W 1944 roku wiadomo już było, że Niemcy nie wygrają wojny. Wojska aliantów wylądowały w Normandii, a Armia Radziecka przedzierała się powoli na Zachód w kierunku Warszawy. Już od 1939 roku wojska polskie przygotowały się do zbrojnego powstania, ostatecznie 1 sierpnia 1944 generał Tadeusz Bór Komorowski wydał rozkaz Armii Krajowej, by rozpoczęła działania zbrojne i wyzwoliła okupowaną Warszawę z rąk hitlerowców.
Pięćdziesiąt tysięcy żołnierzy, wśród których część tylko była wyszkolona i uzbrojona, reszta zaś składała się z wolontariuszy, w tym kobiet i dzieci, rozpoczęła zajmować strategiczne pozycje w mieście. AK wygrało w tym czasie wiele krwawych potyczek i przez kilka dni biało-czerwone flagi powiewały na budynkach na Starym Mieście. Nastrój był euforyczny i radosny: w zdobytych przez Polaków dzielnicach odbywały się koncerty i wieczorki poetyckie, cieszono się na nowo zdobytą niepodległością. Nie wiedziano jeszcze, że jest są to ostatnie przejawy swobodnej myśli i zabawy na najbliższe czterdzieści cztery lata.
Chociaż dowódcy powstania przewidzieli rozbicie oddziałów niemieckich w kluczowych punktach miasta, nie planowano utrzymywać się na tych pozycjach samodzielnie przez dłużej niż kilka dni, ponieważ liczono na szybką pomoc Rosjan. Gdy Himmler dowiedział się o powstanie, wpadł w furię i nakazał, by całe miasto zostało zburzone a wszyscy powstańcy zabici jako przykład dla innych miast okupowanych przez Niemców. W tym samym czasie Stalin nakazał Armii Czerwonej zatrzymać się na drodze do stolicy, utrzymując, że Powstanie Warszawskie jest nielegalne i zorganizowane przez faszystów. Żołnierze radzieccy obserwowali z drugiego brzegu Wisły jak Niemcy powoli odzyskują kontrolę nad miastem. Co więcej Stany Zjednoczone wycofały się z jakiegokolwiek poparcie dla powstańców, zabroniły nawet Brytyjczykom dostarczać pomocy drogą powietrzną z baz lotniczych, które zostały przejęte przez Sowietów. Stalin wygrał dyplomatyczne zmagania ? nareszcie mógł wziąć odwet za utracone w 1921 roku Wilno i Lwów, a także mieć pewność, że w najbliższym czasie rewolucja bolszewicka zostanie przeniesiona do Polski. Niemcy jedynie mu pomogli, niszcząc jedynych Polaków, którzy byli w stanie stawić mu czoła.
I tak zmagania, które miały trwać parę dni, zmieniły się w dwumiesięczną jatkę. Dozbrojeni Niemcy uderzyli na Polaków z całą mocą: czołgi, granaty i race powietrzne to tylko niektóre środki użyte w celu unicestwienia prawie nieuzbrojonych powstańców. Miasto stało się polem bitwy, a cywile również nie byli oszczędzani. Już kilka dni po rozpoczęciu powstania Niemcy okazali swoją bezwzględność dokonując egzekucji na trzydziestu tysiącach cywili podczas operacji zwanej dzisiaj masakrą na Woli. Zebrano mieszkańców budynków z kontrolowanych przez Niemców dzielnic i rozstrzelano ich, nie oszczędzając kobiet, dzieci i starców. To ludobójstwo miało na celu złamanie polskiego ducha walki, okazało się jednak bezskuteczne. Nie powstrzymało to hitlerowców od dalszego stosowania podobnych taktyk, między innymi używania zatrzymanych kobiet jako żywych tarcz dla czołgów. Powstańcy byli u kresu sił moralnych i fizycznych.
Nie mogąc podjąć otwartej walki z Niemcami, członkowie Armii Krajowej wycofali się do piwnic i schronów, stamtąd kontynuując skoordynowane ataki. Niemcy kontrolowali wodę pitną i magazyny żywności, podczas gdy Polacy rozpaczliwie potrzebowali wszystkiego - świadczy o tym fakt, że wszystkie zwierzęta na terenach polskich zostały zjedzone, a strzelanie do samolotów niemieckich zostało zabronione, by nie marnować cennej amunicji. Walka stawała się coraz bardziej zaciekła, z czasem w stolicy ginęło dziennie dwa tysiące polskich powstańców, i było jasne, że niedobitki Armii Krajowej wkrótce będą musiały się poddać. Stało się to ostatecznie 2 listopada 1944 roku, po 63 dniach powstania.
Podczas dwumiesięcznych zmagań zginęło 18 tysięcy żołnierzy AK, a kolejnych 12 tysięcy zostało rannych - część z nich zdołała ukryć się w lasach, podczas gdy reszta została zesłana do hitlerowskich obozów dla jeńców wojennych. To jednak niewiele w porównaniu z przerażającą ilością 250 tysięcy poległych w powstaniu cywilów. Jeśli chodzi o Niemców, zabito 10 tysięcy z nich, a drugie tyle zostało rannych.
W 1944 roku wiadomo już było, że Niemcy nie wygrają wojny. Wojska aliantów wylądowały w Normandii, a Armia Radziecka przedzierała się powoli na Zachód w kierunku Warszawy. Już od 1939 roku wojska polskie przygotowały się do zbrojnego powstania, ostatecznie 1 sierpnia 1944 generał Tadeusz Bór Komorowski wydał rozkaz Armii Krajowej, by rozpoczęła działania zbrojne i wyzwoliła okupowaną Warszawę z rąk hitlerowców.
Pięćdziesiąt tysięcy żołnierzy, wśród których część tylko była wyszkolona i uzbrojona, reszta zaś składała się z wolontariuszy, w tym kobiet i dzieci, rozpoczęła zajmować strategiczne pozycje w mieście. AK wygrało w tym czasie wiele krwawych potyczek i przez kilka dni biało-czerwone flagi powiewały na budynkach na Starym Mieście. Nastrój był euforyczny i radosny: w zdobytych przez Polaków dzielnicach odbywały się koncerty i wieczorki poetyckie, cieszono się na nowo zdobytą niepodległością. Nie wiedziano jeszcze, że jest są to ostatnie przejawy swobodnej myśli i zabawy na najbliższe czterdzieści cztery lata.
Chociaż dowódcy powstania przewidzieli rozbicie oddziałów niemieckich w kluczowych punktach miasta, nie planowano utrzymywać się na tych pozycjach samodzielnie przez dłużej niż kilka dni, ponieważ liczono na szybką pomoc Rosjan. Gdy Himmler dowiedział się o powstanie, wpadł w furię i nakazał, by całe miasto zostało zburzone a wszyscy powstańcy zabici jako przykład dla innych miast okupowanych przez Niemców. W tym samym czasie Stalin nakazał Armii Czerwonej zatrzymać się na drodze do stolicy, utrzymując, że Powstanie Warszawskie jest nielegalne i zorganizowane przez faszystów. Żołnierze radzieccy obserwowali z drugiego brzegu Wisły jak Niemcy powoli odzyskują kontrolę nad miastem. Co więcej Stany Zjednoczone wycofały się z jakiegokolwiek poparcie dla powstańców, zabroniły nawet Brytyjczykom dostarczać pomocy drogą powietrzną z baz lotniczych, które zostały przejęte przez Sowietów. Stalin wygrał dyplomatyczne zmagania ? nareszcie mógł wziąć odwet za utracone w 1921 roku Wilno i Lwów, a także mieć pewność, że w najbliższym czasie rewolucja bolszewicka zostanie przeniesiona do Polski. Niemcy jedynie mu pomogli, niszcząc jedynych Polaków, którzy byli w stanie stawić mu czoła.
I tak zmagania, które miały trwać parę dni, zmieniły się w dwumiesięczną jatkę. Dozbrojeni Niemcy uderzyli na Polaków z całą mocą: czołgi, granaty i race powietrzne to tylko niektóre środki użyte w celu unicestwienia prawie nieuzbrojonych powstańców. Miasto stało się polem bitwy, a cywile również nie byli oszczędzani. Już kilka dni po rozpoczęciu powstania Niemcy okazali swoją bezwzględność dokonując egzekucji na trzydziestu tysiącach cywili podczas operacji zwanej dzisiaj masakrą na Woli. Zebrano mieszkańców budynków z kontrolowanych przez Niemców dzielnic i rozstrzelano ich, nie oszczędzając kobiet, dzieci i starców. To ludobójstwo miało na celu złamanie polskiego ducha walki, okazało się jednak bezskuteczne. Nie powstrzymało to hitlerowców od dalszego stosowania podobnych taktyk, między innymi używania zatrzymanych kobiet jako żywych tarcz dla czołgów. Powstańcy byli u kresu sił moralnych i fizycznych.
Nie mogąc podjąć otwartej walki z Niemcami, członkowie Armii Krajowej wycofali się do piwnic i schronów, stamtąd kontynuując skoordynowane ataki. Niemcy kontrolowali wodę pitną i magazyny żywności, podczas gdy Polacy rozpaczliwie potrzebowali wszystkiego - świadczy o tym fakt, że wszystkie zwierzęta na terenach polskich zostały zjedzone, a strzelanie do samolotów niemieckich zostało zabronione, by nie marnować cennej amunicji. Walka stawała się coraz bardziej zaciekła, z czasem w stolicy ginęło dziennie dwa tysiące polskich powstańców, i było jasne, że niedobitki Armii Krajowej wkrótce będą musiały się poddać. Stało się to ostatecznie 2 listopada 1944 roku, po 63 dniach powstania.
Podczas dwumiesięcznych zmagań zginęło 18 tysięcy żołnierzy AK, a kolejnych 12 tysięcy zostało rannych - część z nich zdołała ukryć się w lasach, podczas gdy reszta została zesłana do hitlerowskich obozów dla jeńców wojennych. To jednak niewiele w porównaniu z przerażającą ilością 250 tysięcy poległych w powstaniu cywilów. Jeśli chodzi o Niemców, zabito 10 tysięcy z nich, a drugie tyle zostało rannych.