Oferuję 100pkt więc proszę o dobre rozwiązanie :
Napisz list do Asi. Opowiedz w nim o podróży (wyprawie), która na długo utkwiła w twojej pamięci. (minimum 20 zdań)
Imię Asia nie jest z żadnej książki itp. po prostu takie imię wybrałem.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Kochana Asiu
Na wstępie mojego listu pragnę Ciebie bardzo serdecznie pozdrowić i ucalować.
Pytalas mnie w liscie czy jest wmoim zyciu coś co bardzo mna wstrząsnęło. Tak jest coś takiego o czym nigdy Cinie mówiłam, ale teraz powiem.
To było lato, piękny słoneczny dzień i nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała się za chwilę rozegrać.
Siedziałam wtedy wygodnie w fotelu i podziwiałam piękne widoki z samolotu pasażerskiego. Byłam bardzo szczęśliwa, ponieważ zawsze marzyłam o tym , aby zobaczyć Paryż, a wycieczka , którą wygrałam była dla mnie wspaniałą niespodzianką. Jakaś tęga brunetka tłumaczyła dziecku , że za chwilę będziemy lądować, więc nie powinno ono w tym momencie korzystać z toalety. Natomiast dwóch panów siedzących przede mną dowcipkowało na temat zmiennej pogody. Większość pasażerów była w dobrych humorach , bo za chwilę mieliśmy znaleźć się na ziemi. Stewardesa poprosiła pasażerów o zajęcie miejsc i zapięcie pasów bezpieczeństwa. W tym momencie poczułam jakby samolot tracił moc . Przechylał się raz w lewą raz w prawą stronę jakby próbując złapać równowagę. Pasażerowie , którzy nie zdążyli zapiąć pasów spadali na pasażerów położonych niżej. Ludzie krzyczeli z przerażenia, inni płakali i wołali o pomoc. Niektórzy mieli rozbite głowy , z których sączyła się krew. W tym momencie usłyszałam głośny wybuch . Ktoś krzyczał , że zginiemy , bo zapalił się silnik. Nie wytrzymałam i zaczęłam głośno krzyczeć. Nie chciałam umierać, miałam dopiero piętnaście lat . Samolot runął na ziemię przechylony na prawą stronę i w tym momencie złamało się skrzydło. Wszystkie bagaże spadały na głowę innych pasazerów. Kapitan próbował zatrzymać maszynę, ale ta masa pędziła do przodu z piskiem opon. W środku było mnóstwo dymu i bardzo wysoka temperatura. Oglądając się za siebie zauważyłam zakrwawionego mężczyznę, który prawą stronę twarzy miał dosłownie spaloną. Jedną ręką podtrzymywał on kobietę, której nogi poniżej kolan zwisały bezwładnie , ponieważ kości przebiły skórę. Inni poparzeni ludzie , z tyłu samolotu pędzili w naszym kierunku , popychając tych na przodzie i przewracając się na kolejnych pasazerów. Nie mogłam powstrzymać łez, głośno płakałam. Strach mnie sparaliżował i nie pozwalał ruszyć się z miejsca. Widziałam już ogień , który błyskawicznie się rozprzestrzeniał. Chciałam znów krzyczeć, ale poczułam jak coś ciężkiego spada na moją głowę. W ustach poczułam smak krwi i ból w skroniach. Kolejny silnik zapalił się i wybuchł wyrywając boczne drzwi. W tej sekundzie ludzi stłoczonych przy wyrwanych drzwiach ogarnął ogień. Wybuch urwał niektórym ludziom ręce i nogi. Paliły się fotele i bagaże. Niektórzy leżeli w kałuży krwi . Byłam zrozpaczona. Nie wiedziałam co robić. Wpadłam w panikę . Krzyczałam , ze nie chce umierać. Czułam zapach palących się ciał, dym uniemożliwiał normalne oddychanie. Ludzie dławili się i krztusili. Widoczność była niemal zerowa. Samolot stanął i część ludzi ruszyła w kierunku wyrwanych drzwi, pomimo ognia , który tam się znajdował . Ludzie w panice deptali tych , którzy w kałuży krwi leżeli na ziemi. Jakiś mężczyzna , który nagle znalazł się obok mnie odpiął moje pasy i złapał za rękę. Dwie kobiety ze zniekształconymi twarzami błagaly innych o pomoc. Ogień już mnie dosięgał, ale w tym samym momencie mężczyzna pociągnął mnie za sobą i nagle znalazłam się na ziemi. Ból nie pozwalał mi się ruszyć. Widziałam ludzi , którzy wyskakiwali z samolotu i wyglądali jak pochodnie. Popalone , okaleczone ciała leżały na ziemi tuż przy samolocie. Ludzie jęczeli , płakali, krzyczeli. Karetki pogotowia i straż pożarna bardzo sprawnie rozpoczęła akcję ratowniczą. Byłam jedną z pierwszych uratowanych na tym pokładzie. Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Połowa pasażerów tego lotu nie przeżyła
Asiu, to byla tragedia, której nigdy nie zapomnę i jeszcze do dnia dzisiejszego snią mi się koszmary.
Teraz juz konczę swój list. Pozdrawiam i czekam na Twój list.
Ania