Od 2 000 znaków do 2 500 znaków praca pisemna o tematyce ;; Mój stosunek do sakramentu eucharysti '' Znaki od 2 000 do 2 500 z przerwą między wyrazami oczywiście . Jeśli kotś zrobi tą prace do jutra to dam mu naj.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Mój stosunek do sakramentu pokuty zmieniał się i rozwijał w bardzo intensywny sposób przez ostatnie cztery lata. Postanowiłem bowiem walczyć z grzechem, tak na serio, chciałem pokonać szatana w swoim umyśle, namiętnościach. Wszystko było ładne, piękne do czasu, gdy kapłan powiedział mi, że tak łatwo jedna nie będzie. W moim życiu natomiast ropoczął się bardzo trudny dla mnie czas wewnętrznego dorastania, wewnętrznej walki. Dzisiaj z tej małej perspektywy czterech lat mogę powiedzieć, że gdyby nie częsta Eucharystia, wspólnota i pomoc rodziców, jakakolwiek walka i rozwój nie byłyby możliwe. Mój ciągły upór w tym, że ciągle muszę powstawać z grzechu (wielokrotnie grzechu ciężkiego) naprawdę wiele razy był dla mnie upokarzający i często było mi po prostu wstyd, że cały czas upadam. Były takie dni, że nie potrafiłem ani jednego dnia wytrzymać w nieskazitelności przed Bogiem. W pewnym momencie straciłem w ogóle zaufanie do spowiedzi, do Eucharystii, bo tak naprawdę wciąż upadałem na dno, dno ludzkiej egzystencji, dno, na którym nie było ni krzty wiary. Mój sakrament spowiedzi stał się jałowy, ja tak naprwadę przestałem wierzyć w ten cud, który odbywa sięprzy kratkach konfesjonału, dopiero dziś rozumiem. Musiałem dotknąć dna swojej duszy, upaść naprawdę nisko aby Chrystus mógł mnie podnieść z tego bagna i pokazać, czym jest naprawdę spotkanie z Nim w osobie kapłana. Czas był ku temu, że rozpocząłem rekolekcje Odnowy w Duchu Świętym, nowego „poznania Boga”, jako miłosiernego Ojca, który jakby przyjmuje mnie i odnawia moją duszę, mój umysł schorzały i serce tak bardzo pokrwawione. Rozpoczęła się przemiana. Zawierzenie się Panu Jezusowi, uznanie go Królem swoim i Panem, wreszcie przyjęcie Go na nowo do serca, już w całkiem inny sposób. We własnej wolności, która jest niesamowitą tajemnicą. Oddanie swojej wolności Bogu, świadome i pełne, sprawia iż człowiek staje się wyłączną własnością Boga, nie Jego sługą, ale dzieckiem, a różnica między dzieckiem a sługą jest ogromna.
Od tego momentu już z całkiem innym nastawieniem rozpocząłem walkę z własnymi dolegliwościami duchowymi w życiu. Moja spowiedź, w której przestałem zwracać uwagę na kapłana, który mi pasuje albo nie, bo wiem, że jest tam Chrystus i tylko ode mnie zależy , jaka to będzie spowiedź. Czy będzie odstukaniem moich ponaciąganych praw bożych, czy rozmową szczerą, bez ogródek i ograniczeń. Stawiając przed Panem wszystko: to co dobre i to co złe. Przede wszystkim jednak w nieukrywaniu jakiegokolwiek grzechu. Naprawdę trzeba się tego nauczyć, albo raczej wymodlić dla siebie łaskę szczerej spowiedzi. Teraz będąc w seminarium mam obowiązek uczęszczania do spowiedzi raz na dwa tygodnie, jeżeli chcę częściej nie ma żadnego problemu. Jest to niesamowite doświadczenie kierownictwa duchowego, bo w końcu od początku bycia w seminarium mam tego samego spowiednika. Pomaga to przede wszystkim osobom, którym ciężko otworzyć się na kapłana. Oddanie mu wszystkiego, to pozbycie się olbrzymiego balastu emocjonalnego i psychicznego. Sam fakt, że ta osoba jest tobie bliska, ufasz jej, wpływa niesamowicie na pogłębienie mojego sakramentu pokuty. Jestem niezwykle szczęśliwy, że dobry Bóg pozwolił mi przejść tę drogę nowego odkrycia sakramentu spowiedzi i życzę przebycia każdemu takiej drogi, komu nudzi się sakrament pojednania. Niesamowita łaska, jaka spływa przez rozgrzeszenie kapłana jest prawie równoznaczna ze zbawieniem, bowiem każdy z nas odchodząc od spowiedzi jest nieskazitelny i w swoim sercu posiadł nieba