pewnego dnia spotkalam kobiete o imieniu Ania miala ona 21 lat.bardzo zaimponowala mi swoja wiaragdyz przestrzegala ona wszysttkich przed zlem.biegle opowiadala o pismie.mowila to w sposob bardzo spokojny.wsztstko co mowila bylo bardzo piekne.do kosciola chodzila bardzo regularnie.jej rodzina nie byla taka katolicka jak ona.ona jednak mogla wsztstko tzn miala czas na sprawy rodzinne i rozmoiwe z jezusem.teraz na swiecie jest malo osob ktore tak postepuja.sa to wyjatki wiec sluchajmy ich bo oni czasami wiedza wiecej od nas
pewnego dnia spotkalam kobiete o imieniu Ania miala ona 21 lat.bardzo zaimponowala mi swoja wiaragdyz przestrzegala ona wszysttkich przed zlem.biegle opowiadala o pismie.mowila to w sposob bardzo spokojny.wsztstko co mowila bylo bardzo piekne.do kosciola chodzila bardzo regularnie.jej rodzina nie byla taka katolicka jak ona.ona jednak mogla wsztstko tzn miala czas na sprawy rodzinne i rozmoiwe z jezusem.teraz na swiecie jest malo osob ktore tak postepuja.sa to wyjatki wiec sluchajmy ich bo oni czasami wiedza wiecej od nas