W Wigilię, już od samego ranka moja mama zajmuje się przygotowaniem 12 potraw na kolację. Ja jestem odpowiedzialny za ubranie choinki oraz sprzątanie w domu. Tuż przez kolacją, wszyscy wspólnie nakrywamy do stołu, pamiętając o pozostawieniu pod obrusem sianka. Zapalamy również świecę wigilijną, a na stół kładziemy stroik świąteczny zakupiony w naszym Kościele parafialnym. Ok godziny 17 wszyscy zbieramy się w jadalni i przystępujemy do wspólnej modlitwy, podczas której mój tata odczytuje fragment Biblii, mówiący o narodzeniu Jezusa. Dziękujemy Bogu za błogosławieństwa i prosimy o siłę w dalszym wyznawaniu wiary oraz wstawiennictwo w naszych sprawach. Po zakończeniu modlitwy dzielimy się opłatkiem i wspólnie składamy sobie życzenia na kolejny rok. Następnie siadamy do stołu i przystępujemy do kolacji, po której wspólnie śpiewamy kolędy. Ostatnim elementem nadzej rodzinnej Wiligilii jest pójście na pasterkę.
U mnie w domu od rana panuję gwar. Mama robi uszka do barszczu, tata z bratem zawieszają światełka na polu, a ja z siostrą ubieramy choinkę. Gdy już się uporamy z naszymi zadaniami, pomagamy mamie przygotować 12 potraw. Tuż przed kolacją nakrywam z bratem do stołu, kładziemy pod białym obrusem sianko a na zewnątrz świeczkę. Zostawiamy zawsze jedno wolne miejsce dla nieznanego przechodnia. Gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka, wszyscy zbieramy się w jadalni, odmawiamy modlitwę, czytamy fragment z Pisma Świętego mówiący o narodzinach pańskich i dzielimy się opłatkiem składając sobie życzenia. Następnie zasiadamy do stołu i przystępujemy do uroczystej kolacji. Gdy już wszyscy zjedzą, gasimy światło, tato zaświeca świeczkę i wspólnie śpiewamy kolędy, aż do pasterki, na którą idziemy całą rodziną.
W Wigilię, już od samego ranka moja mama zajmuje się przygotowaniem 12 potraw na kolację. Ja jestem odpowiedzialny za ubranie choinki oraz sprzątanie w domu. Tuż przez kolacją, wszyscy wspólnie nakrywamy do stołu, pamiętając o pozostawieniu pod obrusem sianka. Zapalamy również świecę wigilijną, a na stół kładziemy stroik świąteczny zakupiony w naszym Kościele parafialnym. Ok godziny 17 wszyscy zbieramy się w jadalni i przystępujemy do wspólnej modlitwy, podczas której mój tata odczytuje fragment Biblii, mówiący o narodzeniu Jezusa. Dziękujemy Bogu za błogosławieństwa i prosimy o siłę w dalszym wyznawaniu wiary oraz wstawiennictwo w naszych sprawach. Po zakończeniu modlitwy dzielimy się opłatkiem i wspólnie składamy sobie życzenia na kolejny rok. Następnie siadamy do stołu i przystępujemy do kolacji, po której wspólnie śpiewamy kolędy. Ostatnim elementem nadzej rodzinnej Wiligilii jest pójście na pasterkę.
U mnie w domu od rana panuję gwar. Mama robi uszka do barszczu, tata z bratem zawieszają światełka na polu, a ja z siostrą ubieramy choinkę. Gdy już się uporamy z naszymi zadaniami, pomagamy mamie przygotować 12 potraw. Tuż przed kolacją nakrywam z bratem do stołu, kładziemy pod białym obrusem sianko a na zewnątrz świeczkę. Zostawiamy zawsze jedno wolne miejsce dla nieznanego przechodnia. Gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka, wszyscy zbieramy się w jadalni, odmawiamy modlitwę, czytamy fragment z Pisma Świętego mówiący o narodzinach pańskich i dzielimy się opłatkiem składając sobie życzenia. Następnie zasiadamy do stołu i przystępujemy do uroczystej kolacji. Gdy już wszyscy zjedzą, gasimy światło, tato zaświeca świeczkę i wspólnie śpiewamy kolędy, aż do pasterki, na którą idziemy całą rodziną.
Mam nadzieję że pomogłam. :)