Skawiński po opuszczeniu latarni był bardzo przygnębiony. Martwił się o przyszłość.Było mu żal opuszczać tego miejsca, ponieważ był bardzo przywiązany z latarnią. Praca w niej była jego największym marzeniem, sprawiała mu przyjemność i radość z życia. Była dla niego domem, którego nigdy niemiał. Czuł się jak liść, którym rzuca się na wiatr , który porywa się na morza i lądy. Wiedział , że znów musi szukać swojego miejsca. Był tym bardzo zmęczony ale miał coś , co podtrzymywało go na duchu - ''Pana Tadeusza''.
Nie wiem czy właśnie oto chodziło. Wrazie czego pisz.! :)
Skawiński po opuszczeniu latarni był bardzo przygnębiony. Martwił się o przyszłość.Było mu żal opuszczać tego miejsca, ponieważ był bardzo przywiązany z latarnią. Praca w niej była jego największym marzeniem, sprawiała mu przyjemność i radość z życia. Była dla niego domem, którego nigdy niemiał. Czuł się jak liść, którym rzuca się na wiatr , który porywa się na morza i lądy. Wiedział , że znów musi szukać swojego miejsca. Był tym bardzo zmęczony ale miał coś , co podtrzymywało go na duchu - ''Pana Tadeusza''.
Nie wiem czy właśnie oto chodziło. Wrazie czego pisz.! :)