywamy kondycję. Z takim podejściem we wrześniu z pewnością nie będzie niezbyt lubianych przez wszystkich "zakwasów".
To jest wymyślone opowiadanie.
Tegoroczne wakacje spędziłam na półwyspie helskim na obozie naukowym. Półwysep Helski spodobał mi się od samego początku. Rozległe piaszczyste plaże, klify, malownicze rybackie wioski, a także nadmorskie lasy wywarły na mnie ogromne wrażenia, zwłaszcza jak się całe życie mieszka w mieście to była miła odmiana. Obóz zapewniał mnóstwo atrakcji: Zwiedzanie latarnii morskiej, pływanie w morzu, spacery po ciekawych miejscach, różne konkursy i wiele innych. Na obozie panowała wspaniała atmosfera, wszyscy bardzo się lubili, nie było kłótni, waśni. Pewnego dnia ok południa poszliśmy całą grupą wykąpać się w morzu. Pogoda była bardzo ładna, było nawet trochę miejsca na plaży... ogólnie żyć-nie umierać. Jedni się kąpali, inni woleli się poopalać, a jeszcze inni zażyć trochę ruchu, więc grali w siatkę. Nagle usłyszeliśmy przeraźliwy pisk dobiegający znad brzegu. Zbiegliśmy się tam wszyscy. Jakaś dziewczyna pokazywała palcem na kogoś w wodzie. Okazało się, że to Paulina-koleżanka z mojego pokoju. I w dodatku ona się topiła! Nie wiedzieliśmy przez chwilę co robić. Z jakiegoś powodu na miejscu nie było ratownika. Nie zastanawiałam się długo. Skoczyłam do wody ją ratować. Ktoś przecież musiał. Było z tym trochę problemów, bo dziewczyna strasznie się bała i cały czas czymała się mojej ręki. Było to trudne, lecz po chwili udało się ją w miarę uspokoić i dopłynęłyśmy do brzegu. Na szczęście nie straciła przytomności bo byłoby ciężko. Oczywiście zaraz po tym zdarzeniu wszyscy zaczęli krzyczeć, wołać, nazywali mnie bohaterką. Jednak ja się tak nie czułam. Paulina oczywiście podziękowała podziękowała mi i od tej pory zostałyśmy przyjaciółkami. Do końca obozu byłyśmy nierozłączne, wszędzie razem. Była bardzo fajną dziewczyną mimo, że na obozie niektórzy ludzie podchodzili do niej z dystansem. Później okazało się, że ona praktycznie wogóle nie umie pływać tylko założyła się z niezbyt mądrymi chłopcami, którzy wiedzieli, że nigdy w życiu nie pływała, a mimo to namówili ją do tego. A więc nauczyłam ją pływać tylko, że po obozie bo do końca obozu byłam bohaterką. Na szczęście to tylko kilka ostatnich dni. Po powrocie do domu Pauliny mama w ramach podziękowań zaprosiła mnie do nich na obiad i spędziłam tam bardzo miło czas. Od tamtej pory chodzimy regularnie z Pauliną na basem i w tej chwili w pływaniu jest lepsza ode mnie.
Wakacje to czas w którym powinniśmy odpocząć i nabrać sił na nowy rok szkolny. Ważne jest również to, aby w bierzącyn roku mieliśy co wspominać, dlatego powinniśmy z nich korzystać. Wszystko oczywiście z uniarem i rozsądkiem.
Minione wakacje wspominam bardzo miło. Byłam wraz z rodzicami w Karpaczu na kilka dni. Niestety, pogoda nie dopisywała ale mimo to nie żałuję tego,że byłam w tym miejscu. W wakacje udało mi się na ładować tzw. "akumulatory" i wyznaczyć sobie przedewszystkim nowe cele które chcę za wszelką cenę osiągnąć. Ważne jest żeby podczas naszego 2 misięcznego wypoczynku nie siedzieliśmy tylko przed telewizorem czy komputerem, ale też spędzaliśmy dużo czasu na świeżym powietrzu i korzystaliśmi z pogody. Wraz z przyjaciółmi można pograć np. w koszykówkę lub siatkówkę. Jak to mówią przyjemnie z pożytecznym. Oprócz tego, że miło spędzimy czas to pogłębiamy przy okazji nasze wspólne więzi i zdobywamy kondycję. Z takim podejściem we wrześniu z pewnością nie będzie niezbyt lubianych przez wszystkich "zakwasów".
Zawsze już coś masz